Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Bełchatów jedzie do Legnicy. Ulatowski wraca do miejsca swojego cierpienia

Paweł Hochstim
Rafał Ulatowski nie może dobrze wspominać pracy w Miedzi, którą miał wprowadzić do ekstraklasy, ale nie wygrał ani jednego meczu
Rafał Ulatowski nie może dobrze wspominać pracy w Miedzi, którą miał wprowadzić do ekstraklasy, ale nie wygrał ani jednego meczu Dariusz Śmigielski
Sobotni mecz z Miedzią Legnica przypomni trenerowi PGE GKS Rafałowi Ulatowskiemu najgorsze chwile w karierze - pracę w legnickim klubie.

Są takie kluby piłkarskie, w których jest wszystko oprócz wyników, a z niewyjaśnionych powodów piłkarze grają tam słabiej, a trenerom załamują się kariery. Przez lata tak było w Cracovii, czy Wiśle Płock. No i w Miedzi Legnica, co boleśnie na własnej skórze odczuł Ulatowski.

Nie da się ukryć, że obecny szkoleniowiec bełchatowskiego zespołu nie bardzo umiał dobrze wybierać sobie pracodawców, bo po odejściu w 2010 roku z PGE GKS pracował w Cracovii, Lechii Gdańsk i Miedzi, a na pierwszym i ostatnim z tych klubów zęby połamało sobie wielu innych szkoleniowców. Ulatowski dostał dobry zespół, pieniądze na transfery i miał „tylko” awansować do ekstraklasy.

Posadę trenera Miedzi Ulatowski objął 12 czerwca 2013 roku.

- Chcę się w ten projekt zaangażować, by wprowadzić Miedź do ekstraklasy, bo uważam, że tam jest jej miejsce - mówił.

Niespełna trzy miesiące później w Legnicy już nie pracował, a jego drużyna zajmowała ostatnie miejsce w tabeli z trzema punktami na koncie. W sumie Ulatowski poprowadził Miedź w siedmiu meczach i ani razu nie wygrał. Po porażce, jakiej doznał w Miedzi, bardzo długo nie mógł znaleźć pracy, czekając blisko dwa lata na zatrudnienie. Wreszcie latem prowadzenie drużyny zaproponował mu PGE GKS.

Nikt tak naprawdę nie zna przyczyny, dlaczego Miedź nie jest w stanie zrealizować ambicji swojego bogatego właściciela. W Miedzi pracowali szkoleniowcy o uznanych nazwiskach, jak Ulatowski, Bogusław Baniak, czy Wojciech Stawowy, ale żaden z nich nie osiągał dobrych rezultatów. W tym roku scenariusz się powtarza, bo trenerem Miedzi jest Ryszard Tarasiewicz, a drużyna, choć wzmocniona uznanymi ligowcami, jak choćby Łukasz Garguła, traci już 8 punktów do liderującego Zawiszy Bydgoszcz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki