Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inżynier oskarżony o przemyt narkotyków na wielka skalę. Sąd w Łodzi uniewinnił go prawomocnie, ale prokuratura sporządziła kasację.

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Piotr Chałupka w sądzie.
Piotr Chałupka w sądzie. Wiesław Pierzchała
Gehenna Piotra Chałupki, 46-letniego inżyniera Politechniki Łódzkiej (zgodził się na publikację nazwiska i wizerunku), którego prokuratura oskarżyła o przemyt narkotyków na wielką skalę, jeszcze się nie skończyła. Wprawdzie Sąd Apelacyjny w Łodzi go uniewinnił, to jednak prokuratura odwołała się od tego wyroku.

- Oznacza to, że prokuratura sporządziła kasację, którą rozpatrzy Sąd Najwyższy w Warszawie. Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony. Byłem przekonany, że po wyroku prawomocnym wszystko co najgorsze mam już za sobą. Niestety, stało się inaczej i trauma z powodu tej sprawy jeszcze się nie skończyła – mówi Piotr Chałupka.

Wpadli do domu i oskarżyli o przemyt

Inżynier doznał wstrząsu, gdy w jego domu w Ksawerowie pod Pabianicami pojawili się policjanci CBŚ i oskarżyli o przemyt narkotyków. Piotr Chałupka zapewniał, że jest niewinny i że został pomówiony przez Damiana Sz., który pomylił go z inną osoba o tym samym imieniu i nazwisku. Mimo to podczas pierwszego procesu sąd skazał go na ponad siedem lat więzienia.

- Do mojego domu 1 października 2018 roku weszli trzej policjanci CBŚ, zatrzymali i przewieźli do Prokuratury Krajowej w Warszawie, gdzie usłyszałem zarzuty przemytu heroiny i marihuany, ukrytych w paczkach proszku do prania, z Niemiec do Polski. Oczywiście zarzut był absurdalny. Pomówił mnie Damian Sz., którego nie znałem. Podczas konfrontacji poprosiłem, aby powiedział, gdzie mieszkam i czym się zajmuję. Jego odpowiedź był krótka: „Przestań mącić mi w głowie” - wspomina Piotr Chałupka.

Piotr Chałupka: - To koszmarna pomyłka

Jego zdaniem doszło do koszmarnej pomyłki. Otóż Damian Sz. miał zeznawać w śledztwie, że wskazany przez niego Piotr Chałupka jest tramwajarzem i jeździ czarnym autem. Okazało się, że w Ksawerowie i Pabianicach mieszka jeszcze dwóch mężczyzn o tym samym imieniu i nazwisku. Jeden z nich był motorniczym i jeździł czarnym volkswagenem.

- Mogło być tak, że Damian Sz. na portalu społecznościowym znalazł tramwajarza i wskazał go jako przemytnika, zaś CBŚ przez pomyłkę zatrzymało mojego klienta – mówił broniący pana Piotra adwokat Bartłomiej Trętowski.

Sprawa ta zatruła mu życie i zdrowie

Piotr Chałupka spędził w areszcie śledczym 15 miesięcy – w Łodzi, Płocku i Warszawie. Podczas procesu w Sądzie Okręgowym w Łodzi został skazany na siedem lat i cztery miesiące więzienia. Na procesie w roli świadka wystąpił wspomniany tramwajarz, którzy zaznaczył, że nie ma nic wspólnego z przemytem narkotyków.

Pan Piotr odzyskał wolność po wpłaceniu kaucji w wysokości 60 tys. zł. Dostał dozór policyjny i cztery razy w tygodniu musiał meldować się w komendzie w Pabianicach. Czynił to rano – przed udaniem się do pracy na politechnice. Nie ukrywał, że sprawa ta zatruła życie i zdrowie jemu, żonie Agnieszce i nastoletniej córce Katarzynie.

- Sprawa ta to lata strachu, traumy i gehenny – zaznacza Piotr Chałupka.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki