Tak też jest i z Sercem Łodzi, które Kropiwnicki dostał za przywrócenie święta Trzech Króli, ustanowienie św. Faustyny patronką Łodzi i dialog międzykulturowy. Co i za co dostał, mało interesuje zarówno jego przeciwników, jak i zwolenników. Liczy się polityka i emocje, jakie wzbudza jego nazwisko.
Tak naprawdę ciekawe byłoby jednak, jaka część mieszkańców zagłosowałaby na Kropiwnickiego, gdyby wybory odbyły się teraz, niespełna cztery lata po jego odwołaniu w referendum?
To tak naprawdę pytanie o pamięć społeczną. Ilu łodzian od tamtej pory zmieniło zdanie o byłym prezydencie i czy w ogóle zmieniło? Internetowe wołanie "Kropa wróć!", czy też znacznie częstsze wyzwiska, nie są żadnym miernikiem (nie)popularności.
Sam Kropiwnicki nigdy nie wykluczył możliwości startu w wyborach na prezydenta, a w sondażu Millward Brown z kwietnia tego roku jego nazwiska nie poddawano pod głosowanie. Trudno też przypuszczać, że wyjdzie z ankietami w miasto, by jak John Godson spytać łodzian, kim chcieliby, aby został. Nie ten styl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?