In vitro w Łodzi. Ruszyła akcja "Podziel się jajeczkiem"

W Łodzi każdego miesiąca kilkaset osób oddaje krew, kilkanaście decyduje się na wpisanie do banku szpiku kostnego, nieliczni oddają narządy, by pomóc przeżyć innym. Można też oddać komórki jajowe, by dać życie innym. Okazuje się jednak, że chętnych biorczyń jest zdecydowanie więcej niż dawczyń. A do banku komórek jajowych ustawiają się kolejki.

Każdego roku w regionie rośnie liczba par, które zmagają się z niepłodnością. Coraz więcej decyduje się na zapłodnienie metodą in vitro. Niestety, nie każda para ma genetyczną możliwość zapłodnienia w ten sposób z tzw. własnego materiału genetycznego, dlatego rośnie zainteresowanie bankami nasienia i komórek jajowych. Dawców nasienia w Łódzkiem nie brakuje. Dawczyń komórek jest zbyt mało w stosunku do potrzeb.

- Mamy więcej chętnych do skorzystania z komórki jajowej dawczyni niż zapasów w banku. W naszej klinice średni czas oczekiwania na komórkę jajową wynosi dwa miesiące. Czas ten może się jednak wydłużyć w zależności od cech fenotypowych, czyli: wzrostu, wagi, koloru oczu, koloru włosów oraz grupy krwi, które biorczyni określa w kwestionariuszu - mówi Małgorzata Wójt, embriolog z kliniki Salve Medica. - Określenie wielu cech może, niestety, znacznie wydłużyć okres oczekiwania na komórkę jajową.

Klinika Leczenia Niepłodności "Salve Medica", jedna z największych klinik tego typu w Polsce, rozpoczęła właśnie akcję społeczną pt. "Podziel się jajeczkiem". Lekarze chcą w ten sposób nakłonić mieszkanki naszego regionu do dawsta komórek jajowych.

- Bank komórek jajowych to szansa dla kobiet, którym z powodu wieku wygasła czynność jajników. Mamy wiele pacjentek powyżej 30. roku życia, które nigdy już nie zajdą w ciążę w sposób naturalny. Jest wiele pacjentek, które przeszły leczenie onkologiczne, np. chemioterapię czy radioterapię. Żyją, ale nie mogą mieć dzieci. Wiele pań zgłasza się do nas po przebytych operacjach ginekologicznych. Chętnych na taki dar nie brakuje - mówi doktor Sławomir Sobkiewicz, kierownik kliniki Salve Medica.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- Jest też wiele kobiet, które cierpią na choroby genetyczne, które mogłyby przenieść na potomstwo. Skorzystanie z banku komórek jajowych to dla nich jedyna szansa. Chcemy, żeby dawczynie spojrzały na ten problem właśnie w ten sposób. To wielki dar, który można podarować innym - dodaje dr Sobkiewicz.

Pierwsze banki komórek jajowych powstały w Polsce cztery lata temu. Od tego czasu kliniki starają się propagować dawstwo takich komórek.

- Uważamy, że jest to pewna forma pomocy społecznej. Na całym świecie oddaje się krew, szpik kostny, czasem narządy, a także komórki jajowe i nasienie - mówi doktor Sobkiewicz.

Dawczynie komórek jajowych mogą liczyć na zadośćuczynienie w wysokości czterech tysięcy złotych. To rekompensata za poświęcony czas i ewentualne ryzyko powikłań. W przypadku pobrania komórek jajowych wynosi ono od 0,5 do 1,5 procent.

In vitro w Łódzkiem

Problem z poczęciem ma już 15 procent par w Łódzkiem. Jednym pomaga terapia hormonalna, inni korzystają z metody in vitro. Od lipca ubiegłego roku pary z województwa łódzkiego mogą skorzystać z rządowego dofinansowania in vitro. Za jeden cykl leczenia u pary rząd płaci 7,5 tys. zł.

Na terenie województwa leczenie w ramach programu dostępne jest w dwóch klinikach: Szpitalu Gameta w Rzgowie oraz NZOZ Salve Medica w Łodzi. Według danych, które kliniki przekazały do Rejestru Medycznie Wspomaganej Prokreacji przy Ministerstwie Zdrowia, do obu łódzkich klinik w ciągu pierwszego półrocza zgłosiło się 614 par. Do programu zakwalifikowano 504 pary. Klinicznie ciążę potwierdzono u 76 par, w tym cztery ciąże wielopłodowe.