Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia i obyczaje: Puchalski, Czulda i inni

Adam Kuźmicki
Znakiem rozpoznawczym łódzkiej Wytwórni Filmów Oświatowych jest sylwetka wybitnego dokumentalisty i przyrodnika Włodzimierza Puchalskiego
Znakiem rozpoznawczym łódzkiej Wytwórni Filmów Oświatowych jest sylwetka wybitnego dokumentalisty i przyrodnika Włodzimierza Puchalskiego fot. archiwum WFO
Łódź zwykle kojarzona jest z filmem fabularnym, ale dzięki obchodzącej właśnie 60-lecie Wytwórni Filmów Oświatowych, przez długi czas była także potęgą w filmie dokumentalnym. W ciągu 60 lat zrealizowano tu około 5 tysięcy dokumentów. Dziś kręci się zaledwie kilka filmów rocznie, ale bywają wśród nich tak głośne, jak "Bajki z Krainy Pieców" Andrzeja Czuldy.

Ponad osiemdziesiąt filmów rocznie produkowała przez ostatnie sześćdziesiąt lat łódzka Wytwórnia Filmów Oświatowych. To oczywiście średnia produkcja obchodzącej jubileusz wytwórni. Ostatnio filmów i programów dokumentalnych przy ul. Kilińskiego powstaje zaledwie kilka rocznie, choć czasem jako jeden tytuł wymienia się wieloodcinkowe serie. Jednak tym bardziej imponująco wygląda rozmach i wielkość produkcji filmów dokumentalnych przed kilkunastu czy kilkudziesięciu laty.

Obecna Wytwórnia Filmów Oświatowych i Programów Edukacyjnych, jeszcze bez drugiego członu nazwy, powstała w grudniu 1949 roku.

Wcześniej, od 1945 roku, pod tym samym adresem przy Kilińskiego 210 funkcjonował Dział Filmów Oświatowych Instytutu Filmowego. Zarządzenie ministra kultury powołujące WFO oznaczało likwidację tej placówki, jak również podobnych w Krakowie, Żyrardowie, Gliwicach i Gdańsku-Oliwie. Od tego momentu Łódź zaczęła być potęgą w produkcji filmu popularnonaukowego.

Przez 60 lat istnienia związani z WFO twórcy zrealizowali około 5 tysięcy filmów. Dzisiaj powstaje ich o wiele mniej, zaledwie kilka rocznie.

- Rzeczywiście, ale niektóre z nich to wieloodcinkowe serie - uściśla Andrzej Traczykowski, dyrektor WFO. - Dla porównania, kiedy zaczynałem pracować w WFO w 1974 roku, wytwórnia zatrudniała 500 osób. Dzisiaj jest nas ośmioro.

Większość obecnych produkcji WFO to filmy powstające na zlecenie firm zewnętrznych. Przykładem jest zrealizowany wspólnie z kanałem Discovery Historia serial Socjalistyczna Filmoteka Powiatowa, w którym satyryk Artur Andrus, na bazie archiwalnych materiałów WFO, objaśnia absurdy minionej epoki. Własnymi produkcjami wytwórni ostatnich kilkunastu miesięcy są natomiast głośne filmy Andrzeja Czuldy "Bajki z Krainy Pieców" i "Nekropolis". Reżyser w WFO uznawany jest za kontynuatora mającej ogromne tradycje tematyki szeroko pojętej sztuki. W Łodzi przez wiele lat powstawały filmy o plastyce, folklorze, czy architekturze.

- Wyreżyserowałem około 40 tego typu filmów, współpracowałem przy stu kolejnych - wylicza Czulda. - Do tego nurtu dokumentów o sztuce zaliczyłbym też moje filmy o ludziach sztuki.
Wytwórnia Filmów Oświatowych to także miejsce, w którym powstawały klasyczne dziś dokumenty społeczne najwybitniejszych twórców tego gatunku. Z WFO związani byli między innymi Jacek Bławut, Henryk Dederko, Leszek Skrzydło czy Jadwiga Żukowska. Kolejny obszar zainteresowań twórców WFO to filmy przyrodnicze. W tej dziedzinie łódzka wytwórnia odnosiła największe sukcesy. Z filmem przyrodniczym najczęściej jest kojarzona zapewne także dzięki nazwisku Włodzimierza Puchalskiego. Imię wybitnego twórcy nosi także organizowany przez WFO Międzynarodowy Festiwal Filmów Przyrodniczych. Rozpoczynająca się w poniedziałek trzynasta edycja festiwalu będzie elementem obchodów jubileuszu.

- To jest naprawdę wielka impreza, w tym roku zgłoszono 75 filmów przyrodniczych - z dumą mówi Andrzej Traczykowski. - A i tak wprowadzamy ograniczenia tematyczne, interesuje nas tylko przyroda Europy.

W samym konkursie jurorzy, pod przewodnictwem profesora Andrzeja Bednarka, oceniać będą ponad 30 produkcji. Wśród nich jedną łódzką: "Zielone światło dla Neru", film opowiadający o odradzaniu się jednej z najbardziej zanieczyszczonych niegdyś rzek w Polsce.

- Tym filmem chcę pokazać i przekonać, że Ner może stać się atrakcją dla miłośników przyrody z całej Europy - mówi Jerzy Bezkowski, niezależny obecnie reżyser związany wcześniej z WFO. - Poza tym ten film to także promocja przyrody wśród młodzieży.

Promocja przyrody i zainteresowania filmem przyrodniczym to jedno z istotnych zadań, jakie stawia sobie WFO. Festiwalowi towarzyszy zlot szkół im. Puchalskiego, a także warsztaty filmowe dla młodzieży. Osobnym punktem jest konkurs młodzieżowych filmów przyrodniczych. W ramach połączonego z jubileuszem festiwalu widzowie obejrzą także kilka wystaw fotografii przyrodniczej. Archiwalne zdjęcia Włodzimierza Puchalskiego, zdjęcia żabich oczu czy zdjęcia w podczerwieni pokazywane będą m. in. w Łódzkim Domu Kultury, Muzeum Kinematografii czy palmiarni.
- Jubileusz WFO to także projekcje i wystawy - zapowiada Andrzej Traczykowski. - Jednak przede wszystkim to spotkanie byłych pracowników wytwórni.

Od kilku miesięcy WFO prosiła o przekazywanie pamiątek związanych z jej działalnością. Na apel odpowiedziało bardzo wielu twórców niegdyś związanych z Łodzią. Dokumenty, dyplomy, wszelkie archiwalia uzupełnią zbiory WFO, natomiast fotografie zaprezentowane będą na wystawie w Muzeum Kinematografii.

- Tak jak film przyrodniczy ma inną poetykę niż reszta dokumentów, tak nasza wytwórnia zawsze pracowała w innym stylu - tłumaczy Traczykowski. - Jubileusz ma być okazją do wspomnień, serdeczności i uśmiechów, dlatego na wystawie pokażemy zdjęcia z planów zdjęciowych, zabawne sytuacje, zdjęcia z prywatnych spotkań naszych twórców.

Rozsiani po całej Polsce i świecie byli pracownicy WFO chcą przyjechać do Łodzi nie tylko na jubileusz, ale właśnie na zapowiadaną wystawę. Swój udział w obchodach potwierdził Zygmunt Adamski, realizator ze stażem pracy dłuższym, niż istnienie WFO. Adamski od 1945 roku pracował w Dziale Filmów Oświatowych Instytutu Filmowego. Dzisiaj mieszka w Paryżu.

Jubileusz będzie także okazją do nakręcenia okolicznościowego filmu. Dokumentowane będą wszystkie oficjalne punkty programu, kamera zarejestruje też wypowiedzi byłych twórców. Co ciekawe, WFO przez 60 lat doczekała się zaledwie kilku filmów autotematycznych. 30 lat temu powstał dokument "...Lecie" Konrada Siweckiego, są filmowe portrety Włodzimierza Puchalskiego i Wojciecha Wiszniewskiego. Niedawno łódzka telewizja realizowała serial o twórcach filmowych, wśród których byli także ludzie związani z WFO. Kolejny, być może najpełniejszy film o ostatniej łódzkiej wytwórni filmowej, powstanie za tydzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki