Podobieństwo do Hanny Zdanowskiej obejmuje też pokazowe wycofywanie się z podjętych decyzji, czemu dał wyraz trzykrotnie w ciągu pół roku. Nie jest więc wykluczone, że w ciągu kilku najbliższych dni poseł Godson zwoła konferencję, na której ogłosi, że rozważa wycofanie się z rozważań w sprawie startu w wyborach na prezydenta Łodzi. Oczywiście po konsultacjach z łodzianami.
Na konferencji prasowej poseł Godson uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy byłby lepszym prezydentem od Hanny Zdanowskiej. To świadczy o dużej kurtuazji wobec prezydent Zdanowskiej, ale też rodzi pytanie: po co chce startować, jeśli nie ma przekonania, że byłby lepszym prezydentem?
Prezydent Zdanowska nie dała się ubiec w grzecznościach i na swojej konferencji prasowej wyraziła zdziwienie oraz żal, że poseł Godson ogłosił o tym w Warszawie. Widocznie jest to największe zmartwienie pani prezydent. A powinna mieć większe. W krótkim czasie objawiło się dwóch pretendentów z PO do prezydentury Łodzi.
Niech sobie tam poseł Godson rozważa ile chce, ale samo jego oświadczenie, że rozważa start, zadziałało jak nagłe wyciągnięcie krzesła spod pani prezydent, która złapała się biurka z okrzykiem "To ja chcę być prezydentem Łodzi!".
Oświadczenie Johna Godsona plus wcześniejszy sondaż prezydencki, w którym wygrał "niezależny" Krzysztof Kwiatkowski, może dać w PO komuś do myślenia, czy Hanna Zdanowska powinna pozostać żelaznym kandydatem PO na prezydenta Łodzi.
Sławomir Sowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?