Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak łatwo szczuć na rowerzystów

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Doniesienia o rosnącej liczbie wypadków z udziałem rowerzystów (fakt, że często spowodowanych przez nich samych), dostarczyły wiele satysfakcji zmotoryzowanym i pieszym mieszkańcom Łodzi.

Stała się rzecz dziwna - to rowerzyści stali się zwierzyną łowną, natomiast stokroć bardziej niebezpieczni piraci na koniach mechanicznych jakby zeszli na drugi plan. Może to kwestia przyzwyczajenia. Co w tym dziwnego, że jakiś pijany wariat popruje centrum miasta, zabije pieszego, uderzy w latarnię, albo w inny samochód? To norma, od lat niemal codziennie piszą o tym gazety, a w internecie kliknięcia na relacje i zdjęcia z wypadków biją rekordy.

Piesi? Ci zawsze są niewinni, nawet jeżeli wychodząc na spacer, zapomnieli zabrać ze sobą mózg. Fakt, że część chodników im zabrano pod ścieżki rowerowe, ale jakby tego nie dostrzegali. To jadący ścieżką rowerzysta ma czuć się winny, gdy pod koła wpadnie mu pieszy. Wielu pieszych nie rozumie znaków, które informują, że na danym odcinku chodnika na tych samych prawach dopuszczony jest ruch rowerowy.

Tworzy się natomiast zadziwiająca koalicja pieszych i zmotoryzowanych, która widzi tylko grzechy rowerzystów i zaczyna złorzeczyć na programy budowy ścieżek rowerowych, czyli to, co ma rozwiązać problemy z rozwijającym się w szybkim tempie ruchem rowerowym. Zdaje się, że łatwiej zbudować ścieżkę rowerową, niż uświadomić ludziom, że rowerzyści są pełnoprawnymi uczestnikami ruchu. a

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki