Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Historia przemocy” na Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych: zło przecieka nam przez palce

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
Życie raczej smutne jest. Jak padający deszcz. Pewnie dlatego sceniczne obrazy z lejącą się spod sufitu wodą wyglądają tak pięknie i nostalgicznie.

Drugim przedstawieniem goszczącym w Łodzi na organizowanym przez Teatr Powszechny XXVI Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych była „Historia przemocy” Édouarda Louisa w reżyserii Eweliny Marciniak, z Teatru im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie. Widowisko powstało na podstawie głośnej książki (wydanej w 2016 roku) autora już okrzykniętego młodą (Louis skończył 27 lat) gwiazdą literatury, a nawet francuskim Faulknerem.

Spektakl wiernie trzyma się książki, jest w nim sporo z jej hipnotycznej siły. To opowieść młodego mężczyzny, homoseksualisty, który wigilijny wieczór spędza ze swoimi przyjaciółmi w Paryżu. Wracając nad ranem do domu spotyka Redę, przystojnego imigranta - Kabyla, którego zaprasza do swojego domu. Tam miłosne uniesienia kończą się dramatycznie. Pytanie: „czy widziałeś mój telefon?”, Reda uznaje za oskarżenie o kradzież, grozi partnerowi bronią, gwałci go i ucieka.

Główny bohater, noszący to samo imię, co autor książki, ma się za przedstawiciela światłej, otwartej, tolerancyjnej inteligencji. Jeden drastyczny błysk okrucieństwa, przeformatowuje jego postrzeganie rzeczywistości, budzi w nim przerażenie i uprzedzenia, których pojawienie się jest dla głównego bohatera równie dotkliwe jak fizyczny ból zadany przez napastnika. Spektakl dojmująco - z namaszczeniem szczegółu, ale subtelnie - przedstawia psychiczny rozpad ofiary, niszczące ją poczucie naznaczenia, które zdaje się nieodwracalne i wprost prowadzi do nienawiści, uogólnienia odpowiedzialności z jednostki na zbiorowość. Édouard domaga się prawa do mówienia o przemocy, ale jednocześnie walczy z zawłaszczaniem jego historii, która opowiadana, anektowana i przetwarzana przez kolejne osoby staje się coraz bardziej obca i daleka od tego, kim Édouard jest. Mężczyzna chciałby pozostać wierny własnym przekonaniom, chce prezentować swoją - czyli w jego przeświadczeniu jedyną autentyczną wersję tej historii, wyrwać z siebie cierń upokorzenia. Zaznaje jednak coraz to kolejnych poziomów przemocy: odrzucenia, lekceważenia, uproszczenia, ironii, konieczności wielokrotnego powracania w opowieści do traumatycznych przeżyć.

Sugestywną moc przedstawienia wyolbrzymia imponująca scenografia Eweliny Marciniak i Grzegorza Layera, wykorzystująca wielość metaforycznych znaczeń przypisywanych wodzie. Aktorzy w ubraniach brodzą i taplają się w niej, woda leje się z sufitu, wdziera wszędzie, jak wspomnienie tego, co spotkało Édouarda. To woda, która nie oczyszcza, równie łatwo pochłania topielców, co wyrzuca na brzeg zadawnione urazy. Zarazem nie daje się powstrzymać, przecieka pomiędzy palcami, jak zło, którego nie potrafimy powstrzymać, mimo najpiękniejszych zasad. Niepokój pogłębiają znakomita aranżacja światła autorstwa Mirka Kaczmarka i wykonywana na żywo muzyka saksofonisty Wacława Zimpla. Przyjemnością było oglądanie w Łodzi zespołu gnieźnieńskiego teatru, ze szczególnie w tym przedstawieniu świetnymi Piotrem Nerlewskim i Martyną Rozwadowską.

Swą opowieść Édouard rozpoczyna od tego, że czyta sprezentowane mu przez przyjaciół dzieło Friedricha Nietzschego „Ecce Homo”. Oto Człowiek! Teraz już wie...

W środę i czwartek, 19 i 20 lutego, kolejne festiwalowe wydarzenie. Na Dużej Scenie Teatru Powszechnego od godz. 19, jako Pokaz Mistrzowski, będzie można zobaczyć spektakl „Capri - wyspa uciekinierów”, do scenariusza i w reżyserii Krystiana Lupy z Teatru Powszechnego w Warszawie.

od 12 lat
Wideo

Stellan Skarsgård o filmie Diuna: Część 2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki