Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak mieszka Józef Niewiadomski, były prezydent Łodzi i wojewoda łódzki. Zobacz mieszkanie Józefa Niewiadomskiego

Anna Gronczewska
Józef Niewiadomski to były prezydent Łodzi, a także wojewoda łódzki. Był też pierwszym sekretarzem Komitetu Łódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a także ministrem budownictwa w rządzie Zbigniewa Meisnera.

Józef Niewiadomski mieszka w pięknej, przedwojennej kamienicy w centrum Łodzi.

- Kamienicę tę zbudowano na początku lat trzydziestych – mówi pan Józef, który jest rodowitym łodzianinem. Wychowywał się na tzw. Młynku, czyli w okolicy ul. Ślaskiej. Tam jego rodzice mieli domek jednorodzinny.

- Po śmierci rodziców sprzedaliśmy go - wyjaśnia były prezydent Łodzi. - Ale dziś w moim mieszkaniu stoją meble, które sprowadziłem z domu rodziców.

Jest więc stylowa szafa, biblioteczka, fotel, kanapa. Opowiadała pani Jagoda, żona Józef Niewiadomski, ten fotel stojący w gabinecie jej męża nazywany jest fotelem dziadka Józefa. Był ulubionym fotelem jej teścia.

Ulubionym miejscem Józefa Niewiadomskiego jest jego gabinet. Oczywiście stoi w nim fotel dziadka Józefa.

- Gdy byłem prezydentem Łodzi, to zabierałem do domu teczkę z korespondencją – opowiada Józef Niewiadomski. - Tu ją przeglądałem. Mój syn studiował medycynę w łódzkiej Akademii Medycznej. Siadał zwykle na fotelu i przygotowywał się do egzaminu. Mówił wtedy: No tata, bierzemy się do odrabiania lekcji! On się uczył, a ja siadałem przy biurku i zapoznawałem się z korespondencją.

Na ścianie w gabinecie pana Józefa wisi zdjęcie przystojnego młodego człowieka w wojskowym mundurze.

- To mój ojciec, który w 1920 roku walczył z...bolszewikami – śmieje się Józef Niewiadomski. - Dostał nawet za tą walkę medal, który wisi przy zdjęciu. Mogę powiedzieć górnolotnie, nawiązując do „Trylogii”, patriotyzm w mojej rodzinie był pieczętowany krwią. Mój tata w czasie wojny był trzy lata w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Podczas okupacji zginęło dwóch braci mamy. Jeden walczył w Armii Krajowie, drugi w Batalionach Chłopskich. A brat ojca zginął od niemieckiej kuli pięć dni po wyzwoleniu, w styczniu 1945 roku.

Obok zdjęcia ojca byłego prezydenta Łodzi zawieszono dwie szable. Jedna z nich to prezent do pracowników zakładów „Wifamy”. Józef Niewiadomski dostał ją, by walczyć o sprawy Łodzi. Druga to podarunek od przyjaciela, profesora Uniwersytetu Łódzkiego. Pamiątek związanych z Łodzią jest więcej. Na przykład obraz namalowany przez Józefa Wasiołka, który przedstawia budowę Trasy W-Z. Nie może też zabraknąć grafiki przedstawiającej ulicę Piotrkowską.

- Ja po prostu kocham tę ulicę! - zapewnia pan Józef.

W gablocie stoi też popiersie Adama Mickiewicza. To rodzinna pamiątka, która ma ponad 100 lat.

- To replika popiersia Adama Mickiewicza, który stoi w Krynicy Górskiej, koło Nowego Domu Zdrojowego – opowiada Józef Niewiadomski. - To popiersie dostał dziadek ze strony mojej mamy, Jan Sobolewski.

Na ścianie honorowe miejsce zajmuje zdjęcie przedstawiające rodzinę Niewiadomskich. Jest na nim syn Mariusz, który ma 52 lata. To lekarz, który od blisko ośmiu lat mieszka razem z rodziną w Hiszpanii. Na zdjęciu stoi jego żona Kasia, córka Magda, absolwentka prawa, która robi teraz aplikację oraz jej mąż Bartek. Natomiast w mundurze harcerskim dumnie prezentuje się Wojtek.

- Wojtek ma 16 lat i razem z rodzicami mieszka w Hiszpanii, wnuczka Magda została w Łodzi – wyjaśnia Józef Niewiadomski. - Wnuk kontynuuje rodzinne tradycje harcerskie. Ja byłem harcerzem, moja żona, syn należał do drużyny wodniackiej. Teraz Wojtek każde wakacje spędza na obozie harcerskim.

Pan Józef z harcerstwem związany jest blisko 70 lat. Opowiada, że zrobił sobie prezent imieninowy i 9 marca 1945 roku został harcerzem. Należał najpierw do drużyny harcerskiej, która stacjonowała przy ul. Malczewskiego. Potem przeniósł się do „Dziewiątki”. Założył ją jego bart cioteczny i urzędowała na Młynku.

- Jeden z kolegów wypisał na sklejce, że to ulica Przyjacielska i umieścił przy siedzibie drużyny – opowiada były prezydent Łodzi. - Drużyny nie ma, a ulica pozostała.

Od łódzkich harcerzy Józef Niewiadomski dostał posążek, miniaturę pomnika Małego Powstańca.

- To dla mnie najcenniejsza pamiątka! - zapewnia.

Na pewno cenną pamiątką jest też portret pana Józefa namalowany przez prof. Zdzisława Głowackiego, byłego rektora Państwowej Wyższej Szkoły Plastycznej w Łodzi, prywatnie jego przyjaciela, czy też kilka karykatur narysowanych przez Stanisława Ibisa – Gratkowskiego.

- Profesor Głowacki namalował też portret syna, gdy ten był jeszcze chłopcem – mówi Józef Niewiadomski.

Niewiadomski może też się poszczycić bogatą bibliotekę.

- Żona była nauczycielką, więc miała dwa miesiące wakacji – opowiada. - Wyjeżdżała na miesiąc z synem, a ja zostawałem w domu. Czytałem wtedy „Trylogię” i „Pana Tadeusza”, wiele fragmentów dzieła Adama Mickiewicza znam na pamięć. I do tych książek jeszcze dziś lubię wrócić.

Przyznaje też, że jest politycznym zwierzęciem. Nie może siedzieć w domu i nic nie robić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki