Gang Słodziaków. Gdzie w Łodzi są Słodziaki? Biedronka informuje gdzie są Słodziaki

Klienci krążą po Biedronkach w poszukiwaniu maskotek z Gangu Słodziaków. Sieć obiecuje uzupełnić zapasy.
W niedzielę zakończyło się zbieranie punktów w programie lojalnościowym Gang Słodziaków sieci Biedronka. Do 2 grudnia można wymieniać je na zwierzątka z kolekcji i książki. Ale w wielu supermarketach w regionie Słodziaków brakuje. Rodzice i dzieci są rozczarowani.

- W Zgierzu przy ul. Powstańców Śląskich w poniedziałek były tylko trzy bobry. A dziecko akurat bobra Borysa już ma - denerwuje się pani Anna, mieszkanka Zgierza. - Zebraliśmy naklejki, teraz cała rodzina biega po Biedronkach, by znaleźć brakujące zwierzaki - podkreśla.

W Łodzi przy ul. Maratońskiej ze słodziaków był tylko samotny Ryś i to jedynie w wersji z poduszką. Na dodatek we wtorek nawet bobry i ryś z obu Biedronek zniknęły.

Tymczasem polowanie na słodziaki trwa. Klienci, którzy przez prawie dwa miesiące zbierali punkty, teraz próbują zdobyć nagrody. Niektórzy jeżdżą po sklepach inni dzwonią do zaprzyjaźnionych pracowników Biedronek z prośbą o sprzedaż „spod lady”.

Akcja Gang Słodziaków cieszy się dużą popularnością. Do rąk naszych klientów trafiło już ponad 6 mln Słodziaków. W najbliższych dniach zostaną wydane ostatnie dostępne maskotki - przyznaje Justyna Rysiak, menedżer ds. relacji zewnętrznych w Jeronimo Martins Polska.

Biedronka zamówiła jednak dodatkowe maskotki. - Trafią one do sklepów w najbliższych tygodniach - zapewnia Rysiak. - O terminach tych dostaw będziemy informować na bieżąco. Osoby zainteresowane odbiorem Słodziaka powinny zachować karty z naklejkami - radzi.

Według danych Biedronki największy zapas Słodziaków był w środę w Łodzi w sklepach przy ul. Traktorowej, Krokusowej i Kossaka.

Tymczasem to nie pierwsze takie szaleństwo. Jak przypomina dr Paweł Kowalski z Katedry Marketingu Międzynarodowego i Dystrybucji Uniwersytetu Łódzkiego, podobna sytuacja była już choćby z serią figurek filmowych McDonald’s.

- Gdy się skończyły były protesty i pisanie listów do firmy - mówi Kowalski.

Wywoływanie emocji związanych ze zdobywaniem zabawek to jego zdaniem klasyczne działanie socjotechniczne.

- W ten sposób przez dzieci firma stara się trafić do kieszeni rodziców - tłumaczy.

Jego zdaniem Biedronka nie przewidziała jednak zainteresowania promocją, co może wpłynąć źle na jej wizerunek.
- Jeśli firma nie wywiąże się z obietnic, klienci zagłosują nogami i przeniosą się do innego sklepu - mówi Kowalski.

Skąd takie emocje związane ze Słodziakami? Psycholog Karolina Oleksa-Marewska jest zdania, że w grę wchodzą dwie reguły konformizmu i niedostępności. Z jednej strony dzieciaki chcą mieć to, co ich koledzy, z drugiej Słodziaki trudno jest zdobyć.

- Gdyby Słodziaki, był stałym asortymentem sklepu, prawdopodobnie przeszłyby bez większego echa - podkreśla psycholog.