18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Green Day w łódzkiej Atlas Arenie [ZDJĘCIA]

Dariusz Pawłowski
Fantastyczna, bezpretensjonalna energia i jeszcze lepszy kontakt z publicznością. Tak w skrócie można opisać koncert zespołu Green Day, który odbył się we wtorkowy wieczór w łódzkiej Atlas Arenie.

Muzycy przyjechali do Łodzi w ramach trasy promującej płytową trylogię "?Uno!, ?Dos!, ?Tré!", ale zaproponowali przekrojowy materiał, w pełni oddający wyrazisty, dynamiczny charakter formacji. Zacżęli rewolucyjnie - "99 Revolutions" - a potem koncertowy ogień już tylko narastał. "Know Your Enemy", "Letterbomb", "Oh Love", "Boulevard Of Broken Dreams", "Nice Guys Finish Last", "Missing You", "Welcome To Paradise", "St. Jimmy", "Basket Case", "She", "King For A Day", "Minority" - Green Day wyrzucał z siebie kawałek za kawałkiem (w sumie muzycy wykonali blisko trzydzieści utworów), wywołując szaleństwo u doskonale bawiącej się publiczności.

Gitarzysta i wokalista zespołu, Billy Joe Armstrong, dyrygował widownią i wyczyniał z nią co chciał: zmuszał do przysiadów, dzielił na głosy, podnosił i obniżał natężenie okrzyków. Zapraszał też do wspólnego śpiewania: nie tylko największych przebojów grupy (w tych fani całkowicie zastępowali wokalistę), ale też fragmentów klasyków - "Shout", "Always Look On The Bright Side Of Life", "(I Can't Get Know) Satisfaction", "Hey Jude". Jedną z fanek wciągnął na scenę i pozwolił jej śpiewać do mikrofonu, innemu uczestnikowi koncertu dał pograć na swojej gitarze. Oszalała z muzycznego szczęścia publiczność sprawdziła się wyśmienicie, za co lider Green Daya wylewnie dziękował i wielokrotnie wykrzykiwał: "Polska", owijając się również naszą flagą.

Koncert Green Day to o wiele bardziej energetyczne i nieposkromione wersje utworów znanych z płyt i niesamowita radość muzyków z przebywania na scenie. Zaczepne melodyjne piosenki będące kwinetesenscją kalifornijskiego punk rocka. Siła szczerego przekazu i moc pełnego oddania się swojej pracy. A także świetnie wyreżyserowane, doskonale manipulujące nastrojami show, nie pozbawione jednak elementów spontaniczności. Na bis Green Day zaserwował "American Idiot", "Jesus Of Suburbia" i rewelacyjne wykonanie niesamowitego "Brutal Love". Po takim koncercie rzeczywiście jest za co kochać Green Day...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Green Day w łódzkiej Atlas Arenie [ZDJĘCIA] - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki