Najpierw do władz ABB napisała wspólnota mieszkaniowa Słoneczny Park, a następnie kolejni mieszkańcy. Koncern broni się, że ostatnie pomiary hałasu nie pokazały przekroczenia dopuszczalnych norm. Badania będą jednak powtórzone na prośbę łodzian.
- Jednostajny, niski dźwięk powoduje, że nie mogę spać - napisała do nas mieszkanka Teofilowa. - Brak snu uniemożliwia mi prawidłowe funkcjonowanie. Jestem osobą niewidomą, mam wyczulony słuch. Jednostajny dźwięk, słyszalny we dnie i w nocy, jest nie do zniesienia. Mam nadzieję, że przyczyna szybko zostanie usunięta.
Ostatnie badania hałasu odbyły się w marcu 2012 roku. W ciągu dnia w różnych miejscach zmierzono od 42 do 47 decybeli. W nocy - od 40 do niespełna 45 decybeli. Norma w porze dziennej to 55, a w nocnej 45 decybeli.
- Przy badaniu uwzględniono pracę aparatów klimatyzacyjno-wentylacyjnych, układu wentylacji, ruch samochodów osobowych i ciężarowych oraz pracę całego zakładu i linii technologicznych, a więc pracę wszystkich źródeł, powodujących hałas - wyjaśniła wspólnocie mieszkaniowej Jolanta Szczepaniak, kierowniczka zarządzania środowiskiem w ABB.
Mieszkańcy Teofilowa skarżyli się również na infradźwięki. W odpowiedzi dowiedzieli się, że w Polsce nie ma przepisów ani norm, określających limit hałasu infradźwiękowego. Takich pomiarów nie trzeba nawet przeprowadzać. ABB zdecydował się jednak zbadać i to.
- Postanowiliśmy podjąć działania, zmierzające do szczegółowej oceny wpływu naszej instalacji odpylania na emisję hałasu przemysłowego - mówi Beata Syczewska, dyrektorka departamentu komunikacji ABB. - Zaprosiliśmy specjalistę, aby ponownie zmierzył hałas i zaproponował rozwiązania, które go ograniczą. Po wstępnej ocenie okazało się konieczne wykonanie specjalistycznych pomiarów, ale miernik, którym można tego dokonać, wymagał okresowego wzorcowania. Badanie miernikiem miało odbyć się 3 stycznia, ale urządzenie nie wróciło z wzorcowni. Nie wiadomo, kiedy wróci.
Problem hałasu z fabryki ABB to niejedyny, z jakim borykają się łodzianie. Do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wpływa wiele skarg. Zwłaszcza latem, gdy mieszkania mają otwarte okna. - Gdy otrzymujemy skargę, robimy pomiary - mówi Krzysztof Wójcik, dyrektor WIOŚ. - Wyniki trafiają do Urzędu Miasta. Nawet jeśli dojdzie do przekroczenia dopuszczalnego poziomu decybeli, to nie znaczy, że zaraz zrobi się cicho.
A to za sprawą procedur odwoławczych. Fabryki odwołują się do sądów administracyjnych, a na ich orzeczenia trzeba czekać nawet dwa lata. Bez prawomocnego orzeczenia WIOŚ nie może karać. Nawet jeśli zrobi ponowne pomiary i znów przekroczona zostanie norma, fabryka może wystąpić o odroczenie kary do czasu zamontowania technologii, która zmniejszy hałas.
- Obliczenia poziomu hałasu są tak skonstruowane, że gdy w pewnym miejscach lub w pewnych porach dnia jest za głośno, po uśrednieniu wyników okazuje się, że wszystko mieści się w normie - tłumaczy Krzysztof Wójcik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?