Szkoda straconych punktów. Widzew mógł wygrać to spotkanie. Prowadził 1:0, a stracił gola w 80 minucie po strzale samobójczym. Wracamy ze stadionu Ursusa w poczuciu dużego niedosytu. Ale walka jeszcze trwa. 3 maja gramy w Łodzi z Huraganem Wołomin.
Dziękujemy za wspólnie spędzony czas.