Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Górnicy zawsze traktowani byli przez państwo jak kasta wyższa" [LIST DO PREMIER EWY KOPACZ]

jw
"Pamiętam jednak do dziś, że w tym samym czasie, jeżdżąc z ojcem na narty w Beskidy, stojąc w kolejce do wyciągu narciarskiego musieliśmy przepuszczać górników wchodzących poza kolejnością uprzywilejowanymi wejściami. Górnicy zawsze traktowani byli przez państwo jak kasta wyższa" - napisał w swoim liście do premier Ewy Kopacz, Jacek Hubert. Łodzianin "tak jak w obronie więźniów politycznych" postanowił napisać list odręcznie. Jego treść publikujemy poniżej.

Treść listu:

Szanowna Pani Premier,

Jestem informatykiem. Na co dzień do tworzenia pism urzędowych używam wyłącznie komputera, a wysyłam je zazwyczaj mailem z podpisem cyfrowym. Nie tym razem. Tak jak w obronie więźniów politycznych listy pisze się odręcznie by miały większą wagę, tak w obronie budżetu Polski, na który składamy się wszyscy, list także piszę odręcznie. Liczę, że czas jaki na to poświęciłem przekona Panią do zastanowienia się nad szantażem górników, któremu, wydaje się, że rząd RP planuje się poddać planując wydać ogromne kwoty na restrukturyzację górnictwa.

Jestem Łodzianinem. Kiedy po 1989r zmieniał się system gospodarczy kraju widziałem jak co roku w Łodzi zamykano kolejne wielkie fabryki włókiennicze, kiedy cała ta gałąź przemysłu „padała”. Ogromna część mieszkańców miasta straciła pracę, a miasto na lata pogrążyło się w biedzie. Pamiętam jednak do dziś, że w tym samym czasie, jeżdżąc z ojcem na narty w Beskidy, stojąc w kolejce do wyciągu narciarskiego musieliśmy przepuszczać górników wchodzących poza kolejnością uprzywilejowanymi wejściami. Górnicy zawsze traktowani byli przez państwo jak kasta wyższa.

Ale socjalizm gospodarczy nie skończył się dla górników w 1989r. On trwa do dziś. I prawdę mówiąc nie interesuje mnie dlaczego. Interesuje mnie, żeby jedna grupa społeczna nie szantażowała całego państwa i nie dostawała pieniędzy które można by przeznaczyć choćby na zmniejszenie kolejek do lekarzy, bo na łódzki nierentowny przemysł w włókienniczy już za późno.

Ja rozumiem, że praca górnika jest ciężka. Ale głowę daję, że przedstawiciele dziesiątek innych zawodów potrafiliby udowodnić, że ich praca wcale nie jest lżejsza. Dodatkowo od pracy górnika nie zależy już powodzenie czy bezpieczeństwo kraju. Nie świadczą też żadnych usług, które są niezbędne dla poprawnego funkcjonowania państwa. Górnictwo jest obecnie taką samą częścią gospodarki jak wiele innych i jest możliwe w razie potrzeby do zastąpienia czy to eksportem czy to inwestycjami kapitału prywatnego. Nie rozumiem więc dlaczego każdy kolejny rząd traktuje górników jak ludzi kasty uprzywilejowanej, szczególnie, że dzieje się to kosztem nas wszystkich. Czy to dlatego że górnicy są grupą bardziej agresywną i bardziej roszczeniową, niż np. łódzkie włókniarki z zamykanych po 1989r ogromnych fabryk?

Pani Premier – bolesna transformacja gospodarcza odbyła się w większości Polski, w większości, docelowo, z pozytywnym skutkiem; ale chyba nie w górnictwie! Czas na odrobinę odwagi. Proszę nie dać szantażować budżetu Polski przez jedną wąską grupę społeczną. A jeśli nie – czy każdy przedsiębiorca będzie mógł zgłosić się, by rząd cyklicznie dopłacał do jego firmy, w sytuacji gdy zadłużył się ponad miarę, a następnie będzie mógł „poprosić” o 24-miesięczną odprawę ?

Pani Premier! Łodzianie proszą tylko o obwodnicę naszego miasta. Ale chyba nie planujemy organizować marszu na stolicę, palić opon i szantażować budżetu. Czy popełniamy błąd ?

Z POWAŻANIEM
Jakub Hubert

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki