Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ida na topie, czyli kto jest prawdziwym celebrytą

Jacek Grudzień
Jacek Grudzień jest dyrektorem i publicystą Łódzkiego Ośrodka Telewizyjnego
Jacek Grudzień jest dyrektorem i publicystą Łódzkiego Ośrodka Telewizyjnego Grzegorz Gałasiński
Gdyby zrobić konkurs na najpopularniejsze słowo, które pada w mediach, to bez wątpienia wygrałby celebryta. Celebryta to osoba, która jest specjalistą od wszystkiego, chociaż czasem trudno stwierdzić czym się zajmuje poza pokazywaniem się w telewizyjnych show i kolorowych pismach. Zna się na wszystkim, ale najczęściej nie ma nic do powiedzenia.

Wszechobecność celebrytów zaczyna drażnić nawet takie osobowości jak Maryla Rodowicz, która o jednym z nich zniecierpliwiona powiedziała : "jeśli on jest gwiazdą, to kim ja jestem"?

Przerzucając któregoś dnia kanały w telewizorze trafiłem na program, w którym gromiono media za to, że nie są dla nich ważne osiągnięcia, umiejętności ludzi, tylko to z kim śpią, jakie noszą majtki itp. Ilustrowano to przykładami. Oburzenie prowadzącej było ogromne i być może dlatego nie zauważyła, że w jej programie nie mówiono o niczym innym tylko o tym co krytykowała. Pojawiła się też na ekranie jako gość znana modelka. Opowiadała o tym jak walczy o prawa zwierząt i edukowanie ludzi, że nie powinno się ich zabijać dla skór i futer, które można zastępować innymi materiałami. Jej zgrabne nogi były "ozdobione" bardzo eleganckimi szpilkami tak zwanej topowej marki, która buty robi wyłącznie ze skóry.

Piszę o tych bohaterach wyimaginowanych sukcesów i zestawiam je z sukcesem filmu Ida, wyprodukowanego w łódzkim Opus Filmie. Przypominam sobie rozmowy, które od wielu lat prowadziłem z twórcą studia Piotrem Dzięciołem. Przy kolejnych zawsze ambitnych produkcjach pytałem kiedy będzie Oscar dla Łodzi. Pan Piotr poważnie opowiadał o kolejnych nadziejach z tym związanych i gromadził dla swoich filmów dziesiątki nagród na całym świecie. Na razie brakuje tej najważniejszej. I trzymam kciuki za to, żeby Ida była pierwszym Opusowym Oscarem. I żeby szum, który towarzyszy filmowi po europejskich nagrodach sprawił, że mnóstwo ludzi ten piękny film obejrzy. A statuetki Oscara dla Polski prawie zawsze były związane z Łodzią. Artur Rubinstein tu się urodził, Andrzej Wajda wykształcił, podobnie jak Zbigniew Rybczyński. Piotrusia i Wilka w Łodzi wyprodukowano, dzięki łódzkim animatorom. Sukces Idy byłby dopełnieniem tych osiągnięć. Na razie kibicujemy w przyznaniu Złotych Globów.

Gdyby jeszcze kilka lat temu ktoś mówił, że w dobrym tonie będzie chodzić na polskie filmy i to nie głupawe komedyjki tylko dobre ambitne kino, takie jak Miasto 44 i Bogowie, to spotkałby się w najlepszym razie z uśmiechami politowania. Dziś kinami rządzą filmy wyprodukowane w Polsce i - co najbardziej cieszy - uczące naszej historii.

Najtrudniej nam idzie z najnowszą historią. Odnoszę wrażenie, że jeśli coś się nie zmieni w przypominaniu daty 13 grudnia 1981 roku, to bardzo wiele osób przestanie się interesować tym co się wtedy wydarzyło. A moim zdaniem nie ma lepszej daty, która może stać się dniem jedności Polaków bez względu na to komu dziś "kibicują", na jaką partię głosują i jaka wizja Polski im się marzy. Nasza historia jest bolesna także dlatego, że o wielu wydarzeniach, które przynoszą chwałę naszemu narodowi, wiemy tak niewiele. Ostatnie lata życia Stanisława Skalskiego świadczą o tym, że o największych bohaterach drugiej wojny światowej zbyt łatwo zapomniano.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki