Trwa protest mieszkańców osiedla Wzniesień Łódzkich pod Urzędem Miasta Łodzi (środa, 20 października). Mimo ogłoszenia przerwy w obradach Rady Miejskiej, do protestujących nie wyszedł przewodniczący Marcin Gołaszewski (KO/N).
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
O przerwę, by przewodniczący mógł się spotkać ze skandującymi coraz głośniej na dziedzińcu UMŁ mieszkańcami, wnioskował klub PiS. Przewodniczący Gołaszewski do protestujących jednak nie wyszedł. "Na żywo" z obradującymi zdalnie radnymi łączył się Tomasz Anielak (PiS), z sugestią, by zostali przez radnych wysłuchani. Bezskutecznie. W tle słychać było coraz głośniejsze skandowanie "zejdźcie do nas!", choć podczas sesji zdalnych na dużej sali obrad zasiada tylko przewodniczący Gołaszewski z urzędnikami obsługi sesji.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
To kolejny już protest mieszkańców osiedla Wzniesień Łódzkich, którzy czują się pokrzywdzeni projektem planu zagospodarowania przestrzennego dla ich osiedla, który ma być głosowany na środowej sesji. Przełomu nie przyniosło spotkanie z wiceprezydentem Adamem Pustelnikiem. Miasto Łódź chce, by mieszkańcy mogli budować domy od od ulicy maksymalnie do 100 m. w głąb działek, które nieraz liczą 1 km. długości, poza tym uważają, że na tym i pozostałych zapisach ich nieruchomości drastycznie stracą na wartości, bo plan przewiduje, że będą to tereny rolnicze, tym samym podatne na wykup przez deweloperów.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Z kolei miasto argumentowało, że zapisy planu są przeciw "patodeweloperce". Mieszkańcy apelowali, by odstąpić od głosowania do czasu poprawienia błędów w studium kierunków zagospodarowania, ale urzędnicy zadeklarowali, że studium poprawią po przegłosowaniu planu, tyle, że mieszkańcy tym zapewnieniom nie wierzą.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>