RKS Lechia Tomaszów podejmowała u siebie drużynę Ursus Warszawa, mając za sobą niedzielne wysoko przegrane spotkanie z rezerwami GKS Bełchatów. Po tym jak od początku rozgrywek nie przegrała żadnego meczu wszyscy zastanawiali się, czy to tylko jednorazowy spadek dyspozycji?
Środowy mecz na stadionie przy Nowowiejskie pokazał jednak, że w grze tomaszowian zaczyna się dziać coś niedobrego. Być może jest to efekt braku trzech podstawowych graczy, bo po raz kolejny nie wystąpili - Cyran, Król i Szymczak, a ich brak wyraźnie widać było na boisku.
Do bramki wrócił natomiast Artur Holewiński i podczas środowego meczu kilkukrotnie ratował drużynę przed stratami bramek, zwłaszcza pod koniec pierwszej połowy meczu.
Tomaszowianie także mieli okazje do strzelenia bramek. Próbowali m.in. Mirecki, Dolot i Rakowski, po którego uderzeniu piłka w 90. minucie najpierw odbiła się od poprzeczki, a następnie po dobitce wpadła do bramki, jednak sędzie odgwizdał faul i gol nie został uznany.
W sobotę piłkarze Lechii pojadą do Rzgowa na mecz z Zawiszą. Początek spotkania o godzinie 15.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
