Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ireneusz Jabłoński "nielegałem" wywiadu PRL. Hanna Zdanowska zdecydowała o jego odwołaniu

Marcin Darda
Marcin Darda
Wiceprezydent Łodzi Ireneusz Jabłoński był tzw. nielegałem wywiadu cywilnego w czasach PRL. Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska podjęła w środę decyzję o jego odwołaniu

Informację podała „Gazeta Polskiej”, powołując się na dokumenty z tzw. zbioru zastrzeżonego, które właśnie trafiły do Instytutu Pamięci Narodowej.

Ireneusz Jabłoński, były członek zarządu Centrum im. Adama Smitha, a obecnie wiceprezydent Łodzi, według tych informacji był funkcjonariuszem peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie Gustaw, a potem tzw. nielegałem wywiadu PRL.

Według „GP”, chronologia była następująca: w 1987 r., gdy Jabłoński studiował na Politechnice Łódzkiej, odmówił pierwszej propozycji zatrudnienia go w SB. Jednak 1988 r. już sam zainicjował kontakt z SB, tłumacząc, że „chce od życia czegoś więcej”.

W SB szybko mieli się zorientować, że jest świetnym materiałem na funkcjonariusza, stąd został przejęty przez komórkę wywiadu PRL zajmującą się tzw. nielegałami, czyli agentami prowadzącym działania wywiadowcze nielegalnie, pod inną tożsamością, tzw. legendą.

Zobowiązanie do zachowania całkowitej tajemnicy miał podpisać w marcu 1988 r. W jego aktach, według GP, jest laurka, którą wystawił kpt. Modrzejewski z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych: „(...) uważam, że reprezentuje w sposób ponadprzeciętny oczekiwane przez nas cechy pracownika czy też współpracownika wywiadu”.

Czytaj też:Wiceprezydent Łodzi "nielegałem" wywiadu PRL?

W raporcie padają też komplementy na temat inteligencji Jabłońskiego, szczerości wobec SB, a także deklarowanego przez niego materialistycznego światopoglądu. Jabłoński obok zdobywania informacji, deklarował także zdobywanie pieniędzy dla służb. Dodatkowym atutem kandydata Jabłońskiego miało być niemieckie pochodzenie jego dziadka ze strony matki, co mogło pomóc w uzyskaniu przez niego obywatelstwa RFN i uwiarygodnić jego „legendę” za granicą, podczas działań wywiadowczych.

Na początku 1989 r. Jabłoński miał być przyjęty na półroczny okres próbny do pracy w wywiadzie jako „nielegał”, otrzymywał wynagrodzenie na poziomie młodszego inspektora SB. Po rozwiązaniu SB jego akta miały trafić do tzw. zbioru zastrzeżonego ze względu na bezpieczeństwo państwa. Ich odtajnianie rozpoczęło się w styczniu 2017 r.

Po przełomie 1989 r. Jabłoński był m.in. burmistrzem Łowicza, zasiadał w zarządach kilku banków, był także członkiem zarządu Centrum im. Adama Smitha, a od dwóch lat jest wiceprezydentem Łodzi. Jest gospodarczym liberałem, doktorem nauk ekonomicznych, słynął dotąd z konserwatywnych poglądów i antylewicowych wypowiedzi.

Jabłoński po ujawnieniu przez „GP” informacji o jego przeszłości, stwierdził w rozmowie z „DŁ”, że nie miał nic wspólnego z SB, a był pracownikiem wywiadu cywilnego MSW. Politycy łódzkiego PiS domagali się wczoraj od prezydent Łodzi ujawnienia oświadczenia lustracyjnego wiceprezydenta Jabłońskiego, bo „mieszkańcom należy się wiedza, czy nie rządzą nimi agenci”.

Funkcje, które pełniłem, nigdy nie obligowały mnie do składania oświadczenia lustracyjnego - mówi „DŁ” Ireneusz Jabłoński.

Do całej sprawy wiceprezydent Jabłoński ma się odnieść na czwartkowej konferencji. Nie czekała na nią prezydent Zdanowska, która jeszcze w środę wydała oświadczenie:

„Ujawnione informacje są dla mnie dużym zaskoczeniem. Nie wiedziałam o skali zaangażowania wiceprezydenta Ireneusza Jabłońskiego w działalność tajnych służb PRL. Po tym, czego dziś się dowiedziałam, nasza współpraca nie jest możliwa” - oświadczyła prezydent Łodzi.

Kim byli „nielegałowie”?

Byli kadrowymi oficerami wywiadu PRL.

Działali w głębokiej konspiracji, w obcym kraju, poza oficjalnymi strukturami przedstawicielstw PRL, czyli nielegalnie. Byli wyposażeni w fikcyjne życiorysy, branżowo zwane legendami. „Nielegał” nie utrzymywał kontaktów z rezydenturą legalną, choćby ambasadą czy konsulatem. W PRL „nielegałowie” należeli do najbardziej cennej i sprawdzonej agentury komunistycznych służb i najbardziej elitarną strukturą wywiadu PRL. Podlegali Wydziałowi XIV Departamentu I Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, zajmującego się wywiadem z pozycji „N”, czyli nielegalnych. Oficerowie tego wydziału pracujący w centrali w dokumentach służbowych prawie nigdy nie występowali pod prawdziwymi danymi, lecz pod tzw. nazwiskami legalizacyjnymi. Ich tożsamość znali jedynie kolejni naczelnicy wydziału oraz szefowie departamentu I. Dostęp do ich danych miały też radzieckie służby specjalne. „Nielegałowie” nie korzystali z dyplomatycznych kanałów łączności. Szkolono ich indywidualnie m.in. w technice szpiegowskiej, jak szyfrowanie informacji, tajnopisanie, radiołącz-ność, wykrywanie i gubienie
obserwacji obcych służb, a także radzenia sobie ze stresem czy „oszukiwania” wykrywaczy kłamstw.
md

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ireneusz Jabłoński "nielegałem" wywiadu PRL. Hanna Zdanowska zdecydowała o jego odwołaniu - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki