Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IV liga łódzka: To będzie cud, jeśli ŁKS nie awansuje [PODSUMOWANIE JESIENI]

Dariusz Piekarczyk
ŁKS przegrał w rundziej jesiennej m.in. ze Zjednoczonymi Stryków
ŁKS przegrał w rundziej jesiennej m.in. ze Zjednoczonymi Stryków Krzysztof Szymczak
ŁKS mistrzem jest! Na razie rundy jesiennej w IV lidze, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. Fani łódzkiej drużyny wierzą, że to początek marszu do ekstraklasy. Cóż, czas pokaże, jak to będzie. W każdym razie podobną drogę przeszły już takie firmy jak Pogoń Szczecin czy Lechia Gdańsk, które występują w najbardziej z prestiżowych polskich lig piłkarskich. Teraz przyszedł czas nie tylko na ŁKS, ale i Polonię Warszawa. Pewnie na tym nie koniec.

Z ŁKS był kłopot już przed sezonem. Nie wiadomo bowiem było, w której lidze zespół trenera Wojciecha Robaszka ma grać. Mówiło się o III. Potem o klasie okręgowej. W końcu łodzianie wylądowali w lidze IV. Nie wszystkim klubom było to w smak. Bały się nie tyle łódzkiej drużyny, co jej fanów. Zapowiedziały, że oddają mecze z ŁKS na własnym boisku walkowerem. To z obawy przed kibicami "rodowitych łodzian", jak zwykli się określać fani ŁKS.

W postanowieniu wytrwały jedynie KS Paradyż oraz Jutrzenka Warta. Działacze tego drugiego klubu stchórzyli, czym zresztą narazili się swoim fanom, bowiem część biletów na to spotkanie sprzedano. To, że pozostałe mecze udało się rozegrać, to efekt skutecznych mediacji Adama Kaźmierczaka, wiceprezesa Łódzkiego Związku Piłki Nożnej.

Przejdźmy do wydarzeń boiskowych. Drużyna ŁKS, która przystąpiła do rozgrywek, to zespół zbudowany od podstaw przez trenera Wojciecha Robaszka. To szkoleniowiec, który ma rozeznanie w niższych ligach, bowiem pracował wcześniej choćby w Zawiszy Rzgów. Drużyna była na tyle solidna, że przegrała tylko trzy mecze, z czego dwa na swoim boisku (z Nerem Poddębice 0:1 oraz ze Zjednoczonymi Stryków 1:2). Najbardziej wstydliwa jest za to porażka z wiejskim zespołem z Rząśni 2:3.

Pokonanie ŁKS to jeden z większych triumfów w historii Czarnych. Kluczem do sukcesu ŁKS była solidna obrona. Łodzianie stracili tylko 13 bramek. Aż 18 goli zdobył za to Adam Patora, który w IV lidze czuje się niczym ryba w wodzie. W każdym razie mistrzostwo jesieni zasłużone. Jeśli ŁKS nie awansuje do III ligi, to będzie cud. Zresztą IV liga, to nie miejsce klubu z takimi tradycjami.

Na miejscu drugim KS Paradyż. To mistrz IV ligi sezonu 2013/2014, który zrezygnował z awansu. Przed sezonem drużynę opuścił łowca bramek Marcin Mirecki, który wybrał Lechię Tomaszów Mazowiecki. Mimo to drużyna trenera Zbigniewa Podsiebierskiego zajmuje w tabeli miejsce, które ponownie może dać awans. Paradyżanie wygrali 12 meczów. Najskuteczniejszy zawodnik tej drużyny Mariusz Koćmin strzelił 11 goli, zaś Łukasz Grzybek 10.

Miejsce trzecie dla beniaminka ze Skierniewic, czyli Widoku. I to jest zaskoczenie. Oceniając postawę drużyny trzeba podkreślić rolę trenera Mariusza Wilkowieckiego. To szkoleniowiec, jak na razie, niedoceniany, ale przecież to on doprowadził Włókniarza Zelów do największych w historii klubu sukcesów, czyli trzeciego miejsca w III lidze (2011) oraz zdobycia wojewódzkiego Pucharu Polski (2011). Mariusz Wilkowiecki chciał być zresztą trenerem ŁKS, ale nic z tego nie wyszło. Odnosi za to sukcesy w Skierniewicach. Gwiazdką, bo przecież określenie gwiazda w IV lidze nie przystoi, jest Tomasz Cybulski, który zdobył 15 bramek.

Miejsce czwarte dla Zjednoczonych Stryków. To zespół, który w poprzednim sezonie miał awansować do III ligi, ale skończyło się na miejscu piątym. Może więc tym razem? Na półmetku drużyna trenera Tomasza Szcześniaka plasuje się na czwartej pozycji. Oczywiście, że mogło być lepiej, ale skoro zespół strzela tylko 34 bramki, trzeba się cieszyć z tego, co jest. Najskuteczniejszy zawodnik Zjednoczonych Sebastian Balcerek może się pochwalić zdobyciem ośmiu goli.

Mamy miejsce piąte, na którym zimuje beniaminek z Poddębic, czyli Ner. Trenerem tego zespołu jest Witold Obarek (przed rozgrywkami zastąpił Janusza Czecha). Poddębiczanie przegrali tylko trzy spotkania, ale zremisowali aż siedem. Wsławili się tym, że jako pierwsi w IV lidze wygrali z ŁKS. Zresztą łódzki zespół pokonali dwukrotnie, bo także w Pucharze Polski. Jeśli poddębiczanie marzą o czymś więcej, niż tylko miejsce w czołówce IV ligi, to muszą mieć napastnika lub napastników nie tylko z nazwy. Jesienią zdobyli 20 goli, czyli mniej niż 18 w tabeli Jutrzenka Warta. Dodajmy, że najskuteczniejszy zawodnik poddębickiej drużyny Joachim Pabjańczyk strzelił tylko siedem bramek. Ner ma za to, bodajże najładniejszy w IV lidze stadion.

Miejsce szóste zajęła Pogoń Zduńska Wola. To bez wątpienia sukces drużyny grającego trenera Grzegorza Kalety. Przecież w poprzednim sezonie, zespół bił się o uniknięcie spadku. Piłkarze Pogoni mieli z kogo brać przykład, bo Grzegorz Kaleta był najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny - zdobył 13 bramek.

Beniaminek z Nieborowa szalał w pierwszej części sezonu. Wyhamował pod koniec jesieni, ale siódme miejsce, to duży sukces drużyny Zbigniewa Czerbniaka. Liderami drużyny byli Dawid Sut (20 goli), który jest liderem klasyfikacji skutecznych oraz Krystian Siatkowski (10).

Prowadzony przez Jacka Berensztajna Zawisza Pajęczno pokazał jesienią solidną piłkę i to wystarczyło do zajęcia ósmego miejsca w tabeli. Naszym zdaniem, to miejsce na miarę możliwości zespołu. Najskuteczniejszy gracz Zawiszy Sebastian Domoń zdobył dziewięć bramek.

Miejsce dziewiąte dla Concordii Piotrków, która przeżywała w trakcie rundy jesiennej zawirowania finansowo-organizacyjne. Skończyło się tym, że z prowadzenia zespołu zrezygnował Zbigniew Karbownik. To dziwna decyzja, bowiem Concordia, to "jego" klub. Piotrkowianie wygrali dziewięć meczów i ponieśli dziewięć porażek. Jedno spotkanie zremisowali. Nie było w tym zespole piłkarzy, którzy wyróżniali się z czwartoligowej szarzyzny. Warto za to odnotować fakt, iż w drużynie grało mniej obcokrajowców niż choćby w poprzednim sezonie, kiedy to Concordię określano czasem mianem Legii Cudzoziemskiej. Dariusz Kukułka, który był najskuteczniejszym zawodnikiem tej drużyny zdobył zaledwie pięć bramek. W każdym razie trudny czas przed ponad 100-letnim klubem.

Miejsce 10 dla MKP-Boruty Zgierz i jest to sukces tej drużyny! Zgierzanie w roku 2011 spadli z IV ligi, ale cudownie uniknęli degradacji, zaś w poprzednim sezonie byli pierwszym zespołem nad grupą spadkową. Tym razem jednak doświadczonemu trenerowi Wiesławowi Nabiałkowi udało się zbudować całkiem solidny czwartoligowy zespół, w którego grze widać błysk. Obraz niezłej rundy psuje aż 40 straconych goli. Najskuteczniejszy gracz MKP Konrad Trzęsiara zdobył tylko osiem goli. Po sześć bramek strzelili Rafał Niewiadomski i Krzysztof Baszczyński.

W poniedziałek 16 grudnia w "Dzienniku Łódzkim" dalsza część podsumowania rundy jesiennej w IV lidze łódzkiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki