Dyscyplinę wymyślono w latach 20. XX wieku w Kalifornii, jako połączenie surfingu z deskorolką.
Rozpędzeni zawodnicy rzucają przed siebie deskę na mieliznę, a płytka woda pozwala na wykonywanie spektakularnych sztuczek, które przyciągają uwagę publiczności. Skąd mam taką wiedzę? Z materiałów promocyjnych Manufaktury, która zaprosiła zawodników skimboardingu na swój rynek ustawiając do końca tygodnia tor o długości 30 metrów.
Uwaga: niecka fontanny przy placu Dąbrowskiego ma długość aż 35 metrów i niewątpliwie można ją uznać za mieliznę. W Manufakturze tor zwinie się już w niedzielę, zaś magistrat ma na własność tor stały i jestem przeciwny, aby radny Trela po zapowiadanym triumfie SLD w wyborach samorządowych burzył szansę Łodzi jako polskiej stolicy skimboardingu.
Zwłaszcza, że niedziałająca fontanna już przynosi miastu korzyści. Jej miesięczne utrzymanie w sezonie letnim - kiedy tryskała, grała i świeciła - kosztowało ok. 31 tys. zł. Popsuta fontanna przynosi więc 1 tys. zł oszczędności dziennie. Gdyby popsuć więcej miejskich fontann, sytuacja zadłużonej Łodzi poprawiałaby się z dnia na dzień, a kreatywni łodzianie na pewno znajdą dla nich jakieś alternatywne zastosowanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?