Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Francuskie helikoptery będą produkowane w Łodzi?

Sławomir Sowa
Eurocopter proponuje nam śmigłowce EC725 Caracal
Eurocopter proponuje nam śmigłowce EC725 Caracal Łukasz Kasprzak
Nowe miejsca pracy, życiodajny zastrzyk nowych technologii, zapewniony byt na kilkadziesiąt lat dla Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi. Brzmi jak bajka i chwilowo nią pozostanie.

Umowa o współpracy handlowej i przemysłowej podpisana w czwartek przez WZL nr 1, francusko-niemiecko-hiszpańskiego Eurocoptera, jednego z największych producentów helikopterów na świecie i firmę Turbomecca, producenta silników, jest na razie warta tyle, ile papier, na którym ją spisano.

Wszystko zależy bowiem od tego, kto wygra przetarg na dostawę 70 wielozadaniowych śmigłowców dla wojska. Nie kryli tego zresztą ani Francuzi z kierownictwa firmy, ani Jan Piętowski, prezes WZL nr 1. Eurocopter wygra, to przenosi linie technologiczne do Łodzi, przegra - możemy o wszystkim zapomnieć.

O niezwykle lukratywny kontrakt, którego wartość ocenia się na 8 do 10 miliardów złotych oprócz Eurocoptera walczą Amerykanie z firmy Sikorsky, która od kilku lat produkuje swoje helikoptery S-70i w Mielcu i włosko-brytyjski koncern Agusta Westland (także ma swój zakład w Polsce, w Świdniku), promujący swoją konstrukcję AW-149. Choć Eurocopter jest międzynarodowy, to śmigłowiec, który promuje jest konstrukcją francuską. EC725 Caracal to naprawdę potężna i nowoczesna maszyna, w dodatku większa od swoich konkurentów.

Może to mieć pewne znaczenie, bo wysocy rangą wojskowi obecni przy podpisaniu umowy, nie ukrywali w kuluarach, że woleliby większy śmigłowiec. Dlaczego jednak Eurocopter podpisał umowę z WZL nr 1 i to z takim hukiem? Bo był to już ostatni przyczółek, z którego może startować po zwycięstwo przetargu. Jednym z warunków jest bowiem ulokowanie montażu w Polsce, więc znacznie łatwiej jest firmom, które są tu już zadomowione, tak jak Sikorsky i Agusta Westland.

Zwycięstwo Eurocoptera w przetargu na śmigłowce to w dłuższej perspektywie być albo nie być dla WZL nr 1. Zakłady te jako jedyne w Polsce remontują i modernizują poradzieckie śmigłowce, ale z upływem czasu będzie ich coraz mniej i za kilkanaście lat może się okazać, że nie ma już czego remontować i modernizować. Mówi się co prawda, że WZL nr 1 niezależnie od wyniku przetargu dostanie serwisowanie zakupionych śmigłowców, ale to palcem na wodzie pisane.

Ludzi najbardziej interesuje praca, ale nie ma jasności, ile miejsc pracy mogłoby w Łodzi przybyć wraz z taką inwestycją. Na planszy wyświetlano liczbę 300, wiceszef Eurocoptera mówił o 300 do 500 osobach, prezes Piętowski zszedł do 100-200 nowych pracowników (obecnie WZL nr 1 zatrudnia w samej Łodzi 400 osób), uważając, że w pierwszej kolejności trzeba szkolić dotychczasowych pracowników.

W cieple umowy ogrzały się władze województwa i miasta, ale warto zwrócić uwagę na obecność ambasadora Francji. Francuzi umieją dyplomatycznie wspierać swoją gospodarkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki