Gdzie się podział tak chwalony Widzew? Górale wybili nam z głowy sen o wielkości. Zdjęcia

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Duży tłok pod bramką Widzewa po kolejnej akcji Podbeskidzia. Z numerem 9 na białej koszulce Kamil Biliński – kat łódzkich obrońców i bramkarza
Duży tłok pod bramką Widzewa po kolejnej akcji Podbeskidzia. Z numerem 9 na białej koszulce Kamil Biliński – kat łódzkich obrońców i bramkarza Fot. KL
Piłka nożna. Tego się nikt nie spodziewał. Piłkarze Widzewa przegrali w Bielsku-Białej aż 0:4. Jedyna korzyść jest taka, że lepiej przegrać raz tak wysoko , niż cztery razy po 0:1.

Przed meczem pisaliśmy, że zarówno Widzew, jak i Podbeskidzie chcą wrócić do ekstraklasy. Zasugerowaliśmy, że może obie drużyny wrócą razem. Po tym meczu poważniejszym kandydatem są górale z Bielska-Białej, którzy do Widzewa tracą już tylko 6 punktów. Łodzianie w czterech ostatnich meczach zdobyli dwa punkty. Gdzie się podział dobrze grający Widzew?

Po meczu trener Janusz Niedźwiedź powiedział: – Jesteśmy bardzo rozczarowani tym, co się wydarzyło, szczególnie drugą połową. W pierwszej wydawało się, że wszystko kontrolujemy, mamy niezłe momenty, a po przerwie tracimy w łatwy sposób dwa gole. Potem jeszcze przytrafiła się czerwona kartka i stanęliśmy jako sztab przed wyborem - czekamy na własnej połowie na najniższy wymiar kary i bronimy się albo wychodzimy odważnie i szukamy pressingu, mimo że gramy o jednego zawodnika mniej i może to nas narazić na kontry.
Jako trener nie chciałem czekać na najniższy wymiar kary, ale zaryzykować i pójść wyżej, by spróbować odwrócić ten mecz. Szereg naszych błędów spowodował jednak, że dostaliśmy trzecią, a później czwartą bramkę i mecz zakończył się najwyższą porażką odkąd jestem trenerem Widzewa Łódź.
Zawiedliśmy dziś jako drużyna, nie będę zwalał winy na żadnego pojedynczego zawodnika. Mieliśmy problemy, szczególnie w drugiej połowie, z wprowadzeniem piłki, a wieloma stratami to my sami nakręcaliśmy przeciwnika i to, co mu daliśmy, po prostu wykorzystywał.
Krystian Nowak wrócił do treningu, natomiast wprowadzamy go w spokojnym tempie, bo przerwa była dość długa. Będziemy starać się, by zagrał w najbliższym spotkaniu. Przemysław Kita zgłosił w piątek ból gardła i nie był w stanie z nami przyjechać na mecz. Jest to najpewniej kilkudniowa niedyspozycja.
Jak padły bramki?
W 49 minucie po fatalnym ustawieniu defensywy Widzewa (linię spalonego złamał Patryk Stępiński) Kamil Biliński pokonał Jakuba Wrąbla. Michał Grudniewski krył króla strzelców na radar.
W53 minucie obrońcy Widzewa cofają się, piłkę podciąga Juan Roman i strzela. Bramkarz łodzian odbija piłkę, a Kamil Biliński przy biernej postawie naszych defensorów dobija do siatki.
W73 minucie drugą żółtą kartką ukarany został Patryk Stępiński i musiał opuścić boisko. Grając w dziesiątkę lider traci jeszcze dwa gole: w 86 minucie Marek Hanousek w roli stopera nie zatrzymał akcji Kamila Bilińskiego, piłkę otrzymał rezerwowy Dawid Polkowski i z bliskiej odległości oszukał Jakuba Wrąbla.
Wreszcie w ostatniej minucie meczu były widzewiak Konrad Gutowski zagrał do Kamila Bilińskiego, a ten strzelił swoją trzecią i czwartą w meczu bramkę. ą

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Widzew Łódź 4:0 (0:0)

1:0 - Kamil Biliński (49)
2:0 - Kamil Biliński (53)
3:0 - Dawid Polkowski (86)
4:0 - Kamil Biliński (90)
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa).
Żółte kartki: Scalet - Stępiński, Grudniewski.
Czerwona kartka: Patryk Stępiński (73. minuta, Widzew, za drugą żółtą).
Widzów: 5.030.
Podbeskidzie: Martin Polacek - Konrad Gutowski, Mateusz Wypych, Julio Rodríguez, Daniel Mikołajewski (90, Kacper Wełniak), Ezequiel Bonifacio (83, Kacper Gach) - Mathieu Scalet (71, Dominik Frelek), Maciej Kowalski-Haberek, Jakub Bieroński (83, Dawid Polkowski) - Kamil Biliński, Joan Roman (71, 20. Giorgi Merebaszwili). Trener: Piotr Jawny.
Widzew: Jakub Wrąbel - Patryk Stępiński, Tomasz Dejewski, Michał Grudniewski (62, Patryk Mucha) - Paweł Zieliński, Dominik Kun, Marek Hanousek, Karol Danielak (83, Paweł Tomczyk), Mateusz Michalski (89, Filip Zawadzki), Fabio Nunes (83, Dani Villa) - Bartosz Guzdek (62, Kacper Karasek). Trener: Janusz Niedźwiedź.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Ile wydajemy na aktywność fizyczną?

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

w
www
Sen o wielkości ? Kuczmera lamusie,trzeba było nie wyłączać budzika......
G
Gość
O Kuczmera odzyskał przytomność dopiero dziś o 9.04 ! Tak to był dla niego mocny kop w jajka , ale przyda to mu się na przyszłość . Może coś zrozumie ?
w
wers
pisałeś sam pochwalne peany a teraz rozumiesz że to tylko piłkarskie dziady
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki
Dodaj ogłoszenie