Jak przypomina TVP Sport w tamtej środowej kolejce Ekstraklasy pogoda nie rozpieszczała ligowców. Z powodu obfitych opadów deszczu odwołano aż cztery spotkania. Do nietypowej sytuacji doszło w Tychach, gdzie drużyna Widzewa musiała czekać na odjazd spod stadionu. Wszystko przez... niefrasobliwość kierowcy, który zakopał autokar. Intensywne odśnieżanie trwało kilkanaście minut.
Wypowiada się Marek Koniarek: - Woleliśmy grać, bo Jaskulski i Michalczuk nie odcierpieli kary za kartki i nie zagrają w sobotę w derbach z ŁKS.
Trenerem Sokoła był Bogusław Bobo Kaczmarek: Narzekał na to, że mecz był odwołany, bo czeka jego zespół pucharowy mecz z Widzewem.
Kto by wtedy przypuszczał, że syn trenera będzie prowadził Widzew.
Dopiero po kilkudziesięciu minutach autokar wyjechał spod stadionu.
To była historia z 3 kwietnia 1996 roku. Tadeusz Gapiński, kierownik drużyny, długo przyglądał się pracy ludzi odkopujących autokar Widzewa.
Dziennikarze z Łodzi z powodu opadów śniegu też spóźnili się na mecz, a nerwy w naszym samochodzie potęgowała relacja radiowca, który twierdził, że mecz się rozpoczął. Siedział w ciepłym studio, a na boisku była zima.
Mecz rozegrano dopiero 1 maja. W derbach, o których mówił Marek Koniarek padł remis 1:1 po golach Saganowskiego i Siadaczki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?