Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Handel ludźmi. Loverboy wabi ofiary i działa na zlecenie handlarzy ludźmi

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
123RF
Z domu publicznego w Hamburgu uciekła młoda Polka zwrebowana tam na przystanku PKS pod Łodzią - opowiada Daniela Sikora, prezes fundacji You Can Free Us Polska, która otworzyła w Łódzkiem dom dla ofiar handlu ludźmi.

Jak wygląda handel ludźmi w Polsce? Skala tego procederu jest duża czy to raczej sporadyczne przypadki?

Niestety, skala tego procederu rośnie i to w sposób dramatyczny, ponieważ policja odnotowuje coraz więcej takich przypadków. Bywa też, że przestępstwa są połączone, jak na przykład handel ludźmi, który jest zbrodnią, za którą grozi do 15 lat więzienia, a także zmuszanie do prostytucji oraz przemyt narkotyków.

Jeśli chodzi o handel ludźmi, to sprawcy stosują dwa główne sposoby: na pracę i na tzw. loverboya. Pierwsza metoda polega na tym, że w internecie lub w gazecie ukazują się ogłoszenia o atrakcyjnych posadach w takich krajach zachodnich, jak Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania czy Wielka Brytania. Dobrze płatna praca ma dotyczyć takich zajęć, jak opieka nad dzieckiem lub ludźmi starszymi, niekiedy schorowanymi, zbieranie warzyw i owoców na plantacjach. Zdarza się także, że to oferty pracy na budowie bądź w lokalach gastronomicznych w charakterze kelnerki lub barmanki.

Czytaj:Handel ludźmi. W Łódzkiem otwarto specjalny dom pomocy ofiarom handlu ludźmi

Wygląda obiecująco. Jednak na miejscu przybysza z Polski czeka wstrząs, bowiem realia okazują się zupełnie inne od zapowiadanych

Tak. Jeśli chodzi o niedoszłe opiekunki czy kelnerki, to często trafiają do domów publicznych, agencji towarzyskich i innych domów lub willi, w których muszą świadczyć usługi erotyczne. Na miejscu odbierane są im dokumenty, po czym brutalnie są zmuszane do usług seksualnych. Są nie tylko bite, lecz także gwałcone. Ponadto sprawcy straszą je, że jeśli nie bedą robić, co im się każe, to coś złego - ze śmiercią włącznie - przytrafi się członkom ich rodzin w Polsce. I wtedy perfidnie zwabiona i oszukana kobieta zostaje w sytuacji bez wyjścia, a brak dokumentów i nieznajomość języka znacznie ogranicza możliwości wyrwania się z tej matni. Doszło nawet do sytuacji, że kobietę w ciąży zmuszano do prostytucji.

Czytaj:Był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania za handel ludźmi. Został zatrzymany w Bułgarii

A czy była ostatnio taka sytuacja, że nasza rodaczka uciekła z tego typu domu niewoli?

Taki przypadek miał miejsce rok temu, kiedy to młoda Polka zdołała uciec z domu publicznego w Hamburgu. Trafiła tam po tym, jak na przystanku PKS pod Łodzią podszedł do niej nieznajomy mężczyzna, nawiązał rozmowę i zaproponował pracę w Niemczech. Doznała szoku, kiedy okazało się, że miała pracować nie jako opiekunka, lecz jako prostytutka. Po kilku dniach uciekła z willi, w której mieścił się dom schadzek. Ukryła się w stojącej blisko domu przyczepie pod plandeką. Tam poczekała, aż sytuacja wokół nieco się uspokoi, po czym błąkając się po mieście, trafiła wreszcie na komisariat, w którym chciała opowiedzieć, co ją spotkało. Niestety, nie znała języka niemieckiego, dlatego policjanci nie wiedzieli, o co jej chodzi. Sprowadzono jednak tłumacza, dzięki czemu kobieta mogła złożyć obszerne zeznania. Ruszyło śledztwo i efekt był taki, że policji w Polsce udało się rozbić 6-osobową szajkę zajmującą się handlem ludźmi.

Czytaj:Handel kobietami na Śląsku: Z serialu erotycznego za kratki [ZDJĘCIA]

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

A na czym polega drugi sposób - na loveroboya - także stosowany przez tzw. naganiaczy?

Wspomniany loverboy pojawia się często w miasteczku lub innej miejscowości na prowincji. Wygląda elegancko i jeździ dobrym samochodem, który jest dowodem na to, że był na Zachodzie i znakomicie mu się powiodło. Bywa, że jest to dawny mieszkaniec owej miejscowości, który jakiś czas temu wyjechał za granicę, a teraz powrócił, dzięki czemu wzbudza zaufanie. Przed swoimi rozmówcami roztacza wizję pracy na Zachodzie, dzięki której zbiją kokosy. Wiąże się z wybraną kobietą, rozkochuje ją w sobie i zaprasza na wyjazd do jego domu lub na wycieczkę zagraniczną. Oczywiście jest to fikcja, bowiem po przybyciu z damą swego serca na Zachód, loverboy bierze zapłatę od swoich mocodawców i znika bez śladu, zaś kobieta zostaje na lodzie, czyli w jakiejś agencji towarzyskiej. Pamiętajmy, że 80 procent przypadków handlu ludźmi ma na celu wykorzystanie seksualne. Tak jest także w przypadku tzw. przydróżek, czyli Bułgarek, które świadczą przy drodze usługi seksualne. Chcemy im pomóc, ale często nie możemy. Chodzi o to, że wprawdzie Bułgarki czują się ofiarami, ale nigdy do tego się nie przyznają, bo bywają skutecznie zastraszane przez swoich tzw. opiekunów.

Jednak wśród ofiar gangów handlujących ludźmi bywają nie tylko młode dziewczyny, ale też chłopcy i dorośli.

Ofiarą może być każdy. Najczęściej są to osoby w wieku od 15 do 50 lat. Ci młodsi zmuszani bywają do żebrania i kradzieży, a ci starsi do niewolniczej pracy na fermach i plantacjach. Mamy teraz wakacje i bywa, że młodzi uciekają z domów. Będąc na tzw. gigancie dziewczyny bez pieniędzy spotykają „życzliwe” osoby, które proponują im pracę w seksbiznesie. Pokusa jest tak duża, że dziewczyny jej ulegają. Efekt jest taki, iż sprawcy kręcą z nimi filmy erotyczne i potem szantażują, że jak nie będą posłuszne, to filmy zostaną wysłane do rodziny lub trafią do internetu. Ostatnio zaniepokoiły nas ogłoszenia poszukujące kandydatek na wideomodelki. Mit pretty woman sprawia, że wiele dziewczyn się skusi, a potem może ciężko tego żałować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki