Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hakerzy - buntownicy czy przestępcy?

Agnieszka Jasińska
Prawdziwi hakerzy mają zasady, a ich głównym motywem działań jest chęć sprawdzenia samego siebie
Prawdziwi hakerzy mają zasady, a ich głównym motywem działań jest chęć sprawdzenia samego siebie Polskapresse / archiwum
W ciągu kilku dni hakerzy zaatakowali strony www Sejmu, premiera i kilku ministerstw. W ten sposób sprzeciwiają się podpisaniu przez Polskę porozumienia, dotyczącego walki z naruszeniami własności intelektualnej, czyli ACTA.

W poniedziałek rano hakerzy włamali się na stronę internetową kancelarii premiera i umieścili na niej m.in. link do filmiku z serwisu YouTube, na którym pani Basia, znana z "Baśka blog", parodiuje przemówienie generała Wojciecha Jaruzelskiego, ogłaszającego wprowadzenie stanu wojennego. Mówi m.in.: "Internet nasz znalazł się nad przepaścią" i ogłasza wprowadzenie "stanu wojennego na obszarze całego internetu". Hakerzy zamieścili też na stronie dotychczasowy login i hasło do serwisu, które - według nich - brzmiały odpowiednio "admin" i "admin1".

Tego samego dnia po południu administrator kancelarii złożył na policji zawiadomienie w tej sprawie. Teraz biegli eksperci będą wyjaśniać, jak doszło do włamania, kto za nim stoi oraz jakiego rodzaju dane zostały podmienione lub zniszczone.

Hakerzy zaatakowali też internetowe strony Sejmu i kilku ministerstw.

Ataki hakerów to ich protest przeciwko podpisaniu przez Polskę ACTA. Anti-counterfeiting trade agreement to układ między Australią, Kanadą, Japonią, Koreą Południową, Meksykiem, Maroko, Nową Zelandią, Singapurem, Szwajcarią i USA, do którego dołącza Unia Europejska. ACTA to umowa, która w zamyśle ma pomóc postawić tamę piractwu w internecie. Jednak budzi obawy, związane z zagrożeniem dla wolności w sieci. Zdaniem przeciwników ACTA, umowa może prowadzić do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem.

Co robią hakerzy?

Większość przestępstw popełnionych w sieci musi zostać poprzedzona zdobyciem informacji. Do tego właśnie służy hacking, czyli włamanie się do systemu komputerowego. Haker to osoba zajmująca się włamaniami na serwery lub do sieci administracyjnych. Hakerów można podzielić na 3 grupy: crakerów - włamujących się dla określonych korzyści, voyeurów - zainteresowanych poufnymi danymi oraz wandali, których chcą po prostu zniszczyć dane.

Prawdziwi hakerzy mają zasady, a ich głównym motywem działań jest chęć sprawdzenia samego siebie.

Za najgroźniejszego przestępcę internetowego uznano Kevina Mitnicka. Został zatrzymany pod koniec lat 90. XX wieku. Był jedną z najintensywniej poszukiwanych osób w historii FBI. Firma Digital straciła przez niego około 4 mln dolarów, a skopiowane przez niego nielegalnie oprogramowanie osiągnęło wartość miliona dolarów. Wszystko wskazuje na to, że włamał się on także do komputerów naczelnego dowództwa armii amerykańskiej.

Ujęcie Mitnicka nie było łatwe. Po raz pierwszy w historii umieszczono w internecie list gończy i zatrudniono specjalistę w dziedzinie ochrony internetowej - Tsutomu Shimomura, który... sam stał się ofiarą Mitnicka.

Groźni dla społeczeństwa

Amerykański haker został zatrzymany w 1994 roku. Za kratkami spędził 6 lat. Do 2003 roku sąd zakazał mu używania internetu. Uzasadnienie wyroku brzmiało: "Uzbrojony w klawiaturę jest groźny dla społeczeństwa".

Po wyjściu z więzienia Mitnick zupełnie odmienił swoje życie. Stał się najbardziej poszukiwanym ekspertem w Ameryce od spraw bezpieczeństwa systemów komputerowych. Został szefem Mitnick Security Consulting LMC. To firma, zajmująca się bezpieczeństwem w sieci.

Haker wydał też książkę. W "Sztuce podstępu. Łamałem ludzi, nie hasła" odkrywa tajemnice swojego "sukcesu". Haker opisuje, jak łatwo jest pokonać bariery w uzyskiwaniu ściśle tajnych informacji, jak łatwo dokonać sabotażu przedsiębiorstwa, urzędu czy jakiejkolwiek innej instytucji. Udowadnia, jak złudna jest opinia o bezpieczeństwie danych prywatnych i służbowych, pokazuje, jak ominąć systemy, warte miliony dolarów, wykorzystując do tego celu ludzi je obsługujących.
W czasie kiedy Mitnick trafił za kratki, zatrzymany został też inny groźny haker - Włodzimierz Lewin. To Rosjanin, który przesłał na rachunki bankowe w Finlandii, Izraelu i Kalifornii 11 mln dolarów, dokonując przelewu z kont Citibanku.

W Stanach Zjednoczonych przestępstwa komputerowe zdarzają się od połowy lat 60. XX wieku. Straty z tego powodu sięgają 8 mld dolarów rocznie. Podczas "klasycznego" napadu na bank ginie przeciętnie 8 tys. dolarów, podczas włamania komputerowego - ponad 500 tys. dolarów

Pomysłowość i dowcip

Polscy hakerzy także nie mają się czego wstydzić. Ich wyczyny można śmiało porównywać z wyczynami kolegów z zagranicy.

14 września 1985 roku tysiące toruńskich rodzin zamiast "Dziennika Telewizyjnego" zobaczyło plansze z hasłami "Solidarności". Nie była to wpadka telewizji, lecz prawdziwy atak hakerów.

Pomysłowość i poczucie humoru Polaków nie zna granic. Na celowniku hakera, podpisującego się nickiem porkythepig, znalazła się jedna z agencji amerykańskiego departamentu obrony. Każdy, kto po wejściu na stronę desc.dla.mil, wpisał na klawiaturze pseudonim hakera, mógł obejrzeć piosenkę z kultowego filmu Stanisława Barei - "Miś".

Ofiarą polskich hakerów padła też w 2010 roku strona internetowa Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Cyberprzestępcy nie zgadzali się, żeby matematyka była obowiązkowym przedmiotem na egzaminie maturalnym. Strona CKE została zaatakowana w dniu, kiedy maturzyści pisali egzamin z matematyki. Najpierw wystąpiły problemy z serwerami, które były bardzo przeciążone z powodu wielu wejść na stronę. Następnie, kiedy już witryna wyświetliła się, na ekranach komputerów maturzystów pojawiał się komunikat: nie chcemy matury z matematyki, zaś w tle widać było piszących egzamin uczniów.

Rok później hakerzy uczcili nowy rok szkolny, włamując się na kilkaset stron samorządowych. Na portalach, po kliknięciu na biuletyny informacji publicznej, zamiast właściwych danych pojawiał się szkolny autobus i napis, zawierający m.in. stwierdzenie, że polskie szkoły uczą "spożywać duże dawki alkoholu". Na końcu komunikatu hakerzy zastrzegli, by ich nie szukać: - "Nie szukajcie Nas, bo i tak wam sie nie uda...".

Na początku tego roku haker z Warmii narobił przez internet zakupów za 8 tys. zł. Skorzystał z danych amerykańskich urzędników. Próbował jeszcze kilka razy kupić coś na cudze konto, ale nie udało mu się. Policjanci zabezpieczyli w jego mieszkaniu 2 laptopy, 4 telefony komórkowe, modemy oraz karty pamięci i dysk twardy. Mężczyzna ma postawione 2 zarzuty - oszustwa oraz sabotażu komputerowego. Grozi mu 8 lat więzienia.

Zjazd w Bełchatowie

Hakerzy to zamknięte środowisko. Są zorganizowani w grupy albo działają indywidualnie. Często spotykają się na konwentach, podczas których wymieniają się doświadczeniami. W czerwcu 1998 r. taki zjazd, czyli "Hacking i Poland 98" odbył się w Bełchatowie.

Największe spotkanie hakerów miało miejsce jednak rok wcześniej w Holandii. Można tam było posłuchać wykładów na temat zabezpieczeń w systemie Windows 95, o szyfrowaniu i przechwytywaniu danych. Ciekawostką był umieszczony na terenie imprezy nagrobek Billa Gatesa z podpisem "Where do you want to go today?". Podczas zjazdu hakerzy włamali się do pobliskich budek telefonicznych, dzięki czemu po wykręceniu numeru 112 można było dzwonić za darmo.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki