Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile łodzianie powinni płacić za odbiór śmieci

Marcin Bereszczyński
Ilość i struktura odpadów w Łodzi w latach 2013-2014
Ilość i struktura odpadów w Łodzi w latach 2013-2014
Od połowy 2013 roku wszystkie śmieci należą do miasta. Od tego czasu Łódź miała dużo czasu, aby wypracować sprawny system gospodarowania odpadami. Czy to się udało?

Zdaniem magistratu śmieci segreguje 64 proc. łodzian. Tymczasem do sortowni odpadów prowadzonej przez MPO trafia tylko 15 proc. posegregowanych śmieci. Koszty systemu gospodarowania odpadami są wyższe niż dochody z podatku śmieciowego, ale z drugiej strony na koncie miasta jest nadwyżka wpłacona przez łodzian za zawyżoną opłatę za odbiór śmieci. Władze Łodzi przekonują, że do końca kadencji nie będzie podwyżki stawki za śmieci, ale nie rozpisano jeszcze przetargów, które wyłonią firmy odbierające odpady, więc nie wiadomo, ile to będzie kosztować.

Do tego radni PiS wystąpili do Regionalnej Izby Obrachunkowej o unieważnienie uchwał Rady Miejskiej w Łodzi dotyczących zasad gospodarowania odpadami komunalnymi i wysokości stawek za odbiór śmieci. Ponadto 3,3 tys. łodzian domaga się zwrotu pieniędzy za wpłacenie zbyt dużych kwot podatku śmieciowego. Gdy to weźmie się to wszystko pod uwagę, to wydaje się, że gospodarka odpadami komunalnymi przypomina wielki galimatias.

Awantura o stawkę za śmieci

Ile łodzianie powinni płacić za odbiór śmieci? Ta kwestia jest przedmiotem nieustannych walk politycznych na forum Rady Miejskiej. Awantury toczą się od 2012 roku, gdy przyszło uchwalać stawki obowiązujące od połowy 2013 roku. Władze Łodzi zaproponowały wtedy miesięczną opłatę od osoby 18 zł zł za śmieci posegregowane i 36 zł za zmieszane. Przekonywano radnych, że trzeba założyć 30 proc. poziomu ryzyka, aby nie doszło do sytuacji, że wpływy będą niższe niż koszt systemu gospodarowania odpadami. Radni nie dali się przekonać. Krakowskim targiem uchwalono stawki 12,69 i 16,50 zł. Obowiązywały one tylko do końca 2013 roku. Okazało się, że koszt systemu nie jest tak drogi, więc można bezpiecznie obniżyć stawki.

W grudniu 2013 wybuchła kolejna awantura o podatek śmieciowy. Prezydent Hanna Zdanowska zaproponowała stawki 9 i 14 zł, a radni PiS, SLD i klubu Łódź 2020 żądali stawek 6 i 9 zł. Rada Miejska nawet uchwaliła stawki 6 i 9 zł, ale tę uchwałę odrzuciła RIO. I znów krakowskim targiem uchwalono stawkę, tym razem obowiązującą od 2014 roku. Ustalono 7 i 12 zł. Warto zwrócić uwagę, że według danych z Ministerstwa Środowiska średnia stawka w Polsce to 7,90 zł za opady posegregowane i 13,6 zł za nieposegregowane.

Pod koniec stycznia doszło do kolejnej odsłony batalii o opłatę za odbiór śmieci. Sprowokował ją Sejm, nowelizując ustawę śmieciową. Samorządy musiały ponownie ustalić stawki za śmieci. Koalicja PO-SLD chciała utrzymania stawek 7 i 12 zł, zaś opozycja z PiS żądała 6 i 9 zł. Ciekawostką jest, że wiceprezydent Tomasz Trela (SLD), który w poprzedniej kadencji żądał stawek 6 i 9 zł, obecnie uparcie optuje za opłatą 7 i 12 zł. Jest to z jednej strony ukłon do koalicjanta z PO, a z drugiej chłodna kalkulacja. Trela obiecał, że nie będzie podwyżek podatków. Jeśli teraz obniżyłby opłaty za śmieci, a pod koniec kadencji musiał je podwyższać, to straciłby dużo na politycznym wizerunku. A podwyżka jest możliwa, bo ciągle nie wiemy, za ile będą wywożone śmieci od połowy tego roku.
W oczekiwaniu na przetarg

Przetarg, który miał wyłonić firmy odbierające śmieci, miał być rozpisany pod koniec 2014 roku. Dotychczasowi odbiorcy mieli umowy tylko do końca poprzedniego roku. Władze miasta postanowiły jednak skorzystać z tzw. zamówienia uzupełniającego, czyli przedłużenia umów z odbiorcami odpadów. Te umowy obowiązują do połowy tego roku, więc w marcu należy spodziewać się przetargu. Wiadomo, że firmy złożą o wiele wyższe oferty niż w poprzednim przetargu. Okazuje się, że w Łodzi nie produkuje się tak dużo śmieci, jak szacowano. To oznacza, że firmy odzyskują zbyt mało surowców, które mogą później sprzedać i czerpać z nich zysk. Wyższe oferty w przetargu spowodują wzrost kosztu funkcjonowania miejskiego systemu gospodarki odpadami.

Jest jeszcze jedna kwestia wpływająca na droższe oferty firm przystępujących do przetargu. Nieoficjalnie mówi się, że o takiej możliwości, że zainteresowane firmy dogadają się między sobą, która "weźmie" daną dzielnicę. Po rozdzieleniu między siebie miasta, firmy nie będą konkurować w przetargu, przez co ich oferty będą o wiele droższe. Z tych powodów miasto nie chce oddawać łodzianom 50 mln zł nadwyżki, którą mieszkańcy wpłacili, gdy stawki za śmieci były zawyżone.

Oddajcie nasze 100 złotych!

Aż 3,3 tys. wniosków wpłynęło do UMŁ z żądaniem zwrotu 100 zł przepłaconego podatku śmieciowego. Akcję w kampanii wyborczej zainicjowali radni PiS. Ich zdaniem miasto nie może trzymać na koncie nadwyżki z podatku śmieciowego. Te pieniądze powinny wrócić do kieszeni łodzian. Magistrat argumentuje, że dzięki tej nadwyżce nie trzeba będzie podnosić opłat za śmieci. Skarbnik Krzysztof Mączkowski przedstawił dane, z których wynika, że koszty systemu gospodarowania odpadami są obecnie wyższe, niż wpływy z podatku. Szacunkowy koszt na 2015 rok to 89,4 mln zł. Planowane dochody to 82,8 mln zł. Deficyt 6,6 mln zł ma być pokryty z nadwyżki. W 2016 roku planowany deficyt to 7,3 mln zł, a w latach 2017-18 to 8,2 mln zł. Łącznie to ponad 30 mln zł, czyli tyle, ile łodzianie nadpłacili w 2013 roku, gdy obowiązywały stawki 12,69 i 16,50 zł.

Nie wiadomo natomiast, co z nadwyżką z 2014 roku. Miasto jeszcze nie ma rozliczeń za ubiegły rok, ale z szacunków wynika, że może to być prawie 20 mln zł. Jak rozliczyć tę nadwyżkę? Tego radni nie usłyszeli od władz miasta. Dlatego uparcie walczą o to, aby każdy łodzianin odzyskał po 100 zł z tej nadwyżki. Miasto odrzuciło wnioski o zwrot pieniędzy. Samorządowe Kolegium Odwoławcze podzieliło stanowisko magistratu. Sprawa trafiła już do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Kto segreguje, a kto nie płaci?

Na koniec 2014 roku było w Łodzi zameldowanych 666.150 osób. Do UMŁ wpłynęło 67.710 deklaracji, z których wynika, że za śmieci powinno płacić 675.346 osób. Z danych wydziału komunalnego UMŁ wynika, że co piąta osoba uchyla się od płacenia podatku śmieciowego. Z tych samych danych wynika, że aż 64 proc. łodzian segreguje odpady. Tymczasem do sortowni MPO trafia tylko 15 proc. posegregowanych odpadów, a to sortowania, która zbiera 40 proc. śmieci wytworzonych w Łodzi. Do 2020 roku 35 proc. śmieci ma trafiać na wysypisko, zaś pozostałe mają być poddane odzyskowi. Czy miastu uda się spełnić ten unijny wymóg?

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki