Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Lekarka z zarzutami nieumyślnego spowodowania śmierci

Jarosław Kosmatka
Jarosław Kosmatka
Znana ginekolog z „Matki Polki” usłyszała zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci noworodka. Prokuratura Regionalna w Łodzi zastanawia się nad ewentualnymi środkami zapobiegawczymi.

Powoli dobiega końca śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi w sprawie śmierci dwudniowego Franciszka, który zmarł w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Chłopczyk zmarł na początku stycznia 2013 roku. Ponad cztery lata trwało postępowanie przygotowawcze, a wczoraj w związku z tą sprawą pierwsze zarzuty usłyszała Anna P.*, lekarz ginekolog z „Matki Polki”.

- Pani doktor usłyszała zarzuty z artykułu 160§2 w związku z artykułami 155 i 11§2 - mówi prokurator Rafał Sławnikowski z Prokuratury Regionalnej w Łodzi.

**Zobacz też:

Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki: Będą szukać i leczyć przyczyny niepłodności

**

Jednocześnie w prokuraturze zapewniają, że do czwartku zapadną decyzje, dotyczące ewentualnych środków zapobiegawczych, o ile zostaną one zastosowane. - Cieszę się, że po tylu latach jesteśmy bliżej rozwiązania kwestii odpowiedzialności za śmierć maleńkiego Franka - mówi Sebastian Bohuszewicz, pełnomocnik rodziców chłopca.

Postępowanie w sprawie nabrało tempa dopiero w październiku 2016 roku, gdy śledztwo przejęła Prokuratura Regionalna od Prokuratury Rejonowej Łódź Górna. Ustalenia i informacje przekazywane przez rodzinę zmarłego Franka, były druzgoczące dla lekarki, która opiekowała się panią Magdaleną.

Czytaj też:25-lecie Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi

Przypomnijmy, 2 stycznia 2013 pani Magdalena została przywieziona do „Matki Polki” ze szpitala w Skieniewicach. Decyzja o transporcie była uzasadniona tym, że w szpitalu skierniewickim nie można już jej było pomóc. Opowiadała, że po przyjęciu zrobiono jej badanie USG i na kilka godzin zostawiono samą, praktycznie bez opieki. Pani Magdalena nie mogła już wytrzymać z bólu. - Cierpiałam bardzo do tego krwawiłam z dróg rodnych - mówi kobieta.

Krzyczącą z bólu kobietą zajęła się po dłuższym czasie inna lekarka, która zaniepokojona zachowaniem pacjentki przybiegła do sali. Okazało się, że konieczne jest przeprowadzenie cesarskiego cięcia. Zabieg był nie tylko po to, by ratować dziecko, ale także by ratować życie matki.

Z naszych informacji wynika, że Anna P., która powinna była się opiekować pacjentką, choć była w szpitalu, nie udzieliła pomocy pani Magdalenie i jej nowonarodzonemu synkowi na czas.

**Zobacz:

Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki przejmie szpital im. Korczaka w Łodzi?

**

Po cesarskim cięciu Franek trafił pod opiekę neonatologów. Dostał zaledwie jedynkę w dziesięciostopniowej skali Apgar. Chłopiec zmarł 4 stycznia. - Mnie uratowano życie. Frankowi nie - mówi zrozpaczona matka, nie mogąc pogodzić się z tym, co ją spotkało.

Dramat rodziców Franka trwał dalej. Zaczęła się walka o powrót do zdrowia pani Magdaleny oraz o sprawiedliwość. Szpital niechętnie dzielił się wiedzą na temat tego, kto wtedy odpowiadał za pacjentkę i jej dziecko. - Przez te lata nie mogliśmy od szpitala uzyskać informacji, który z lekarzy fizycznie odpowiadał za opiekę nad moją żoną tego feralnego dnia - mówi pan Patryk, mąż pani Magdaleny.

Nam też szpital odmówił komentarza. - Z uwagi na to, że postępowanie w tej sprawie prowadzi prokuratura, nie udzielamy na ten temat informacji - mówiła w październiku Beata Aszkielaniec, rzecznik ICZMP.

*Dane lekarki zostały zmienione

Zarzuty dla lekarki
Prokuratura nie ma wątpliwości, że pani doktor nieodpowiednio opiekowała się pacjentką. Dlatego lekarka usłyszała poważne zarzuty narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia oraz nieumyślnego spowodowania jego śmierci.

Art. 160

§ 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 2. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

§ 4. Nie podlega karze za przestępstwo określone w § 1-3 sprawca, który dobrowolnie uchylił grożące niebezpieczeństwo.

§ 5. Ściganie przestępstwa określonego w § 3 następuje na wniosek pokrzywdzonego.

Art. 155

Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki