Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Galeria Wielkich Łodzian - Morderstwo i kicz [ZDJĘCIA+FILM]

Łukasz Kaczyński
Debata o przyszłości pomników na Piotrkowskiej odbyła się w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.
Debata o przyszłości pomników na Piotrkowskiej odbyła się w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. Grzegorz Gałasiński
Gromkie brawa, słowne potyczki i znane argumenty tworzyły partyturę dwugodzinnej debaty o przyszłości pomników Galerii Wielkich Łodzian. Ponad pięćdziesięciu łodzian debatowało przez dwie godziny we wtorek popołudniu w Centralnym Muzeum Włókiennictwa.

Na pozycjach okopali się adwersarze: twórca GWŁ Marcel Szytenchelm i Włodzimierz Adamiak, prezes Fundacji Ulicy Piotrkowskiej. Pierwszy argumentował, że pomniki powstały z myślą o ulicy i konkretnych adresach, a wyrzucenie ich do parków to zabicie tej idei i dewastacja rzeźb.

- Mam szacunek do władzy i tego oczekuję do niej - mówił Marcel Szytenchelm . - Piękno to pojęcie abstrakcyjne. Co innego podoba się profesorom ASP, co innego zwykłym ludziom.

O branie pod uwagę opinii środowisk opiniotwórczych (ludzi sztuki) apelował Włodzimierz Adamiak i dodał, że w sprawie usunięcia GWŁ (poza Ławeczką Tuwima) zebrał podpisy profesorów ASP, szefów muzeów, Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych.

- Idea galerii jest świetna, ale już nie jej realizacja - mówił i ta opinia pojawiał się jeszcze kilka razy, gdy pierwsze skrzypce zaczęli grać w debacie łodzianie.

[scRzeźby na pocztówkach i morderstwo

- Kto ma prawo decydować o przestrzeni publicznej? - pytał przyszłościowo artysta malarz Dariusz Fiet. - Może w takim razie ja również znajdę kogoś bogatego, kto zasponsoruje mi jakąś rzeźbę i postawię ją na ulicy Piotrkowskiej?

- Proszę próbować. Gdy starałem się o wszelkie pozwolenia już na samym początku powstawania Galerii pojawiały się głosy krytyczne. Ale widocznie nie miały one tak wielkiego znaczenia, jeśli nie przeszkodzono ich ustawieniu - odpowiadał Marcel Szytenchelm. - Pan Włodzimierz Adamiak postulował niedawno, że obecne pomniki mogłyby zastąpić nowe. Na pytanie z czyich środków opłacone odparł, że ze środków publicznych. Tylko, że obecne pomniki powstały dzięki pozyskaniu sponsorów.

Marcel Szytenchelm zaprezentował też pocztówki z wizerunkami Łodzi wydawane w różnych miastach, na których wykorzystano wizerunki pomników. Jedną z takich pocztówek wydała także jedna z lokalnych gazet, nieprzychylna Galerii na Piotrkowskiej. W dalszej części debaty jeden z młodszych łodzian, którzy uczestniczyli w debacie, przedstawił folder wydany przez Biuro Promocji i Turystyki urzędu miasta.

- Takie pomniki są ważne dla ulicy, tworzą jej koloryt. Ich obecność jest pożądana - mówił Adam Brajter, wiceprezes Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w Łodzi. - Jednak ich forma nie jest zadowalająca. Można by je w takim razie zastąpić obiektami wykonanymi przez znanych artystów.

- Usunięcie tych pomników też będzie jednym wielkim pomnikiem: pomnikiem morderstwa obywatelskiej inicjatywy - uznał Krzysztof Cwynar, kompozytor i piosenkarz. - Ten pomysł przypomina mi ideę przesunięcia pomnika Kościuszki na placu Wolności i inne "błyskotliwe" intelektualnie pomysły.

Tuwim na Pietrynie

- Z ideą Galerii poszedłem do ówczesnego rektora ASP, by wskazał kto mógłbym przygotować rzeźby. De facto zostałem odrzucony, dostałem nazwiskach tylko do dwóch ludzi, a ci wycenili projekty i miniatury na 50 tysięcy złotych. Dlatego sam przygotowałem kolejne, ale za każdym razem dopraszałem do współpracy artystów rzeźbiarzy - zdradził niespodziewanie Marcel Szytenchelm.

W debacie pojawił się zarzut, że wstawienie Kufra Reymonta wyrzuciło rzeźbę (schody) Bucky'ego Schwartza z miejsca jej przeznaczonego, za co odpowiada Marcel Szytenchelm. Ten określił to jako kłamstwo. Za rzeźbami wstawili się też licznie przybyli przewodnicy PTTK w Łodzi.

- Jeśli ich tam nie będzie, nadal będziemy oprowadzać Piotrkowską wycieczki. Teraz jednak mamy wyraźny pretekst, by w ciągu pieszym zatrzymać się i opowiedzieć o danej osobie. I nie zdarzyło się, by którykolwiek turysta źle wyraził się o tych rzeźbach - mówiła znana łódzka przewodniczka, Alina Jabłońska, która wytłumaczyła Włodzimierzowi Adamiakowi, że określenie "Pietryna" pochodzi z poezji Juliana Tuwima (w liście do przewodników pisał on: "litości - to nie Pietryna! to ulica Piotrkowska - dla ludzi, którzy są z niej dumni" - przyp. red.).

Rzymianie i punkty dla polityków

- Usunięcie pomników do parków jest równoznaczne z tym, że za kilka dni ich nie będzie, bo zajmą się nimi złomiarze - apelował Tomasz Trela z SLD. - Decyzja o losie pomników powinna być zgodna ze zdaniem łodzian. A ci chcą pomników na Piotrkowskiej.

Z kolei Krzysztof Makowski (Ruch Palikota i Europa Plus) przedstawił wyniki sondy przeprowadzonej wśród ludzi napotkanych w Manufakturze i na ulicy Piotrkowskiej. 92 procent (w gronie tym także obcokrajowcy) opowiedziało się za pozostawieniem pomników na ulicy Piotrkowskiej.

Głos zabrał też Sylwester Pawłowski, samorządowiec i poseł (SLD).

- Byłem przy narodzinach pierwszych pomników. Na forum samorządowym dyskusja była równie gorąca, jak tutaj. Może tylko nie było w niej inwektyw - zaczął. - Dlatego Rzymianie nie dyskutowali o gustach, bo byli pełni szacunku dla intelektualnego i artystycznego wysiłku drugiego artysty. Uważali też, że dwa razy w jednej sprawie się nie sądzi. Pierwszy sąd nad Galerią Wielkich Łodzian odbył się w magistracie i tam ten pomysł został zaakceptowany. Jeśli dziś chcemy o czymś debatować, to o tym co jeszcze w Łodzi się może wydarzyć

- Zawsze będę zabierał głos, gdy politycy chcą wykorzystywać kulturę do zbierania punktów poparcia - argumentował Jacek Cybusz, historyk kina, pisarz. - Dzieło sztuki ma formę. Te pomniki jej nie mają. Nawet jeśli 90 procent łodzian opowie się za nimi, nic to nie znaczy. Tylko tyle, że do szkół, na koszt miasta, należałoby wprowadzić obowiązkowo taki przedmiot jak estetyka.

Z kolei Wera Modzelewska, wdowa po słynnym projektancie i współtwórcy łódzkiej ASP, prosiła, by "mające pewien urok pomniki" pozostały na Piotrkowskiej.

Gdzie los rzuci pomniki?

- Nie zazdroszczę Pani decyzji. Jaka ona nie będzie, nie zadowoli wszystkich - zwrócił się do prezydent Hanny Zdanowskiej Włodzimierz Adamiak i przyznał, że nie boi się mieć moralne prawo do odpowiedzialności za publiczną przestrzeń miasta. - Marzy mi się, by moje dzieci i wnuki nie miały takich problemów jak my dziś. By byli dumni, że są z tego miasta i że mieszkają na Piotrkowskiej.

Chciał jeszcze przedstawić cztery pomysły nowych lokacji dla rzeźb, ale głosy z sali pozwoliły opowiedzieć tylko o trzech:

  • Przeniesienie pomników do Pasażu Rubinsteina
  • Ulokowanie ich na skwerze u zbiegu ulic Piotrkowskiej i Zamenhofa (przedstawił projekty jego zagospodarowania, przygotowane przez swoich studentów)
  • Przeniesienie pomników do podwórek, w pobliżu miejsc gdzie stoją (pomysł miał wyjść od Ryszarda Bonisławskiego, przewodnika i senatora, i wychodzić naprzeciw potrzebom przewodników).

Na finał tej "wojny na gesty i słowa" głos zabrała Hanna Zdanowska. Uznała, że debata była ważna dla budowania tożsamości miasta i potrzebna, bo pokazała radnym jakie są skutki od strony prawnej niektórych ich decyzji. Ostatecznej decyzji nie zdradziła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Galeria Wielkich Łodzian - Morderstwo i kicz [ZDJĘCIA+FILM] - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki