Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Lipiński: Niech posłowie najpierw zajmą się swoimi kadencjami

Piotr Brzózka
Jacek Lipiński, burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego
Jacek Lipiński, burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego Grzegorz Gałasiński/archiwum
W dużych miejscowościach łatwiej jest zostać posłem niż prezydentem czy burmistrzem. Wielu posłów, zasiadających dziś w parlamencie, to osoby, które przegrywają wybory samorządowe. I oni chcą poprzez ograniczenie kadencyjności prezydentów i burmistrzów wyeliminować swoich kontrkandydatów - mówi Jacek Lipiński, burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego i członek zarządu Związku Miast Polskich.

Posłowie chcą ograniczyć rządy prezydentów, burmistrzów, wójtów do dwóch kadencji. Ma nam wszystkim być od tego lepiej... Co Pan - urzędując już trzecią kadencję - o tym myśli?
Projekt i jego uzasadnienie są tak absurdalne, że aż trudno na ten temat rozmawiać. To zaprzeczenie esencji demokracji. Instytucję lokalnych wyborów bezpośrednich wprowadzono ledwie dekadę temu i był to najistotniejszy moment w dwudziestoletniej historii samorządów. Do tamtego momentu prezydenci, burmistrzowie byli anonimowi. Odkąd wybierają ich lokalne społeczności, są oni na bieżąco rozliczani, ponoszą pełną odpowiedzialność, a ich ocena jest jednoznaczna. Odkąd funkcjonuje taki system, samorządy są dużo lepiej oceniane przez obywateli niż władze centralne. Więc jest to nieuczciwe i nieeleganckie ze strony parlamentarzystów, że proponują kadencyjność dla nas, w sytuacji, gdy powinni zacząć od siebie. Jeżeli już idziemy w tę stronę, mamy idee fixe, używamy argumentu, że w przeciągu wielu kadencji tworzą się lokalne koterie, to pamiętajmy, że możliwości nepotycznego wykorzystania różnych instrumentów są dużo większe na poziomie władz centralnych. Różnica między parlamentarzystami a nami polega też na tym, że nas się wybiera w wyborach bezpośrednich, większościowych. A 70 procent posłów zasiada od dawna w ławach, bo są delegowani przez struktury partyjne na pierwsze, drugie miejsca list wyborczych. Wiadomo, że mają zagwarantowane wejście do parlamentu. Tymczasem ja słyszę absurdalne argumenty, że burmistrz w związku z ograniczeniem do dwóch kadencji będzie lepiej pełnił swoje obowiązki.

W pierwszej kadencji - na pewno. W drugiej - to zależy. Może ją wykorzystać do podjęcia bolesnych, ale potrzebnych decyzji, ale może też położyć nogi na biurku i nie robić nic...
Zastanawiam się, jaką konstrukcję myślową trzeba przyjąć, żeby przekonywać do takiego absurdu. W takiej sytuacji, w drugiej kadencji w zasadzie w ogóle można byłoby się nie koncentrować na działalności na rzecz mieszkańców. Największym batem w każdej demokracji są wyborcy, którzy patrzą na ręce i rozliczają.

A posłowie mówią, że więcej niż dwie kadencje to blokowanie mechanizmów demokracji i że każda kolejna kadencja niesie ze sobą ryzyko marazmu i braku inicjatywy.
Słyszałem te argumenty, ale polemizowanie z nimi to jak tłumaczenie, że nie jest się wielbłądem. Rozmawiamy o sytuacji, gdy w danej gminie jest jakaś opozycja, jej kandydat nie jest w stanie wygrać wyborów, więc mu się pomaga, eliminując na drodze konstrukcji prawnej tego dobrze postrzeganego włodarza. To absurd. Ale powiem panu, jakie jest drugie dno. Związek Miast Polskich ma swoje przemyślenia, dotyczące konkretnych samorządów. Zwłaszcza w większych miejscowościach...

Często rządzą tam prezydenci, nienależący do żadnej z głównych partii.
Otóż to. Bo największą partią w samorządzie jest partia niezależnych prezydentów i burmistrzów.

Myśli Pan, że to jest geneza poselskiego projektu?
Tak. Chodzi o to, że w dużych miejscowościach łatwiej jest zostać posłem niż prezydentem czy burmistrzem. Wielu posłów, zasiadających dziś w parlamencie, to osoby, które przegrywają wybory samorządowe. I oni chcą poprzez taką prawną konstrukcję wyeliminować swoich kontrkandydatów. Wystarczy sprawdzić, jak wielu z nich kandydowało na prezydenta bądź burmistrza. Nie rozumiem tego wszystkiego, bo nawet jeśli gdzieś prezydent się nie sprawdza, popada w marazm - demokracja go rozlicza. Spójrzmy na Zgierz. Nie było jeszcze prezydenta, który rządziłby dwie kadencje.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki