Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia Łodzi. Gdy w mieście było 10 tysięcy studni - ulicznych, podwórkowych i fabrycznych

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Takie studnie można było spotkać na podwórkach i przy ulicach. Dziś są cennymi zabytkami i pamiątkami historycznymi
Takie studnie można było spotkać na podwórkach i przy ulicach. Dziś są cennymi zabytkami i pamiątkami historycznymi archiwum ZWiK
Brak kanalizacji i wodociągów był prawdziwą zmorą dawnych mieszkańców Łodzi. Dlatego miasto jako sito było pokryte gęstą siecią studni - podwórkowych, ulicznych i fabrycznych. Szacuje się, że było ich około 10 tysięcy.

- Na mapie Łodzi sporządzonej pod koniec XIX wieku przez Januarego Władysława Starzyńskiego bez większego trudu odnajdziemy lokalizację dawnych studni. Trudno wręcz zliczyć na kartach mapy wszystkie niebieskie kropki, które symbolizują podwórkowe, uliczne czy fabryczne studnie. Do dziś odwiedzając podwórka śródmiejskich kamienic bez trudu znajdziemy włazy, pod którymi kryją się nieczynne już studnie. Gdzieniegdzie zachowały się jeszcze fabryczne „głębinówki” - zaznacza Miłosz Wika, rzecznik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi.

Fabrykanci byli skazani na studnie głębinowe, bowiem bez wody ich fabryki nie mogłyby działać. Stąd wodna rywalizacja między nimi, bowiem każda kolejna studnia głębinowa obniżała w okolicy poziom wody gruntowej.

Dziennikarze łódzkiego "Rozwoju" w 1899 roku alarmowali: „Każdy właściciel studni artezyjskiej przekonał się, że rok w rok wody w studni ubywa na łokieć. To jest właśnie to niebezpieczne naruszanie kapitału, który przywiedzie do bankructwa. Fabryki wypompowują masę wody prawie zupełnie dostateczną dla podtrzymania przemysłu na obecnej normie. Gdy wody brakuje pogłębiają się studnie, obniżają pompy i po sąsiedzku fabrykanci okradają się z wody wzajemnie”.

Im studnia była głębsza tym większe niebezpieczeństwo, że w wykopie pojawią się gazy kopalniane typu siarkowodór oraz gazy przenikające z pobliskich dołów kloacznych. Do tego dawał się we znaki brak tlenu w na dole wykopu. Nic więc dziwnego, że notowano liczne wypadki utraty przytomności, a nawet śmierci. Tak było 16 sierpnia 1911 roku, gdy przy kopaniu studni zginęło dwóch robotników, zaś dwóch strażaków, którzy rzucili im się na ratunek straciło przytomność - jeden zginął, a drugiego udało się uratować.

Problem z woda i ściekami rozwiązano dopiero przed wojną, gdy w Łodzi pojawiła się kanalizacja oraz po wojnie, kiedy uruchomiono wodociągi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki