Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Im więcej Biernata w TV, tym gorzej dla PO

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Piotr Brzózka Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Im więcej Biernata w telewizji, tym gorzej z Platformą - krąży taki efektowny bon mot po sejmowych korytarzach. Z grubsza się zgadza, bo poseł Biernat w mediach bryluje (o ile w jego przypadku to słowo adekwatne), zaś PO kuleje. Pozostaje pytanie o związek jednego z drugim. Sylwetka Biernata została w ostatnich tygodniach gruntownie rozpracowana przez ogólnopolskie tytuły, nieprzynoszące jednakże wyjaśnienia fenomenu posła, który stanął na czele platformianej spółdzielni i uzyskał tak bliski dostęp do ucha premiera. W każdym razie Biernat idzie w górę, a w związku z tym zaczęło się na niego polowanie - donosi jeden z jego współpracowników.

Jednym z terenów polowania ma być podłódzki Konstantynów - miasto, w którym Biernat przed laty wzrastał na piersi własnej Włodzimierza Fisiaka (wówczas burmistrza). Potem role się odwróciły i gdy ten drugi rozdawał karty, Fisiakowi (wówczas marszałkowi województwa) pokazał bez ostrzeżenia kartkę czerwoną. W zeszłym tygodniu Fisiak wylał na łamach jednej z gazet żal, wprost sugerując, że Biernat załatwił go, zazdroszcząc pozycji w rankingu na najbardziej wpływową postać regionu łódzkiego (przygotowywanym co rok przez naszą skromną redakcję). Zalegający afekt to w polityce rzecz częsta, więc dwa razy trzeba się zastanowić, nim wrzuci się do kosza plotkę, która pojawiła się pod koniec tygodnia, jakoby urażony Fisiak planował w czasie najbliższych wyborów samorządowych "odbić" Konstantynów. Nawet jeśli nie osobiście, to może rękoma swojego zaufanego człowieka, który raz już burmistrzem miał być, tylko że wyszło inaczej. Miałby to być cios - w wymiarze symbolicznym oraz praktycznym - w serce Biernata, a przy okazji i obecnego marszałka Witolda Stępnia. Fisiak stanowczo zaprzecza, przekonując, że kandydować nie zamierza. A Biernat? Do niedawna powiedziałby, że go to nie interesuje, zresztą o niczym nie wie, bo nie czyta gazet. Ostatnio jednak podobno czyta i nawet się przejmuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki