Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gimnazjaliści z Łodzi poznali anglistę. W miesiąc po pierwszym dzwonku. A przed nimi państwowy egzamin...

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Angielski to dla ostatnich z gimnazjalistów przedmiot, który może zdecydować, czy dostaną się do dobrego LO lub szkoły zawodowej
Angielski to dla ostatnich z gimnazjalistów przedmiot, który może zdecydować, czy dostaną się do dobrego LO lub szkoły zawodowej zdjęcie ilustracyjne
Wielki dzień w Gimnazjum nr 8 w Łodzi. Do pracy przyszedł anglista...

W piątek (5 października) w Gimnazjum nr 8 w Łodzi odbyły się pierwsze zajęcia z nowym lektorem. Przez wakat na tym stanowisku młodzież, która wybrała program rozszerzony z angielskiego, nie miała dotychczas, w bieżącym roku szkolnym, zajęć z tego przedmiotu.

Wprawdzie we wrześniu zdarzyło się kilka prób dołączenia „rozszerzonych” do mniej zaawansowanych, ale praca w prawie 30-osobowych grupach nastolatków, o dwóch różnych poziomach wiedzy, nie służyła uczniom...

Gimnazjum nr 8 to obecnie pięć klas trzecich. Pierwszych i drugich nie ma - jak we wszystkich szkołach tego typu - ponieważ za sprawą rządowej reformy oświaty, zamiast nich powstały klasy siódme i ósme w podstawówkach.

- W związku z małą liczbą oddziałów, gdy powstał wakat, mogliśmy zaoferować w ogłoszeniu kandydatom zaledwie 10/18 etatu - opowiada Beata Chamernik, sekretarz szkoły.

Perspektywa niepełnego zatrudnienia w wygaszanej placówce zniechęcała kolejnych kandydatów. Aż do kończącego się tygodnia. Nowy anglista podpisał umowę. I zaczął pracę w piątek.

Jednak na tym zamieszanie się nie kończy. Rodzice gimnazjalistów z ulicy Żubardzkiej 26, od których wiemy o sprawie, domagają się teraz, aby z nowym anglistą uczniowie odrobili wszystkie stracone od początku roku szkolnego zajęcia. Zwłaszcza, że program „rozszerzony” w Gimnazjum nr 8, tuż przed państwowym egzaminem m.in. z języka obcego, to... 2 godziny angielskiego w tygodniu.

- Nawet w piątej klasie podstawówki moje młodsze dziecko ma trzy godziny angielskiego. To starsze czuje się oszukane - narzeka rodzic jednego z gimnazjalistów z ulicy Żubardzkiej. I liczy na dodatkowe godziny angielskiego dla pechowych trzecioklasistów, np. z tzw. puli dyrektora, albo dodatkowo opłacone przez łódzki magistrat.

Kłopoty z zapewnieniem kadry dydaktycznej to zmora dyrektorów łódzkich gimnazjów w ostatnich latach ich istnienia. I wielokrotnie toczyły się już w dyskusje, kto jest winien.

Urzędnicy łódzkiego kuratorium wskazywali, na ich zdaniem, zły sposób wdrożenia rządowej reformy przez magistrat. W innych miastach samorządowcy włączyli klasy pozostałe z gimnazjów do podstawówek, aby nauczyciele z takich tworów nie uciekali.

Łódzki samorząd miał plan włączenia części gimnazjów do podstawówek. Ale ten plan nie wszedł w życie z powodu prawnego sporu magistratu z kuratorem (o liczbę nowych podstawówek). Poza tym i tak projekt nie obejmował Gimnazjum nr 8, które miało dogorywać samodzielnie.

Z bazy ogłoszeń o pracę dla nauczycieli, prowadzonej przez kuratorium, wynika, że wakat (pełny etat) na stanowisku anglisty ma Gimnazjum nr 16 przy ul. Syrenki 19 A. Szkoła anons dodała w czwartek (4 października), termin zgłaszania ofert od kandydatów upływa 15 października.

Dyrektor Gimnazjum nr 16 przebywał w piątek (5 października) na urlopie, ale jego pracownik, w krótkiej rozmowie telefonicznej, zapewnił, że w szkole przy ul. Syrenki lekcje angielskiego się odbywają.

Ile powinny ważyć plecaki dzieci?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki