Jeśli kibice chwalili już za coś drużynę, to po pierwsze - za solidną defensywę, bardzo sprawnie dowodzoną przez Macieja Dąbrowskiego oraz Carlosa Morosa Gracia i po drugie - za dobrą postawę młodzieżowców. Okazało się, że roli tej nie musi wcale pełnić Jan Sobociński (pauzował z powodu kartek). Przemysław Sajdak i zwłaszcza Adam Ratajczyk nie odbili się od ekstraklasy, nie odstawali od swoich starszych kolegów, ba, wejście na boisko drugiego z wymienionych wyraźnie rozruszało ofensywę ŁKS i kto wie, czy wkrótce trener Kazimierz Moskal nie znajdzie miejsca w wyjściowej jedenastce dla obu zawodników. Co poza tym?
- Nie rzuciliśmy się na Płock tak, jakbyśmy grali o życie. Zagraliśmy takie „pitu-pitu”, niby poprawnie, ale nadal jest to, co najwyżej „Barcelona dla ubogich”, a nie drużyna wojowników walcząca o życie dla klubu - stwierdził Krzysztof, jeden z sympatyków łódzkiego klubu. Z tą opinią można się zgodzić lub nie, znamienne jednak jest to, że w podobnym tonie sobotnie zawody komentowało wielu fanów ŁKS.
- Dziękujemy za wsparcie kibicom. Dużo słyszałem o fanach ŁKS, ale wszystko, co o nich mówiono mi wcześniej nijak się ma do tego, co zaprezentowali w Warszawie i w sobotę w meczu z Wisłą Płock. Stworzyli cudowną atmosferę - podkreślił po spotkaniu Carlos Moros Gracia.
Spotkanie z Wisłą Płock obejrzało na żywo 5160 widzów, czyli tyle, ile jest w stanie pomieścić jedna trybuna stadionu w al. Unii 2. Brakujące trzy buduje od kilku miesięcy firma Mirbud.
Wielkie derby Górnego Śląska Ruch Chorzów vs Górnik Zabrze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?