Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak inni ratowali się przed spadkiem. Burnley, Bologna, Athletic, Cracovia i Groclin... Uratuje się i ŁKS?

R. Piotrowski
Czy Jan Grzesik i jego koledzy zdołają wyjść obronną ręką z opresji i utrzymają się w elicie? [Fot. Krzysztof Szymczak]
ŁKS przystąpi do rundy wiosennej piłkarskiej ekstraklasy z przysłowiowym nożem na gardle. W silnych zagranicznych ligach nikt ostatnio nie zdołał odrobić takiej straty, w Polsce natomiast podobna sztuka udała się ostatnio osiem lat temu.

W najsilniejszych zagranicznych ligach w podobnych opałach na zakończenie roku znalazł się dwanaście miesięcy temu choćby VfB Stuttgart, który zimę spędził z 14 punktami na koncie (po 17 kolejkach) i z tych tarapatów nie zdołał się już wykaraskać, bo wiosną dorzucił tylko kolejnych czternaście oczek, przegrał koniec końców barażowy dwumecz z Unionem Berlin, więc podzielił los Hannover 96 i 1. FC Nürnberg czyli pożegnał się z Bundesligą. Z kolei dwa lata temu rok na 16. miejscu (czyli barażowym) spędził Werder Brema i on akurat wiosną spisał się na medal, bo do zaledwie 15 zdobytych jesienią punktów dołożył potem aż 27, kończąc sezon na bezpiecznym jedenastym miejscu w tabeli. Dodajmy, że żaden z wymienionych zespołów nie tracił do znajdujących się nad kreską rywali aż tylu, co ełkaesiacy punktów (czyli aż siedmiu).

Klucz - stabilizacja

Nikt tu prochu nie wymyśli. Jedyny ratunek dla jesiennych słabeuszy stanowi seria wiosennych zwycięstw. Cień nadziei ełkaesiakom mogą dać ostatnie rozstrzygnięcia w angielskiej Premier League. Rok temu po 19 spotkaniach miejsce spadkowe z dorobkiem zaledwie 12 punktów na koncie (i trzech „oczek” straty do bezpiecznego Cardiff) zajmowało Burnley, jednak potem popularni „The Clarets” wygrali trzy mecze z rzędu, w sumie w drugiej połowie sezonu zdobyli 28 punktów i sezon zakończyli na 15. miejscu. Natomiast dwa lata temu w połowie rozgrywek minorowe nastroje panowały w znajdującym się na miejscu spadkowym A.F.C. Bournemouth (tylko 16 pkt w 19 spotkaniach), ale i klub Artura Boruca dzięki udanej wiośnie zdołał się zerwać ze stryczka, zakończył sezon na bezpiecznej dwunastej lokacie (awans aż o sześć pozycji), wygrywając w międzyczasie siedem meczów, remisując drugie tyle i ponosząc tylko pięć porażek.

Ogrywać nawet faworytów

Nie od rzeczy będzie przypomnieć ełkaesiakom także przypadek włoskiej Bologny, która zeszłoroczną przerwę zimową spędziła na miejscu spadkowym z zaledwie 13 punktami na koncie, a od stycznia wzięła się ostro do pracy, dzięki czemu piłkarze z północy Italii zakończyli rozgrywki na wysokim, biorąc pod uwagę nieudaną pierwszą część sezonu, dziesiątym miejscu w tabeli Serie A. Oczywiście na ten wynik zawodnicy Sinišy Mihajlovicia solidnie zapracowali, wygrywając wiosną aż dziewięć z dziewiętnastu spotkań i rozpoczynając swój marsz w górę tabeli od zwycięstwa na San Siro nad Interem Mediolan, co pokazuje, że słabeusze punktów powinni szukać wszędzie, nawet na boiskach murowanych faworytów (ŁKS rozpocznie wiosnę przy Łazienkowskiej od meczu z Legią Warszawa).

W Hiszpanii świetnie spisali się piłkarze Athletic Bilbao. Baskowie zeszłoroczne święta też spędzili na miejscu spadkowym, ale już po przekroczeniu mety La Liga usadowili się wygodnie na 8. miejscu w tabeli (niewiele brakowało, by zakwalifikowali się do europejskich pucharów), bo w drugiej części sezonu zdobyli aż 37 punktów.

Jak dziś wygląda sytuacja outsiderów w najsilniejszych zagranicznych ligach? W Niemczech identycznym dorobkiem punktowym co ŁKS może pochwalić się (choć chwalić się nie ma czym) przedostatni w tabeli Werder Brema (po 17 kolejkach), a jeszcze bliższa jest łodzianom sytuacja zamykających tabelę i tracących pięć punktów do bezpiecznej Kolonii piłkarzy Poderborn. W hiszpańskiej Primera División tyle co ŁKS czyli 14 punktów (w 18 meczach) zdobyła Celta Vigo (pierwsze miejsce pod kreską spadkową), we włoskiej Serie A w takiej samej sytuacji znajduje się (po 17 meczach) Brescia (ostatnie miejsca zajmują odpowiednio ze stratą pięciu punktów Espanyol i czterech FC Genoa). W Premier League ostatnia trójka po 20. kolejkach to Aston Villa (18 pkt), Watford (16 pkt) i Norwich City (13 pkt). Ełkaesiacy będą trzymać kciuki zwłaszcza za tych ostatnich, bo popularne „Kanarki” do bezpiecznego West Ham United tracą sześć punktów, więc ich sytuacja najbardziej przypomina tę, w której znaleźli się łodzianie.

Tylko dwie

W polskiej ekstraklasie w ciągu ostatnich dwudziestu lat tylko dwóm drużynom udało się wyjść z podobnych opresji obronną ręką.
W 2011 roku Cracovia uratowała się przed spadkiem, choć po pierwszej rundzie traciła do bezpiecznego miejsca dziewięć punktów, natomiast w sezonie 1999/2000 zimę na ostatnim miejscu z dorobkiem zaledwie pięciu punktów na koncie (i aż dziesięciu „oczek” straty do bezpiecznej strefy) spędził Groclin Dyskobolia. Wiosną piłkarze z Grodziska Wielkopolskiego wygrali dziesięć meczów i utrzymali się w elicie kosztem... Łódzkiego Klubu Sportowego (na temat tego w jakich okolicznościach, nie będziemy się rozwodzić).
Dziesięć zwycięstw? Brzmi jak wyzwanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki