Eksperyment teoretycznie wykazał wyższość zbiorowej komunikacji nad indywidualną. Żeby komunikacja zbiorowa wygrała w praktyce, musi być niezawodna, perfekcyjna i tania. A najlepiej - darmowa.
Że darmowa komunikacja nie ma sensu? Ma sens. Od początku roku za darmo jeżdżą mieszkańcy Tallina, stolicy Estonii. Przyjezdni płacą. Wcześniej bezpłatną komunikację wprowadziło kilka mniejszych europejskich miast. I jakoś to się kręci. Korzyści są oczywiste: mniej aut na ulicach, mniej wypadków, mniej spalin i możliwe wyższe wpływy podatkowe. Bo na przykład Tallin liczy na to, że ludzie dojeżdżający do pracy spoza miasta, zameldują się w stolicy i tu zaczną płacić podatki.
A gdyby tak Łódź skorzystała z tallińskiego wzoru? Tallin na komunikację wydaje 2,5 proc. budżetu. Pożytki mogą okazać większe, chociaż nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze.
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?