Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fotofestiwal: Łódź oczami Holenderki

Małgorzata Mijas
Wernisaż wystawy Inge Hondebrink w Muzeum Książki Artystycznej
Wernisaż wystawy Inge Hondebrink w Muzeum Książki Artystycznej materiały organizatorów
Dla nas znane twarze, konteksty i ulice. Dla niej ciekawi ludzie, tajemnicze miejsca i magia miasta. Łódź widziana oczami holenderskiej artystki staje się labiryntem znaczeń, sceną, na której naturalne zachowania i sytuacje nabierają nowego znaczenia.

Inge Hondebrink pokazuje prawdę o miejscach i ludziach z Łodzi. Nie przejaskrawioną, nie tandetną, ale szlachetną i czystą. Wystawa "Łódź - portret wielokrotny", otwarta w ramach Fotofestiwalu 2012, zbudowana jest na zasadzie kontrastów. Kolorowe portrety ludzi kultury zostały wymieszane z czarno-białymi fotografiami miasta. Ale ten kontrast jest pozorny, bowiem wszystkie fotografie tworzą całość, przenikają się wzajemnie łącząc pejzaż miasta z historią, ale i przyszłością. Dla jednych będzie podkreśleniem specyficznego charakteru Łodzi, dla innych uwypukleniem ducha, który w niej drzemie i budzi się, gdy tylko marzenie zamienia się w działanie, właśnie za pośrednictwem sportretowanych osób.

Bohaterami zdjęć są fotograficy, malarze, filmowcy, muzycy, ludzie związani z miastem i jego kulturalną stroną, jasną i kolorową. Wśród nich są fotografie Zdzisława Jaskuły, Alicji Cichowicz, Jacka Bieleńskiego, Janusza Zagrodzkiego, Krzysztofa Candrowicza, Andrzeja Różyckiego, Andrzeja Chętki, Andrzeja Walczaka, Jacka Jóźwiaka, Dariusza Bieńkowskiego.

- Te portrety to sieć połączeń kulturalnych w Łodzi. Inge interesowały osoby, które tworzą kulturę w mieście, ale nie tylko tę najwyższą. Ważne w tym projekcie było dotarcie różnymi ścieżkami do ludzi, którzy stoją na uboczu. To specyficzny obszar, który mówi wiele na temat danego społeczeństwa. Wiele problemów i ciekawych aspektów możemy jak w soczewce zobaczyć wśród ludzi kultury - mówi Karol Jóźwiak, kurator wystawy w Muzeum Książki Artystycznej.

23 portrety, oblicza łódzkiej kultury i blisko 50 fotografii miasta tworzą zróżnicowany krajobraz kulturalnej Łodzi. Każdy z bohaterów fotografii został sportretowany w swoim otoczeniu, ze wszystkimi jego atrybutami i szczegółami, które określają jego przynależność do danej dziedziny sztuki, życia, własnej twórczości i działalności. W przypadku profesora Zagrodzkiego jest to jego dom-galeria, w przypadku Krzysztofa Candrowicza Łódź Art Center, w przypadku Andrzeja Różyckiego - jego kolekcja sztuki naiwnej, Andrzej Chętko został sfotografowany przy swoich kompozycjach poligraficznych, Andrzej Walczak przy opustoszałym peronie dworca Łódź Fabryczna.

Historiom, które opowiadają portrety towarzyszą zdjęcia Łodzi. Oto w czarno-białym kadrze widzimy ludzi spacerujących po rynku Manufaktury, parku, czy wybrukowanych ulicach. Miasto uśmiechniętych, pochłoniętym rozmową, zamyślonych ludzi. Ale także stare kamienice, czy wrak samochodu porzuconego na jednym z osiedli, tuż pod blokiem. Na zdjęciu nie pojawiają się ludzie. Jest pusto. Tylko wysokie drzewo dostojnie zaznacza swoją obecność, dając cień, z którego korzysta jedynie zapomniane, rdzewiejące auto. Te wszystkie uchwycone przez artystkę momenty składają się na portret wielokrotny miasta.

Łódź zauroczyła Inge Hondebrink kilka lat temu. Od tamtej pory przyjeżdża tu co roku, by odkrywać i poznawać miasto. Wystawa jest zwieńczeniem peregrynacji artystki, jej hołdem dla wyjątkowości miejsca, tak różniącego się od holenderskiej rzeczywistości. Artystka podkreśla, że nie tylko miasto ją fascynuje, ale także ludzie, których tu spotyka i poznaje. O Łodzi po raz pierwszy usłyszała od holenderskiego dziennikarza, który opowiedział jej o tajemniczym, kreatywnym mieście w Polsce. Przyjechała do Łodzi i zaczęła powoli się w niej zakochiwać. Artystka spacerowała całymi dniami, docierała do wielu nieznanych turystom miejsc, ciemnych zaułków, sama odkrywała piękno i różne odcienie szarości Łodzi.

Podczas wernisażu zdradziła, że często słyszy pytanie: "Dlaczego wybrała właśnie Łódź?", ale zawsze odpowiada to samo: "to fascynujące miasto", m.in. dlatego, że gdy pytała łódzkich artystów, co jest dla nich największą inspiracją, w każdym przypadku dawali jej tę samą odpowiedź: Łódź. Dlatego robiąc ich portrety, musiała tłem uczynić właśnie miasto, bo bez tego połączenia, znaczenie i wymowa zdjęć, ucierpiałyby na tym. "Łódź - portret wielokrotny", jak zapowiedziała fotograf, jest częścią większego projektu, bowiem zamierza w ciągu trzech lat nakręcić film o naszym mieście.

Czy te zdjęcia byłyby zachwycające gdyby zrobił je ktoś inny? Być może nie, ale właśnie dlatego, że wystawa pokazuje miasto i jego mieszkańców widziane oczami cudzoziemki, te prace nabierają szerszego znaczenia.

Wystawę można oglądać w Muzeum Książki Artystycznej (ul. Tymienieckiego 24) do 20 maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki