Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Nita: Ulicą Kilińskiego będą jeździć tylko tramwaje i może autobusy

Agnieszka Magnuszewska
Grzegorz Nita
Grzegorz Nita Grzegorz Gałasiński
Czy studenta, którego stać na samochód i dojazdy na uczelnię, nie stać na parking? Ja też jeździłem na wydział budownictwa i architektury, ale nie samochodem - mówi Grzegorzem Nita, dyrektor Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi, w rozmowie z Agnieszką Magnuszewską.

Zarząd Dróg i Transportu obchodzi dziesięciolecie, a Pan jest już dziesiątym dyrektorem i w przeciwieństwie do swoich poprzedników nie musi się obawiać zwolnienia za nieodśnieżoną Łódź. Odpowiada za to wydział gospodarki komunalnej. To dobre rozwiązanie?
To nie jest tak, że przed powstaniem ZDiT nie było komórki, która zajmowałaby się zarządzaniem drogami. Wcześniej był nią wydział dróg w magistracie.

Ale to dobrze, że ZDiT nie odpowiada już za akcję zima?
Obecnie w jednym ręku skupione jest całe utrzymanie miasta w zakresie utrzymania czystości i porządku. Wcześniej ZDiT odpowiadał za utrzymanie pasów drogowych, a resztę przestrzeni publicznej utrzymywał wydział gospodarki komunalnej. To były sztuczne granice, na styku których zawsze dochodziło do animozji między firmami sprzątającymi. Do tego za część dróg odpowiadały delegatury. Teraz odpowiada za to jeden podmiot i to jest najważniejsze.

Dla Pana priorytetem jest budowa nowego dworca, ale czym chciałby Pan jeszcze zasłynąć jako dyrektor ZDiT?
To nie jest kwestia zasłynięcia. Na pewno ważne jest zapewnienie odpowiednich dojazdów do ringu drogowego, który powstanie wokół miasta, czyli autostrad i drogi ekspresowej S14. Inne ważne rzeczy to poprawa systemu komunikacji publicznej. Zgłaszamy w tym zakresie do perspektywy 2014 - 2020 dwa projekty, czyli przedłużenie linii tramwajowej na Rzgowskiej w kierunku szpitala Matki Polki oraz na ulicy Kopcińskiego i alei Palki od Narutowicza do Inflanckiej. Mają to być linie jednotorowe ze względu na ograniczenia terenowe.

Czyli przydadzą się dwukierunkowe tramwaje, które MPK kupuje głównie po to, by kursowały po Trasie W-Z podczas jej remontu...
We wstępnych zgłoszeniach, oprócz projektów infrastrukturalnych, jest też projekt taborowy, uwzględniający zakup tramwajów dwukierunkowych do obsługi tych nowych tras. Zgłaszamy to na perspektywę unijną 2014 - 2020.

Dojdzie też torowisko na Janów i Olechów...
Tak, jesteśmy po przetargu i umowa na pierwszy etap, obejmujący projekt całej trasy W-Z i realizację odcinka centralnego, zostanie podpisana 1 marca 2013 roku.

Kiedy torowisko na Janowie mogłoby powstać?
Termin zakończenia projektu, czyli modernizacji i rozbudowy Trasy W-Z, to połowa 2015 roku. Wtedy torowisko na Janowie i Olechowie musi być gotowe.

Kiedy mają się rozpocząć pierwsze prace na Trasie W-Z?
Przetarg jest w systemie "zaprojektuj - wybuduj", więc pierwszy etap to projektowanie. Roboty rozpoczną się jesienią tego roku od odcinka centralnego.

Będą się one wiązać tylko z wyłączeniem z ruchu torowiska na al. Mickiewicza - Piłsudskiego między Kilińskiego a Wólczańską czy jezdni również?
Te kwestie będą omawiane z wykonawcą po podpisaniu umowy. Jak będzie projekt organizacji ruchu na czas robót, to wtedy będzie można o tym mówić. Nie będę organizować za wykonawcę placu budowy.

A ma Pan wizję, jak te prace powinny być prowadzone, by powodować jak najmniej utrudnień w ruchu?
Nawet jeżeli mam wizję, to nie będę jej przedstawiał bez uzgodnień z wykonawcą, bo to on organizuje plac budowy i odpowiada za terminowe zrealizowanie kontraktu. My tylko nadzorujemy kontrakt.

Przewidujecie skoordynowanie modernizacji Trasy W-Z z budową Nowotargowej?
Obie inwestycje, czyli modernizacja Trasy W-Z i przebudowa układu drogowego wokół Nowego Centrum Łodzi wraz z budową węzła multimodalnego kończą się w podobnym czasie, czyli w 2015 roku. Muszą być ze sobą skoordynowane, choć nie będzie to łatwe. Na pewno nie unikniemy utrudnień w tym czasie.

Parametry Nowotargowej, czyli dwie jezdnie po dwa pasy ruchu, nie odpowiadają wszystkim radnym miejskim. Nadal pozostajecie przy tej wersji?
Wykonane na etapie studium wykonalności analizy ruchowe wykazały konieczność ulicy Nowotargowej w takim wymiarze przy założeniu, że transport indywidualny będzie stanowił 25 procent całego ruchu. Ponadto obowiązuje mnie dokumentacja przetargowa i środowiskowa oraz to, co jest zapisane w kontrakcie z konsorcjum. Określony tam zakres inwestycji musi zostać zrealizowany. Nowotargowa przede wszystkim ma zapewnić obsługę nowego dworca. Kilińskiego po zakończeniu budowy nowego centrum ma być ulicą o uspokojonym ruchu, więc wycofany z niej zostanie ruch indywidualny. Kilińskiego będzie dedykowana transportowi zbiorowemu.

Tylko autobusy i tramwaje?
Tramwaje na pewno. W przypadku autobusów może się jeszcze okazać, że nie będą kursować po Kilińskiego. Oczywiście, możliwe będą docelowe wjazdy gospodarcze. Pozostały ruch indywidualny z Kilińskiego mają przejąć Nowotargowa i Nowowęglowa.

Czyli Kilińskiego, której przebudowę przewidzieliście w tym roku, nie będzie poszerzana?
Nie, prace prowadzone będą w tych samych liniach rozgraniczających. Przewidujemy wymianę podbudowy i nawierzchni. Przebudowywane będą dwa odcinki. Pierwszy, od Narutowicza do Tuwima, wykonany będzie w ramach umowy na nowy dworzec. W tym roku rozpoczniemy też prace od Tuwima prawie do Piłsudskiego, czyli do granicy robót na Trasie W-Z.

Takie same prace zostaną wykonane w tym roku na Roosevelta i Tuwima?
I na Struga, chociaż na tej ulicy będziemy także poszerzać chodniki kosztem jezdni. Chodnik po stronie południowej jest wąski, a poruszają się po nim duże potoki ludzi. Zresztą, na chodniku trzeba będzie jeszcze ustawić oświetlenie, które zostanie zdjęte z elewacji budynków.

A jak ma wyglądać ulica Kopernika po przebudowie, która rozpocznie się w tym roku?
Musimy ją zrobić w tym roku w zakresie infrastruktury tramwajowej. Przetarg będzie ogłaszany lada moment. Torowisko na Kopernika chcemy zrobić do czasu rozpoczęcia robót na Trasie W-Z i zamknięcia tam torowiska, czyli do jesieni. Wszystkie prace na Kopernika zakończą się wiosną przyszłego roku.

Torowisko na Kopernika będzie wydzielone z jezdni, jak na Narutowicza?
Będzie wbudowane w jezdnię. Samochody częściowo będą musiały na nie wjeżdżać.

A dlaczego w tym roku remontujecie tak mało torowisk?
Mało? Kilińskiego na całym odcinku od Narutowicza do Piłsudskiego, Przybyszewskiego i wspomniane wyżej Kopernika i Trasa W-Z

Przybyszewskiego to remont, który rozpoczął się już ubiegłym roku i pozostał na 2013 rok...
Nic nie zostało z tamtego roku, bo remont Przybyszewskiego był rozpisany na dwa lata. Czyli mamy Kilińskiego, Przybyszewskiego, rozpoczęcie na Trasie W-Z i Kopernika. To nie jest mało.
A kiedy można się spodziewać remontu torowiska na ulicy Dąbrowskiego od ulicy Rzgowskiej do alei Śmigłego-Rydza?
Takich miejsc w Łodzi jest dużo, nie da się zrobić wszystkiego od razu. Środki nie pozwalają na robienie wszystkich remontów w jednym czasie. Zresztą, remontów też nie można robić naraz, bo zablokowalibyśmy miasto.

Czyli kiedy będzie remontowane torowisko na Dąbrowskiego?
Najważniejszy jest węzeł na skrzyżowaniu Dąbrowskiego i Śmigłego-Rydza. Mam nadzieję, że uda się go wyremontować najpóźniej w 2014 roku. Pozostały odcinek będziemy realizować po zakończeniu prac na Trasie W-Z.

Ponoć w ubiegłym roku dlatego ZDiT wyremontował drogi od strony Aleksandrowa Łódzkiego, czyli Aleksandrowską, Siewną czy Solec, bo Pan tam mieszka...
Jeżeli chodzi o ulice na Mani, które remontowaliśmy w ubiegłym roku, to prace na nich były zaplanowane już w 2011 roku, tylko ich nie wykonano. A ja przyszedłem do ZDiT dopiero w 2012 roku. Remont Aleksandrowskiej też był planowany wcześniej i do tego robiony z dotacji Ministerstwa Transportu, która przysługuje na drogi krajowe i wojewódzkie. Jak zostały oszczędności z prac na Aleksandrowskiej, to żeby nie oddawać pieniędzy ministerstwu, wyremontowaliśmy za nie Konstantynowską i odcinek Łagiewnickiej. Zresztą, przy rozpatrywaniu wniosków w latach następnych ministerstwo bierze pod uwagę wykorzystanie poprzednich dotacji. Gdybyśmy ubiegłego roku nie rozliczyli w stu procentach, to w tym roku nie mielibyśmy po co startować. Na rok bieżący do remontu przewidziane są ulice takie, jak: Kusocińskiego, Okręglik, Sianokosy czy Wólczańska. Jak widać, robione są te ulice, które są potrzebne, a nie związane z moim miejscem zamieszkania.

Remont Wólczańskiej będzie w kierunku Górniaka?
Zacznie się od Czerwonej, gdzie prace zakończono się w ubiegłym roku, a skończy przy Pabianickiej. Wstępnie Wólczańskiej nie było w planach, bo mieliśmy remontować Bednarską. Jednak ze względu na to, że Łódzka Spółka Infrastrukturalna musi wymienić wodociąg na Bednarskiej, to jej remont zostawimy na rok następny.

Spore protesty wzbudzają planowane przebiegi nowych dróg. Przykładem jest nowa Konstytucyjna, przeciwko której protestuje kilka tysięcy osób. Jest szansa na zmianę jej przebiegu i kolejne konsultacje, których domagają się łodzianie?
Nie budujemy miasta od początku, drogę zawsze gdzieś trzeba wyznaczyć. Konsultacje są dwuetapowe, czyli najpierw przy tworzeniu koncepcji, a potem przy raporcie środowiskowym. Konsultacje na tym drugim etapie nie mają mniejszego zakresu niż na pierwszym. Zwłaszcza że w przypadku dróg, które są strategiczne i jest z nimi problem lokalizacyjny, raporty środowiskowe mają pełne zakresy dla każdego wariantu.

Czyli łodzianie mogą jeszcze wpłynąć na przebieg Konstytucyjnej?
To trochę inna kwestia. Po to robi się koncepcje, by wyznaczyć korytarz pod nową drogę. Jak nie mamy wyznaczonego korytarza na podstawie miejscowego planu zagospodarowania, to nie ma dzisiaj podstaw, by nie wydawać pozwolenia na budowę.

Ale Konstytucyjna miała wyznaczony korytarz od kilkudziesięciu lat...
Zgadza się, ale nie na całym odcinku był on chroniony miejscowymi planami. W związku z tym były obszary, na których nie było podstaw do odmowy wydania pozwolenia na budowę.

Tak samo było z modernizowanym odcinkiem Brzezińskiej, który ma iść przez osiedle Budy?
Dokładnie tak samo. Ale nie jest jeszcze pewne, czy nowa droga będzie biegła przez osiedle Budy. Raport środowiskowy będzie robiony w pełnym zakresie dla każdego wariantu. I dopiero wtedy zostanie wybrany ostateczny wariant przebiegu drogi.

Ale gdy zapraszaliście media na konferencję, dotyczącą modernizacji Brzezińskiej i obwodnicy Nowosolnej, zaprezentowaliście przecież ostateczny wariant...
To było stanowisko kolegium prezydenckiego, które rekomenduje wariant preferowany. Wybór wariantu ostatecznego nastąpi po opracowaniu raportu środowiskowego, który jest w trakcie opracowania.

A co z przedłużeniem Włókniarzy. Jeżeli radni odrzucili miejscowy plan zagospodarowana dla Radogoszcza Zachodu, to jest szansa, żebyście wzięli pod uwagę wariant społeczny drogi, czyli przez św. Teresy?
Będziemy analizować warianty. Na temat planu autorytatywnie może wypowiedzieć się Miejska Pracownia Urbanistyczna.

Wracając do drogi, z waszych analiz wynika, że wersja społeczna przedłużenia Włókniarzy wypada gorzej od wersji przygotowanej przez projektanta.
Taka jest opinia zewnętrznej firmy, która robiła analizę. Ale nie jest to taka pełna koncepcja, jaką zawsze się robi. Wszystkie aspekty trzeba wziąć pod uwagę.

Pozostały jeszcze parkingi. ZDiT szacował, że w grudniu wpływy z płatnej strefy po jej poszerzeniu i po podniesieniu stawki będą o 500 tys. większe. A są pięć razy mniejsze. Ma Pan pomysł, jak zachęcić łodzian do płatnego parkowania? Może zróżnicujecie stawki?
Strefy nie ustala się tylko po to, by zarobić. Ma ona spowodować rotację pojazdów i dać możliwość zaparkowania każdemu w szeroko rozumianym centrum.

Dotyczy to również Politechniki i Wróblewskiego?
Mówię o szeroko rozumianym centrum. A jeżeli chodzi o strefę, to mamy jedną z najmniejszych w Polsce. Po jej poszerzeniu doszliśmy do poziomu Szczecina, jeżeli chodzi o liczbę miejsc parkingowych.

Ale w Szczecinie mają trzy strefy i zróżnicowane stawki...
Tylko w Łodzi stawka nie była podnoszona od kilku lat. Inne miasta zmieniały je sukcesywnie. Do niedawna mieliśmy stawkę najniższą w Polsce.

Nie zamierzacie zróżnicować stawek?
Po zakończeniu pierwszego kwartału zrobimy analizę, jak sytuacja się kształtuje.

Myśli Pan, że studenci przekonają się do parkowania w strefie?
A dlaczego mówimy tylko o studentach? Zresztą czy studenta, którego stać na samochód i dojazdy na uczelnię, nie stać na parking? Słyszymy argumenty, że student musi jeździć samochodem, by wozić tuby na architekturę. Ja też jeździłem na wydział budownictwa i architektury, ale nie samochodem. I tuby udało mi się dowieźć.

Ale w pobliżu politechniki, oprócz studentów, nie ma kto z tych parkingów korzystać...
Poczekajmy jeszcze chwilę, znajdą się chętni.

Rozmawiała Agnieszka Magnuszewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki