Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak odurzony kierowca bmw przechytrzył sztab policjantów?! Minęły 3 lata od tragedii na ul. Broniewskiego, a Kuźniak jest wciąż na wolności

Lila Sayed
Lila Sayed
To było deszczowe, lutowe popołudnie 2020 roku, gdy rozpędzone bmw z czterema rozbawionymi młodzieńcami w środku wpadło w poślizg, wybiło się o krawężnik w powietrze i roztrzaskało na przydrożnym drzewie. Chwilę później siedzący za kierownicą 33-letni Wiktor Kuźniak wygrzebał się z kabiny rozbitego pojazdu. Gdy zorientował się, że jego dwaj koledzy nie żyją, szybkim krokiem oddalił się z miejsca wypadku. Do dziś, 3 lata od tej tragedii, policjanci nie ustalili miejsca jego pobytu...Czytaj więcej na następnej stronie
To było deszczowe, lutowe popołudnie 2020 roku, gdy rozpędzone bmw z czterema rozbawionymi młodzieńcami w środku wpadło w poślizg, wybiło się o krawężnik w powietrze i roztrzaskało na przydrożnym drzewie. Chwilę później siedzący za kierownicą 33-letni Wiktor Kuźniak wygrzebał się z kabiny rozbitego pojazdu. Gdy zorientował się, że jego dwaj koledzy nie żyją, szybkim krokiem oddalił się z miejsca wypadku. Do dziś, 3 lata od tej tragedii, policjanci nie ustalili miejsca jego pobytu...Czytaj więcej na następnej stronie policja
To było deszczowe, lutowe popołudnie 2020 roku, gdy rozpędzone bmw z czterema rozbawionymi młodzieńcami w środku wpadło w poślizg, wybiło się o krawężnik w powietrze i roztrzaskało na przydrożnym drzewie. Chwilę później siedzący za kierownicą 33-letni Wiktor Kuźniak wygrzebał się z kabiny rozbitego pojazdu. Gdy zorientował się, że jego dwaj koledzy są w krytycznym stanie, szybkim krokiem oddalił się z miejsca wypadku. Do dziś, 3 lata od tej tragedii, policjanci nie ustalili miejsca jego pobytu...

Jak odurzonemu kierowcy bmw udało się przechytrzyć sztab policjantów?

- Prokurator wydał postanowienie o przedstawieniu zarzutów (art. 177 § 2 k.k. - spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz art. 178a § 1 k.k. - prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego- przyp.red.), a sąd uwzględnił wniosek o tymczasowe aresztowanie. Wdrożone zostały zakrojone na szeroką skalę poszukiwania listem gończym. Prokurator wyraził zgodę na jego publikacje w mediach. - informował kilka dni po zdarzeniu Krzysztof Kopana, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Osoby, które mogą pomóc w ustaleniu miejsca pobytu  ww.  proszone są o kontakt z najbliższą jednostką Policji lub z  VIII Komisariatem Policji Komendy
Osoby, które mogą pomóc w ustaleniu miejsca pobytu ww. proszone są o kontakt z najbliższą jednostką Policji lub z VIII Komisariatem Policji Komendy Miejskiej Policji w Łodzi ul. Wólczańska 250 tel. 47 841 24 49 lub całodobowo 47 841 24 00 bądź telefonem alarmowym 112. policja

Krótka wizyta w domu

Z ustaleń śledczych wynika, że sprawca tragedii na ul. Broniewskiego, tego samego dnia na krótko wrócił do domu. Nie wiadomo, jak udało mu się tam dotrzeć. Był jednak szybszy od policjantów. Bo, gdy funkcjonariusze zaparkowali radiowozy przed jedną z posesji na Kalonce, uciekiniera nie było w środku. Na miejscu ujawniono ślady krwi. Kuźniak prawdopodobnie opatrzył tam rany, których doznał w wypadku, i zniknął...

Policjanci przesłuchali byłą żonę 33-latka i jego rodzinę. Sprawdzili też wszystkie lokalizacje wskazane przez świadków. 10 marca, czyli ok. dwa tygodnie pod wypadku, prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa Łódź-Widzew, wydała list gończy za sprawcą. Nieoficjalnie wiadomo, że Kuźniak był już wtedy za granicą Polski. Wprowadzony 14 marca lockdown i zamknięcie granic, utrudniła skuteczne działania policji. Niewykluczone, że Kuźniak zmienił wygląd i tożsamość.

Zawrotna prędkość, deszcz i środki odurzające

Przypominamy, że do wypadku na ul. Broniewskiego doszło 23 lutego około godz. 16. Na miejscu zginęło dwóch kolegów Kuźniaka - w wieku 26 i 30 lat. Trzeci pasażer, 29-letni mężczyzna, trafił do szpitala. Po kilku tygodniach doszedł do siebie.

Przypominamy, że do wypadku na ul. Broniewskiego doszło 23 lutego około godz. 16. Na miejscu zginęło dwóch kolegów Kuźniaka - w wieku 26 i 30 lat. Trzeci
Przypominamy, że do wypadku na ul. Broniewskiego doszło 23 lutego około godz. 16. Na miejscu zginęło dwóch kolegów Kuźniaka - w wieku 26 i 30 lat. Trzeci pasażer, 29-letni mężczyzna, trafił do szpitala. Po kilku tygodniach doszedł do siebie.



Za kierownicą bmw 535 na tablicach rejestracyjnych z Teksasu siedział poszukiwany. Śledczy ustalili, że był pod wpływem środków odurzających. Z relacji świadków wynika, że w samochodzie grała głośna muzyka, młodzieńcy byli rozbawieni. Wcześniej robili zakupy w jednym ze sklepów spożywczych. Panująca atmosfera prawdopodobnie dodała animuszu kierowcy, który jeszcze mocnej naciskał pedał gazu. Gdy auto zbliżało się do ronda Insurekcji Kościuszkowskiej, najstarszy z grupy 33-latek stracił panowaniem nad swoim samochodem. Auto sunąc bokiem po jezdni zjechało na prawe pobocze, uderzyło w krawężnik, wybiło się w powietrze, a następnie uderzyło w drzewo (moment wypadku zarejestrowała pobliska kamera). Pasażer przedniego fotela wyleciał przez szybę. Jego ciało upadło tuż przed maską pojazdu. Na pomoc rzucili się przechodnie i okoliczni mieszkańcy, którzy usłyszeli przerażający huk. Gdy najpierw oni - a później - strażacy prowadzili masaż serca 26-latka, Kuźniak zbiegł.

policja

Za kierownicą bmw 535 na tablicach rejestracyjnych z Teksasu siedział poszukiwany. Śledczy ustalili, że był pod wpływem środków odurzających. Z relacji świadków wynika, że w samochodzie grała głośna muzyka, młodzieńcy byli rozbawieni. Wcześniej robili zakupy w jednym ze sklepów spożywczych. Panująca atmosfera prawdopodobnie dodała animuszu kierowcy, który jeszcze mocnej naciskał pedał gazu. Gdy auto zbliżało się do ronda Insurekcji Kościuszkowskiej, najstarszy z grupy 33-latek stracił panowaniem nad swoim samochodem. Auto sunąc bokiem po jezdni zjechało na prawe pobocze, uderzyło w krawężnik, wybiło się w powietrze, a następnie uderzyło w drzewo (moment wypadku zarejestrowała pobliska kamera). Pasażer przedniego fotela wyleciał przez szybę. Jego ciało upadło tuż przed maską pojazdu. Na pomoc rzucili się przechodnie i okoliczni mieszkańcy, którzy usłyszeli przerażający huk. Gdy najpierw oni - a później - strażacy prowadzili masaż serca 26-latka, Kuźniak zbiegł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki