Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Bełchatów remisuje z Jagiellonią. Smolarek zabija nadzieje PGE? [ZDJĘCIA]

Paweł Hochstim
PGE GKS Bełchatów - Jagiellonia 1:1
PGE GKS Bełchatów - Jagiellonia 1:1 Dariusz Śmigielski
Dokładnie w ostatniej minucie meczu piłkarze PGE GKS Bełchatów stracili gola, który może ich kosztować stratę ekstraklasy. Na kolejkę przed końcem sezonu piłkarze PGE GKS Bełchatów zamykają tabelę.

- Nawet gdybyśmy mieli tutaj siedzieć do godziny 22, to ten mecz się odbędzie. Po prostu musi się odbyć - mówił kilka minut po godzinie 18, gdy mecz na stadionie w Bełchatowie powinien się już toczyć delegat PZPN Jerzy Miedziński. Kilka minut przed porą rozpoczęcia spotkania nad stadionem rozszalała się burza. Pioruny waliły z nieba, a na boisko w ciągu kwadransa spadła ściana wody. Piłkarze uciekli z rozgrzewki, delegat razem z sędzią Pawłem Raczkowskim brodzili w wodzie po kostki, a służby porządkowe łopatami do śniegu usuwały wodę sprzed bramek. O godz. 18.50 mecz wreszcie się rozpoczął, ale... nie powinien. To nie była piłka nożna, to była parodia - piłkarze przewracali się na murawie, a piłka stawała w kałużach.

Gdy bełchatowianie rozpoczynali swój mecz doskonale wiedzieli, że Podbeskidzie Bielsko-Biała, ich najgroźniejszy rywal do zajęcia piętnastego, od wtorku bezpiecznego z powodu nieprzyznania licencji Polonii Warszawa miejsca w tabeli, prowadzi 2:0 z Pogonią Szczecin. By w niedzielę pojechać do Gliwic na mecz z Piastem jeszcze jako przedostatni zespół w tabeli, gracze trenera Kamila Kieresia musieli wygrać.

Bełchatowianie od samego początku mocno zaatakowali, ale poważnego zagrożenia stworzyć nie umieli. Dość powiedzieć, że do przerwy zanotowali na swoim koncie zaledwie jeden celny strzał. Dla drużyny, która musi wygrać - to bez wątpienia za mało.

W przerwie Kiereś zdecydował się na pokerową zagrywkę, zdejmując z boiska jedynego napastnika Bartłomieja Bartosiaka, zastępując go... defensywnym pomocnikiem Szymonem Sawalą. Miejsce tego ostatniego w środku pola zajął z kolei Patryk Rachwał. I już dziesięć minut po wznowieniu gry Kiereś mógł triumfować, bo jego napastnik zdobył gola. Kapitalną akcją po skrzydle popisał się Łukasz Madej, idealnie dośrodkował, a wbiegający Sawala głową pokonał Łukasza Skowrona. Nie ma wątpliwości, że w tym momencie na stadionie najszczęśliwsi byli dwaj ludzie - Kiereś, bo to on wymyślił Sawalę w ataku i Madej, który w czasach gry w ŁKS miał spory konflikt z Tomaszem Hajtą, dziś trenerem Jagiellonii.

W tym sezonie bełchatowianie "uwielbiają" tracić gole w ostatnich sekundach. W ostatniej minucie spotkania akcja dwóch rezerwowych Adama Dźwigały i Euzebiusza Smolarka przyniosła wyrównanie Jagiellonii. I już nie wszystko jest w rękach graczy GKS. Trzeba kibicować Widzewowi w meczu z Podbeskidziem.

PGE GKS Bełchatów - Jagiellonia 1:1 (0:0)

Gole: Szymon Sawala (55) - Euzebiusz Smolarek (90)

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Widzów: 2600

PGE GKS: Zubas - Guzman, Michalski, Wilusz, Kosznik - Sawala l, Baran - Mateusz Mak (80, Michalak), Wacławczyk, Madej (90, Żurek) - Bartosiak (46, Rachwał l). Trener: Kamil Kiereś.

Jagiellonia: Skowron - Norambuena, Ukah, Pazdan, Straus - Bandrowski (86, Dźwigała) - Quintana, Gajos l (72, Plizga) Grzyb, Kupisz - Mackiewicz (83, Smolarek). Trener: Tomasz Hajto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: GKS Bełchatów remisuje z Jagiellonią. Smolarek zabija nadzieje PGE? [ZDJĘCIA] - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki