Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IV część Sagi Millennium: Drogi Salander i Blomkvista znów się krzyżują [CO NAS NIE ZABIJE]

Karolina Sarniewicz
David Lagercrantz
David Lagercrantz Materiały prasowe
[SAGA MILLENNIUM/CO NAS NIE ZABIJE] Nowe wątki, styl i autor. W czwartek ukaże się czwarta część cyklu "Millennium" Stiega Larssona. Napisana tym razem przez Davida Lagercrantza. I choć autor trylogii nie żyje od wielu lat, jego książki wciąż zarabiają krocie. Podobnie pewnie będzie z ich kontynuacją.

Stieg Larsson, autor kultowej trylogii "Millenium", nie żyje już od prawie jedenastu lat. Tymczasem 27 sierpnia 2015 r. ukaże się jej kolejna część jego kryminalnej opowieści rodem ze współczesnej Szwecji. Tym samym trylogia nie będzie już dłużej trylogią, a jej nowym autorem został dziennikarz David Lagercrantz.

Projekt czwartej części cyklu od początku owiany jest tajemnicą. Wydawnictwo Norstedts robi wszystko, żeby nie było przecieków. Autor pisał książkę na komputerze bez dostępu do internetu, a efekt miał dostarczyć osobiście w formie drukowanej. Dziennikarze nie dostają wcale egzemplarzy recenzenckich, ci zaś , którym udaje się przez chwilę porozmawiać z autorem, podpisują specjalne cyrografy, że jeśli cokolwiek zdradzą, odszkodowanie sfinansują sobie z własnej kieszeni.

Na temat nowego książkowego hitu wiadomo więc niewiele: tłumaczona jednocześnie na 38 języków powieść "Dziewczynka w pajęczej sieci" będzie liczyć ok. 500 stron. Ma się ją czytać tak, jakby poprzednich części nie było. Nic dziwnego: autor trzech pierwszych nie chciał podobno, żeby powstała kolejna.

Wszystko przez windę
Pisał ją, ale nie zdążył. Zmarł w wieku 50 lat, kiedy to w jego budynku... zepsuła się winda. Wszedł wtedy na siódme piętro o własnych siłach, a że od lat nałogowo pił i palił, jego serce nie wytrzymało wysiłku.
Śmierć rozpoczęła natychmiastową walkę o spadek. Larsson - mając niewiele ponad dwadzieścia lat i nie będąc jeszcze w posiadaniu wielkiego majątku - przekazał w nim wszystko, co miał, niewielkiej trockistowskiej organizacji - dziś Partii Socjalistycznej, wtedy Komunistycznej Lidze Robotniczej, a ta zrzekła się go zaraz po jego śmierci.

Nie było jednak oczywiste, kto cały jego dorobek przejmie, bo Larsson przez lata żył w konkubinacie (partnerka Eva Gabrielsson wspomina, że od lat chcieli się pobrać, ale bez przerwy coś stawało im na przeszkodzie. Raz była to na przykład wina polityki: gdy mieli brać ślub, wojska amerykańskie najechały na Grenadę), a że w Szwecji nie uznaje się związków partnerskich, o spuściznę po Larssonie dopomniała się biologiczna rodzina.

Larsson i Gabrielsson byli ze sobą 30 lat. Ale mimo że byli podobno bardzo ze sobą związani (za każdym razem, gdy miał coś przedstawić z punktu widzenia kobiety, pytał ją o zdanie, stale chodzili objęci, a jedno kończyło kwestię drugiego, gdy pierwsze się wypowiadało), Gabrielsson nie miała żadnego prawa do spadku.

Atmosferę walki podgrzewały plotki, jakoby w laptopie Larssona znajdowało się 200 stron kolejnej części serii. W ich posiadaniu ma być teraz Gabrielsson. Jako że jest przeciwna kontynuacji serii przez innego autora, nie zamierza nigdy nikomu ich wydać. Larsson nie pozostawił po sobie żadnych rękopisów.

Powieść, kryminał i thriller
O czym fascynującym opowiadała trylogia, żeby ściągnąć na autora tak szaloną popularność i sprzedaż 90 mln egzemplarzy na całym świecie? Larsson pisał ją w ramach odskoczni od dziennikarskiej pracy, podobno rodzina sugerowała mu też, by stworzył wreszcie coś (w odróżnieniu od tej pracy) dochodowego. To mroczne kryminały pełne politycznych tajemnic, które - zdaniem fanów - czytać można również jako wielowątkowe powieści współczesne, pełne prawdziwych zdarzeń i osób czy wciągające thrillery psychologiczne.
W pierwszej części "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" dziennikarz i wydawca magazynu "Millennium" Mikael Blomkvist ma przyjrzeć się starej sprawie kryminalnej sprzed czterdziestu lat, kiedy zniknęła bez śladu Harriet Vanger. Do pomocy dostaje Lisbeth Salander, młodą, intrygującą outsiderkę i genialną researcherkę. Blomkvist i Salander tworzą zespół, w którym sprawnie wpadają na trop mrocznej i krwawej historii rodzinnej.

W drugiej części "Dziewczyna, która igrała z ogniem" Lisbeth na skutek niefortunnego zbiegu okoliczności jest podejrzana o popełnienie ciężkiego przestępstwa i ścigana przez policję. Mikael nie wierzy w jej winę i zaczyna prowadzić własne śledztwo.
W trzeciej "Zamek z piasku, który runął" życiu Lisbeth Salander znów zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo. Mikael Blomkvist sięga w mroczną przeszłość Salander i rusza w pogoń za prawdą, czym wywołuje chaos w rządzie i służbach bezpieczeństwa.

Cykl doczekał się dwóch ekranizacji. "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" powstali w 2009 r. jako europejska koprodukcja. Główną bohaterkę zagrała Szwedka Noomi Rapace. Zaś w Hollywood w 2011 r. David Fincher nakręcił na podstawie pierwszej części własny film - "Dziewczyna z tatuażem" - z Rooney Marą i Danielem Craigiem.

Nowi właściciele magazynu "Millennium"
Co wydarzy się w kolejnej części cyklu. Jak podał TVN 24 szwedzkie wydawnictwo zapowiada jej treść następująco: "Magazyn »Millennium« ma nowych właścicieli. Według plotek czas magazynu się skończył. Mikael Blomkvist trzyma się z dala od gazety i zastanawia się, czy powinien robić coś innego. Lisbeth Salander jest niespokojna. Nadal zajmuje się hakowaniem komputerów, ale pozornie bez żadnego konkretnego powodu. Do Blomkvista dzwoni w nocy prof. Frans Balder, mówiąc, że ma kluczowe informacje na temat amerykańskiego wywiadu, w czym pomogła mu pewna hakerka, którą Mikael dobrze zna. Drogi Salander i Blomkvista znów się krzyżują".

Lagercrantz nie taki obcy
Godnego następcy Stiega Larssona szukano przez lata, ale nie jest to postać, której szwedzcy czytelnicy nie znaliby wcześniej. Lagercrantz to dla nich przede wszystkim wybitny biograf słynnych Szwedów. Najlepiej sprzedawały się stworzone przez niego biografie himalaisty Görana Kroppa, wynalazcy Hakana Lansa i piłkarza Zlatana Ibrahimovicia. To również współautor biografii Zlatana Ibrahimovicia "Ja, Ibra" oraz powieści "Fall of Man in Wilmslow" o śmierci Alana Turinga. Przez długi czas Lagercrantz był też znanym i cenionym dziennikarzem śledczym, współpracującym z pismem "Expressen".

Wbrew temu, co twierdzą złośliwi, jego angaż przy projekcie niekoniecznie musi się wiązać z ośmieszeniem "Millennium". Według informacji podanych przez wydawnictwo Lagercrantz miał nie nawiązywać w żaden wyraźny sposób do poprzednich jego części - cokolwiek miało to dla niego i dla fabuły oznaczać.

Lagercrantz w rozmowie z AFP w Sztokholmie miesiąc temu potwierdził plotki, że Stieg byłby wściekły, gdyby dowiedział się, że ktoś będzie kontynuował jego dzieło. Wydawca zapewnia jednak o niezliczonych zaletach Lagercrantza (ma ponoć wyjątkowe kwalifikacje: wie, jak działa policja i wywiad, i jest dobrym gawędziarzem), on sam zaś - że ma szacunek dla dziedzictwa Larssona i pozostał wierny jego stylowi.

- Stieg Larsson był mistrzem w tworzeniu złożonych narracji i to było coś, do czego byłem zdeterminowany nawiązać - powiedział w rozmowie z AFP. - Zdałem sobie jednak sprawę, jak idiotyczne byłoby go naśladować. To jest moja własna proza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: IV część Sagi Millennium: Drogi Salander i Blomkvista znów się krzyżują [CO NAS NIE ZABIJE] - Portal i.pl

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki