Po trzecie należałoby uczynić mieszkańców Łodzi właścicielami tego olbrzymiego majątku komunalnego, który jest dzisiaj źle zarządzany i dekapitalizuje się, co widać po rozpadających się kamienicach. Wreszcie należałoby zaproponować takie formy instytucjonalne i organizacyjne oferty rozrywkowej, sportowej i kulturalnej, które podnoszą jakość i standard życia, tak by adresowane były do każdej grupy wiekowej obywateli. Np. dla seniorów można by zaproponować zajęcia intelektualne i kulturalne w ramach wielofunkcyjnej i multimedialnej biblioteki osiedlowej, w której byłyby kluby zainteresowań z programami dostosowanymi do odpowiednich grup wiekowych. To są działania, które w sferze emocjonalnej i zarządczej powinien podjąć w pierwszej kolejności prezydent, po to, by suma tych działań pozwoliła na osiągnięcie dwóch kluczowych celów. Pierwszym byłoby przywrócenie łodzianom wiary i nadziei w Łódź, w to, że tutaj można realizować swoje ambicje życiowe. Szczególnie te potrzebne młodym ludziom, aby wiązali swoją przyszłość z miastem, a nie uciekali z niego. Ostatnia umiera nadzieja, dlatego tę nadzieję, poprzedzoną wiarą, należy przywrócić. Drugim celem byłoby wykreowanie dobrego zarządzania ogromnym majątkiem i przestrzenią miasta, by osiągać materialne efekty znacznie lepsze od tych, które są dzisiaj. Mogę powtórzyć też sfery działań, na których podjęcie wskazuję od lat. Pierwszy obejmuje zwrócenie uwagi przedsiębiorstw krajowych i zagranicznych, aby tu właśnie lokowali swoje fabryki, bo my mamy i kulturę techniczną i potrafilibyśmy wykształcić ludzi. Ale w tym celu potrzeba by zrestrukturyzować szkolnictwo średnie, przede wszystkim zawodowe, przy wsparciu Politechniki Łódzkiej jako silnego mecenasa. Drugi obejmuje "łódź akademicką". Wraz z uczelniami wyższymi należałoby doprowadzić do "odrestaurowania" szkolnictwa zawodowego, zwłaszcza techników na potrzeby dzisiejszej i przyszłej gospodarki. Ostatni element to Łódź jako centrum wzornictwa, nie mody, bo ta zawęża nas do fatałaszków. Moda może być częścią wzornictwa użytkowego, które jest znacznie szerszą gałęzią przemysłu. Mając Politechnikę, która dałaby kwantum inżynierii materiałowej, niezłą Akademię Sztuk Pięknych, która dałaby narzędzia do projektowania (designu) i pewną kulturę estetyki, kształtowaną zarówno przez teatry czy muzea, mielibyśmy komponent, który pozwoliłby znów na zawłaszczenie przestrzeni wzornictwa, które póki co w Polsce nie jest jeszcze należycie zagospodarowane. Na tych filarach można by zbudować przemysły, dające miejsca pracy, tożsamość i przywrócić wiarę mieszkańców w Łódź.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?