Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia łódzkich ulic: Aleja Włókniarzy

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Aleja Włókniarzy jest dziś jedną z najważniejszych łódzkich arterii komunikacyjnych. Aż nie chce się wierzyć, że jeszcze na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku składały się na nią niepozorne ulice- Letnia, Towarowa i Nowotowarowa.

Podczas II wojny światowej ul. Letnią Niemcy nazwali Falkenhaynstraße, a Towarową - Straße Heinrichs-des-Löwen.

Historia al. Włókniarzy zaczyna się zatem na początku lat siedemdziesiątych XX wieku. Nazwę al. Włókniarzy otrzymała w 1977 roku. Do czasu otwarcia odcinka autostrady A -1, Łódź Północ - Tuszyn, stanowiącego wschodnią obwodnicę miasta, była arterią, przez którą przejeżdżało większość samochodów podążający z południa na północ Polski. Dalej jednak łączy północną i południową część Łodzi.

Al. Włókniarzy biegła wzdłuż torów kolejowych od ul. Pabianickiej do ul. Zgierskiej. Teraz jej częścią, od Dworca Kaliskiego do ul. Pabianickiej, jest al. Jana Pawła II. Natomiast sama al. Włókniarzy zaczyna się przy skrzyżowaniu al. Bandurskiego i al.Mickiewicza, a kończy się przy ul. Zgierskiej, na Rondzie Biłyka.

**Zobacz też:

Historia łódzkich ulic: Dąbrowskiego

**

Przy al. Włókniarzy znajduje się kościół pw. Najświętszego Zbawiciela. Ks. biskup Wincenty Tymieniecki erygował tę parafię 1 października 1932 roku. Ale ponad rok wcześniej rozpoczęto budowę kościoła. Stanął w okolicach ówczesnej ul. Towarowej (dziś al. Włókniarzy), przy torach kolejowych, blisko dworca Łódź Kaliska. Misję budowy nowego kościoła powierzono 40-letniemu ks. Stanisławowi Wilkowi. Kościół budowano na podmokłym gruncie, blisko przebiegała linia kolejowa. By wysuszyć teren, wyłożono go żużlem. Miało to swoje konsekwencje w przyszłości. Ściany kościoła brudziły się i trzeba było często je malować. 27 września 1931 roku, ks. biskup Kazimierz Tomczak, sufragan łódzki, dokonał poświęcenia kamienia węgielnego. Niemal rok później, bo 25 września 1932 roku ks. biskup Wincenty Tymieniecki święcił już mury nowej świątyni. Gdy wybuchła wojna, kościół Najświętszego Zbawiciela został zamknięty. Niemcy wywieźli lub zniszczyli jego skromne wyposażenie - meble, naczynia liturgiczne. Hitlerowcy zajęli też wybudowaną w 1934 roku plebanię. W kościele znajduje się m.in. pochodząca z XVII wieku piękna monstrancja. Co ciekawe, nikt nie wie jak trafiła do tej parafii. Może tak jak dzwon, została podarowana przez parafię św. Józefa z ul. Ogrodowej? Do zabytków należy też zaliczyć haftowany ornat z postacią św. Stanisława Biskupa oraz obraz Najświętszego Zbawiciela umieszczony w głównym ołtarzu. Co ciekawe przedstawiony na nim Pan Jezus jest... blondynem. To chyba jedyny taki oryginalnmy wizerunek Jezusa Chrystusa, nie tylko w łódzkich kościołach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki