Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Franciszek Smuda: 20 lat temu nie uwierzyłbym, że Widzew będzie grał z Ursusem

Paulina Szczerkowska
Paulina Szczerkowska
Franciszek Smuda: Czuliśmy, że jesteśmy silnym zespołem, że będziemy walczyć z Borussią jak równy z równym i tak było
Franciszek Smuda: Czuliśmy, że jesteśmy silnym zespołem, że będziemy walczyć z Borussią jak równy z równym i tak było Krzysztof Szymczak
Z Franciszkiem Smudą, trenerem, który z Widzewem zdobył dwa mistrzostwa Polski i wprowadził klub do Ligi Mistrzów, rozmawia Paulina Szczerkowska.

20 lat minęło – jak jeden dzień czy to jednak kawał czasu od wydarzeń, które dzisiaj wspominamy?
Trochę czasu już upłynęło, ale teraz te chwile przypominają się, jakby to było wczoraj. Dzisiaj mówiłem już chłopakom, że chciałbym, żebyśmy jeszcze raz mogli przeżyć to samo co 20 lat temu.

Co takiego wyjątkowego było w tej drużynie? Aż 20 lat czekaliśmy na kolejny awans polskiego klubu do Ligi Mistrzów...
Drużyna była bardzo silna piłkarsko, ale przede wszystkim żyła sobą. Byliśmy razem od rana do wieczora, wszyscy sobie pomagali. Atmosfera była znakomita, to robiło dobry klimat do piłki.

Pewnie trudno było Panu poskromić tyle indywidualności. To musiała być ogromna praca dla trenera.
W takim momencie nie myśli się ile pracy jest do zrobienia. Myśli się tylko o sukcesie. Do tego sukcesu dążyliśmy i udało się nam go osiągnąć.

Który z meczów zapadł Panu najbardziej w pamięci. Trochę dreszczowców macie na swoim koncie.
Dreszczowców rzeczywiście było bardzo dużo. Jeśli chodzi o międzynarodowe spotkania, to szczególnie wspominam mecz z Broendby Kopenhaga, po którym wywalczyliśmy awans do Ligi Mistrzów. W kraju natomiast 3:2 na Legii. Taki mecz powtórzy się za 1000 lat, albo nie powtórzy się nigdy.

Po 20 latach do LM awansowała Legia i los chciał, że w grupie trafiła na Borussię Dortmund, czyli klub, z którym Wy także mieliście okazję się mierzyć. Jakie można wyciągnąć wnioski po pierwszym meczu?
Trudno porównywać zespół z Dortmundu w tamtych czasach i teraz. Wtedy właściwie cała drużyna to byli reprezentanci Niemiec. To był bardzo silny zespół, który wygrał zresztą Ligę Mistrzów, ale my też mieliśmy bardzo dobrych piłkarzy. Podchodziliśmy do rozgrywek odważnie. Czuliśmy, że jesteśmy silnym zespołem, że będziemy z nimi walczyć jak równy z równym i tak było.

Wy walczyliście z Borussią jak równy z równym, a Legia poniosła sromotną porażkę. Czy to oznacza, że przez te 20 lat europejska piłka zupełnie nam uciekła?
Trudno powiedzieć. Być może Legia popełniła jakiś błąd w przygotowaniach. Kiedy zdobyliśmy mistrzostwo z Widzewem, to prezesi Pawelec i Grajewski potrafili ściągnąć do klubu pięciu bardzo dobrych piłkarzy. To był dla nas wielki plus. Nie wiem jak to było w Legii. Jeśli na ostatni moment bierze się piłkarzy, to przecież mija trochę czasu zanim oni złapią odpowiedni rytm. W międzyczasie są konsekwencje w postaci przegranych meczów.

Obserwuje Pan na co dzień co się teraz dzieje z Widzewem?
Jest mi bardzo żal tego co się stało z Widzewem. Nie do wiary, że klub jest teraz w III lidze.

W niedzielę będziecie oglądali spotkanie ligowe z Ursusem Warszawa. Pewnie dawno nie widział Pan meczu na czwartym poziomie rozgrywkowym...
Gdyby 20 lat temu ktoś powiedział mi, że Widzew będzie grał w III lidze z Ursusem, to bym nie uwierzył.

19 lat temu Widzew awansował do Ligi Mistrzów

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 5 - 11 września 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki