Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

In vitro i determinacja

Joanna Leszczyńska
Joanna Leszczyńska
Joanna Leszczyńska Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Z zażenowaniem przysłuchuję się wymianie zdań między 26-letnią Agnieszką Ziółkowską, pierwszym polskim dzieckiem urodzonym dzięki metodzie in vitro, a Episkopatem. Kobieta chce dokonać apostazji, czyli wystąpić z Kościoła. Oburzył ją dokument bioetyczny Kościoła, w którym metodę in vitro Kościół porównuje do metod hodowania roślin i zwierząt. Ale Agnieszka Ziółkowska też traci umiar w dobieranych argumentach, mówiąc, że dzieci in vitro poczęte są z miłości, podczas gdy pozostałe są wynikiem wpadki lub przypadku.

Zresztą obie strony, broniąc swoich stanowisk, popadają w przesadę. Znakomicie ułatwia im to totalny brak regulacji prawnych wykonywania zabiegów in vitro w Polsce. Może trudno uwierzyć, ale jesteśmy jedynym krajem w Europie, w którym ma to miejsce. A to sprawia, że teoretycznie dopuszczalne jest klonowanie człowieka czy handlowanie zarodkami, a nawet produkcja kosmetyków na bazie zarodków. Daje się w ten sposób Kościołowi argumenty do krytyki. Nie mówiąc już o politykach. Padają wtedy słowa ostre, za ostre... A na nie następuje reakcja.

Ciągle słyszymy, że trwają prace nad kolejnymi projektami ustaw. Przypomnę, że w poprzedniej kadencji Sejmu złożono aż sześć projektów i nic. Obawiam się, że i w tej kadencji nic nie wyjdzie z uchwalenia tej ustawy, mimo że ministra Gowina już nie ma i że w lipcu ma ruszyć trzyletni ministerialny program refundowania in vitro. Metoda in vitro wymaga determinacji i odwagi zarówno od rodziców, jak i polityków.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki