Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia ŁKS: 90 lat temu Wawrzyniec Cyll zadebiutował w reprezentacji Polski

Marek Kondraciuk
Ełkaesiacy przed meczem z Turcją przy al. Unii, od lewej: Karol Hanke, Zygmunt Otto, Władysław Karasiak, Wawrzyniec Cyll
Ełkaesiacy przed meczem z Turcją przy al. Unii, od lewej: Karol Hanke, Zygmunt Otto, Władysław Karasiak, Wawrzyniec Cyll fot. archiwum Jacka Bogusiaka
To był dopiero ósmy w historii mecz piłkarskiej reprezentacji, powstałej rok i dziewięć miesięcy wcześniej. W środę 19 września 1923 o godz. 9, następnego dnia po rozegraniu w Wilnie "meczu propagandowego", jak pisała prasa, z reprezentacją tego miasta, ekipa wyruszyła do Helsinek. Wśród 13 piłkarzy, którym towarzyszyli jeden z twórców PZPN prof. dr Jan Weyssenhoff i sekretarz honorowy związku Adam Obrubański, był po raz pierwszy łodzianin, Wawrzyniec Cyll z ŁKS.

Cztery dni później, w niedzielę 23 września 1923, na stadionie Töölön Pallokentä w Helsinkach (wówczas Helsingsfors), na oczach 5 tysięcy widzów Finlandia pokonała Polskę 5:3, a ełkaesiak stał się pierwszym sportowcem z Łodzi, który założył koszulkę z białym orłem. Dziś mija 90 lat od historycznego, ważnego w dziejach łódzkiego sportu wydarzenia.

Wawrzyniec Cyll (urodzony 12.07.1900 w Łodzi, zmarły 7.02.1974 w Łodzi) był nie tylko pierwszym piłkarzem w reprezentacji, ale w ogóle pierwszym sportowcem. Polska nie brała jeszcze udziału w rozgrywkach międzynarodowych w innych dyscyplinach. W igrzyskach olimpijskich zadebiutowała dopiero rok później w 1924 w Paryżu (Wawrzyniec Cyll był pierwszym olimpijczykiem z ŁKS i jednym z 6 łodzian w reprezentacji olimpijskiej).

Celnicy szukali wódki

Dziś wyjazd do Helsinek to niespełna 2 godziny lotu. 90 lat temu jednak była to wręcz wyprawa. Ekipie towarzyszył dziennikarz "Przeglądu Sportowego", wówczas "tygodnika ilustrowanego, poświęconego wszelkim gałęziom sportu, ale w skrawkach archiwalnego tekstu nie zachowało się jego nazwisko. Drobiazgowo zrelacjonował podróż (zachowujemy oryginalną pisownię):

- Drogą na Turmont i Zemgale przybyliśmy do Łotwy, a stamtąd do Estonji i stolicy tejże Rewla (Tallin) po 48 godzinnej podróży. Na dworcu tamtejszym oczekiwali nas delgaci Związku Estońskiego Piłki Nożnej oraz przyszły sędzia zawodów w Finlandii p. Silber, którzy zajęli się nami i ułatwili nam dalszą podróż. Na granicach łotewskiej i estońskiej nie rewidowano nas, co jest dowodem, iż także i w tych stronach sportowcy cieszą się względami. W Rewlu wsiedliśmy na statek "Wasa" i po pięciogodzinnej podróży, w czasie której morze było zupełnie spokojne, dotarliśmy do stolicy Finlandji, Helsingsforsu.

W przystani oczekiwali nas przedstawiciele Związku Fińskiego z prezydium tegoż na czele, przedstawiciele Poselstwa Polskiego w Helsigsforsie, redaktor warszawskiego "Stadjonu" kpt. Królikowski oraz tłumy publiczności. Po krótkich powitaniach odwieziono nas autami do solidnego hotelu Cosmopolit. Jedynie w Finlandji spotkaliśmy się z pobieżną rewizją celną, poszukiwano bowiem u nas wódki. W Finlandji jest zakaz sprzedaży alkoholu, dozwoloną jest tylko sprzedaż piwa zawierającego 2 procent alkoholu - pisał korespondent "Przeglądu Sportowego".

Sędzia grał, a piłkarz sędziował mecz

Szczegóły z meczu można znaleźć w encyklopedii piłkarskiej Fuji "Biało-czerwoni" Andrzeja Gowarzewskiego. Po raz pierwszy w naszej reprezentacji nie było żadnego zawodnika z premierowego meczu Polski (w 1921 w Budapeszcie z Węgrami 0:1). Ciekawostką jest, że arbiter, Estończyk August Silber, dwa dni później zagrał przeciwko Polakom w Tallinie, gdzie nasza reprezentacja Wygrała 4:1. Ten zwycięski mecz sędziował natomiast... kapitan reprezentacji Finlandii Verner Eklöf, który dwa dni wcześniej strzelił naszej reprezentacji dwa gole. Tak wyglądał futbol międzynarodowy w tamtych pionierskich latach.

W opanowaniu piłki stała nasza drużyna wyżej

Ełkaesiak Wawrzyniec Cyll grał w Helsinkach "na beku", jak się wówczas mówiło, a więc był jednym z dwóch obrońców obok Władysława Olearczyka z Pogoni Lwów. Polska przegrała z Finlandią 3:5, ale wysłannik "Przeglądu Sportowego" nie obwinił Wawrzyńca Cylla o utratę żadnego gola. Dziennikarz ocenił mecz tak:

- Gra prowadzoną była w żywem tempie i fair. Finnów cechowały nadzwyczajny bieg, start do piłki i gra głową. W tej ostatniej przewyższali oni naszych graczy o całe niebo, nasi nie próbowali nawet walczyć o górne piłki, gdyż te zdobywali zawsze finnowie (pisownia oryginalna - mk), rozporządzający świetnymi skokami. Jednakże zdobytych górnych piłek nie umieli finnowie podawać precyzyjnie we właściwym kierunku. Pomoc fińska grała zbyt defenzywnie, w czem ustępowała naszej, ataki finnów były nadzwyczaj niebezpieczne, a strzały nadzwyczaj celne. W opanowaniu piłki, kombinacji i passingach stała nasza drużyna wyżej - ocenił korespondent "Przeglądu Sportowego".

Trochę krytyki dostało się też Wawrzyńcowi Cyllowi i jego partnerowi z obrony (grało się wówczas tylko dwoma obrońcami) Władysławowi Olearczykowi. - Beki wykazały przeciętną klasę, brak zgrania z pomocą jakoteż pomiędzy nimi samymi dawał się odczuć zbyt rażąco - czytamy w "Przeglądzie Sportowym" z 3 października 1923. - Z pomocy najlepszym był Śliwa, którego dobra gra mimo braku ręki budziła podziw u finlandczyków.

Ulica Wawrzyńca Cylla

Tak wyglądał pierwszy w historii występ łódzkiego sportowca w koszulce z białym orłem. Łódź doceniła swojego pioniera sportu. Wawrzyniec Cyll ma na Retkini ulicę swojego imienia. Jest ona przedłużeniem ul. Piłkarskiej, równoległa do ulicy innego wybitnego ełkaesiaka, olimpijczyka i patrioty Antoniego Gałeckiego, kolegi Cylla.

Łodzianin na zawsze

Wawrzyniec Cyll przez całe życie związany był tylko z Łodzią i tylko z ŁKS. Nigdy nie opuścił swojego miasta i swojego klubu. Pochodził z rodziny ziemiańskiej. Skończył Gimnazjum im. księdza Ignacego Skorupki, a następnie kursy w szkole handlowej na Księżym Młynie i został ksiegowym. Przez 15 lat do wybuchu drugiej wojny światowej, jak informuje leksykon "Polscy olimpijczycy" Bogdana Tuszyńskiego, pracował w Ubezpieczalni Społecznej. Podczas okupacji był robotnikiem w warsztatach samochodowych w Łodzi. Po wojnie wraz z gronem byłych członków klubu reaktywował ŁKS. Był następnie wiceprezesem klubu z al. Unii i działał w ŁOZPN.

W ŁKS rozegrał ponad 300 spotkań, z których 86 w ekstraklasie (zdobył 6 goli). W reprezentacji Polski wystąpił 4 razy. Na olimpiadzie w Paryżu 1924 tworzył parę obrońców ze Stefanem Ferycem z Cracovii, a Polska rozegrała tylko jeden mecz (z Węgrami 0:5). Miesiąc po powrocie z igrzysk, 29 czerwca 1924 pożegnał się z reprezentacją meczem Turcją (2:0), który urósł do rangi symbolu. Był to bowiem pierwszy mecz drużyny narodowej rozegrany w Łodzi, na nowo powstałym stadionie przy al. Unii. Obok Wawrzyńca Cylla wystąpiło w nim jeszcze trzech piłkarzy ŁKS: drugi bek Władysław Karasiak oraz pomocnicy Zygmunt Otto i Karol Hanke.

Wawrzyniec Cyll był obrońcą, ale najlepszy mecz rozegrał jako... napastnik. W 1928 ŁKS pokonał przy al. Unii Śląsk Świętochłowice 8:3, a bek grający w ataku zdobył 3 gole i w następnym meczu znów był... obrońcą!

Do legendy przeszedł dramatyczny mecz we Lwowie z Hasmoneą (1:1). Sędzia podyktował karnego kiedy piłka trafiła w rękę stojącego tyłem Wawrzyńca Cylla. "Przegląd Sportowy" napisał: "Zawody zostały spartaczone przez sędziego, który nie zna zupełnie zasad gry piłki noznej".

Spór o jedną literę "l"

Wiele kontrowersji budzi pisownia nazwiska pierwszego łódzkiego reprezentanta Polski. Niektórzy autorzy, np. monografii "100 lat ŁKS" i leksykonu "Polscy olimpijczycy" używają formy Cyl. Na nagrobku (cmentarz przy ul. Ogrodowej) umieszczono nazwisko Cyll, taką formą przyjęli radni, nadając imię ulicy i tak pisała o ełkaesiaku zarówno przedwojenna prasa, jak i późniejsza w PRL. Tak pisanym nazwiskiem posługuje się też rodzina piłkarza, więc szanując jej wolę używany wersji Cyll.

Faktem jednak jest, że w dokumentach (nawet w dowodzie osobistym) i w rejestrach urzędowych pan Wawrzyniec widniał jako Cyl. Sam nigdy nie zabiegał o ujednolicenie wersji. Przekłamanie mogło się wziąć z czasów przed odzyskaniem niepodległości, kiedy rosyjski urzędnik zapisywał fonetycznie rdzenne nazwisko wywodzącej się z Niemiec rodziny Zillów.

Współpraca Jacek Bogusiak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Historia ŁKS: 90 lat temu Wawrzyniec Cyll zadebiutował w reprezentacji Polski - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki