Horoskop dzienny: piątek 4 grudnia 2020. Wróżka Margo o znakach zodiaku! Horoskop dzienny: Strzelec, Skorpion, Lew. Horoskop na dziś 4.12.20

Twoje plany nigdy nie były tak jasne i klarowne. To świetnie, że wreszcie jesteś pewny tego, co chcesz zrobić. Utwierdź się też w przekonaniu, że nikomu nic do tego, masz prawo do własnych decyzji.

Chcesz zbyt wiele czynności upchnąć w zbyt krótkim czasie. Tak się niestety nie da, i to nie jest kwestia tego, że jesteś powolny. Zmniejsz liczbę zadań o połowę, a zobaczysz, że doba wcale nie jest taka krótka.

Wiadomo, że twoje dzieci są najlepsze i najmądrzejsze, ale bierz poprawkę na to, że nie wszyscy muszą tak uważać. Dlatego nie narzucaj innym swojego zdania i nie złość się, gdy myślą inaczej.

Zazwyczaj niezwykle szybko opanowujesz nowy materiał, tym razem jednak wiadomości w ogóle nie wchodzą ci do głowy. Powodem może być przystojny nieznajomy, który niedawno wprowadził się do mieszkania obok.

Każdy ma swoją wytrzymałość, ty również, mimo że próbujesz uchodzić za twardziela. Brawo, ale pamiętaj, że codziennie masz prawo przyznać, że nie dajesz rady, i poprosić o pomoc. Na pewno zgłosi się do niej wielu chętnych.

Nie przedkładaj własnych zachcianek nad potrzeby całego zespołu, to nieetyczne i niekoleżeńskie. W tej sytuacji powinieneś wziąć pod uwagę dobro ogólne i nie czekać na osobiste korzyści.

Naprawdę nie masz na co narzekać, zwłaszcza ostatnimi czasy. Rozejrzyj się, nie sądzisz, że inni nie mają tyle szczęścia, co ty? W twojej sytuacji marudzenie jest grzechem śmiertelnym i obrazą Boską.

Nie wymagaj od innych, żeby postępowali tak, jak ty, nawet jeśli sądzisz, że robią źle. Możesz im tylko wytłumaczyć pewne sprawy, natomiast narzucać czegokolwiek nie możesz. Ewentualnie nie zadawaj się z nimi.

Sam stworzyłeś sobie bańkę, z której teraz trudno ci się wydostać. Nie możesz nikogo obwiniać, bo ta sytuacja jest wyłącznie twoim dziełem. Przemyśl, czy warto postępować w ten sposób, bo będzie ci coraz trudniej.

Ze znajomym spod znaku Bliźniąt zawsze mogłeś konie kraść. Od jakiegoś czasu czujesz jednak, że coś się zmieniło i powiało chłodem. Może to ty jesteś temu winien? Czy nie zrobiłeś mu ostatnio jakiejś przykrości?

Czasem brakuje ci konsekwencji. Gdybyś był bardziej wytrwały, mógłbyś osiągnąć dużo więcej. Postaraj się zmobilizować, przecież robisz to nie tylko dla siebie. W tej sytuacji najbardziej liczy się czas.

Masz sporo na sumieniu, prawda? Zbierasz się, żeby wyznać grzeszki, ale zastanów się, czy to dobry pomysł, czy po prostu nie chcesz zrzucić tego ciężaru na kogoś innego i podzielić się winą. To bardzo niesprawiedliwe.