Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Imprezy na Stawach Jana zakłócają spokój pacjentów

Matylda Witkowska
Imprezy na Stawach Jana zakłócają spokój pacjentów
Imprezy na Stawach Jana zakłócają spokój pacjentów Krzysztof Szymczak
Rodzice dzieci leczących się w łódzkim szpitalu CZMP i mieszkańcy osiedla Chojny mają dość weekendowych imprez odbywających się na Stawach Jana. Po skargach MOSiR wypowiedział umowę, ale firma nadal zajmuje teren.

Maciej Kret z Pabianic do szpitala CZMP dwa tygodnie temu przywiózł swojego synka. 9-miesięczny maluch trafił do szpitala w piątek, gdy na pobliskich Stawach Jana rozpoczynał się właśnie cykl weekendowych koncertów. Niemowlak miał spędzić cztery dni na oddziale chirurgii. Po trzech rodzice musieli go zabrać.

- Żona zorientowała się, że syn nie może spać z powodu ryków za oknem. Ciągle się budził bardzo źle to znosił - mówi ojciec.

Pabianiczanin jest wstrząśnięty hałasem, który muszą znosić chore dzieci i rodzice. - Obok nas czekali rodzice, których dziecko walczyło o życie. Nie wiem, jak się czuli, słuchając w takim momencie dyskotekowej muzyki i komentarzy prowadzącego koncerty - wyjaśnia.

Na początku tego sezonu MOSiR po raz pierwszy wydzierżawił obiekt na Stawach Jana prywatnej firmie Live Promotion, która co weekend organizuje tam imprezy plenerowe. Pomysł nie przypadł jednak do gustu mieszkańcom. Do łódzkiego MOSiR-u wpłynęło kilkadziesiąt skarg od mieszkańców.

- Pierwsza impreza trwała do 1.40 w nocy. Potem skrócili imprezy i trochę ściszyli, ale i tak niesie się po całym osiedlu - mówi jeden zmieszkańców ulicy Rzgowskiej.

Były też doniesienia o bałaganie, jaki panował na stawach po weekendowych szaleństwach. Na dodatek dzierżawca zalegał z opłatami za przyłączenie energii elektrycznej. Miasto poprosiło też o ściszenie muzyki i odwrócenie sceny tyłem do wody i szpitala, by dźwięk nie niósł się tak daleko.

- Niestety organizator nie dostosował się do naszych poleceń, dlatego w połowie lipca wypowiedzieliśmy mu umowę - mówi Janusz Kopeć, dyrektor łódzkiego MOSiR-u. Wypowiedziana umowa wygasła z dniem 1 sierpnia, jednak dzierżawca nadal gospodaruje na obiekcie.

- W czwartek wysłaliśmy pismo z żądaniem opuszczenia obiektu. Jeśli to nie nastąpi, w piątek odetniemy prąd - zapowiada dyrektor Kopeć.

Beata Szymańska, przedstawicielka firmy Live Promotion podkreśla, że imprezy miały wielu zwolenników, a punktualnie o godz. 22 muzyka była wyłączana. Zapewnia też, że zapewnia, że piątkowa impreza odbędzie się zgodnie z planem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki