Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gryf - Widzew. Przyjaciele z Wejherowa pomogli Widzewowi, a przyjaciele z Łodzi nie

Dariusz Kuczmera
Trener Radosław Mroczkowski
Trener Radosław Mroczkowski Grzegorz Gałasiński
Gryf - Widzew. Przed pierwszym meczem rundy wiosennej II ligi rośnie gorączka. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie - śmiało mógł tak powiedzieć trener Widzewa Radosław Mroczkowski po czwartkowym treningu.

Widzew na sztucznej

Piłkarze Widzewa po rozegranym na zielonej murawie sparingu w Kutnie do pierwszego meczu rundy z Gryfem w Wejherowie musieli przygotowywać się na sztucznej nawierzchni. Trener słusznie zdecydował, że wyjazdy do Gutowa Małego są bez sensu, bo dłużej trwać będzie podróż niż same zajęcia.

Mało dobrej woli wykazał MOSiR. Nie pozwolił łodzianom korzystać z naturalnej nawierzchni na Łodziance, ale to pikuś, bo nawet nie wyraził zgody na wejście piłkarzy na kilkunastometrowy pas zielonej murawy za bramką. Dlaczego? Nie, bo nie. Nawet na rozruch przed wyjazdem do Wejherowa widzewiacy nie wejdą na ten skrawek trawnika.

Widzew bez boiska

Nie udało się wynająć boiska od przyjaciół w Łodzi, był także pomysł, by trenować na Metalowcu, ale ostatecznie to tego nie doszło.

Dziwne, że w mieście, w którym buduje się w wspaniałe stadiony, okazałe hale, nie ma normalnego boiska z naturalną murawą dla Widzewa, który jest wizytówką miasta.

Inni przyjaciele pomogli Widzewowi w temacie boiska, ale tego w Wejherowie. Były obawy, że w premierze wiosny łodzianom przyjdzie grać na klepisku, tymczasem...

Widzew sprawdził murawę Gryfa

- Mamy swoich przyjaciół w Wejherowie o okolicach i sprawdzili nam stan murawy Gryfa - zdradził tajemnice trener Radosław Mroczkowski. - Jest bez zarzutu, nie mamy żadnych obaw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki