Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak pięknie miało być, czyli pobili się dwaj łodzianie projektami

Dariusz Pawłowski
fot. archiwum
Miało być tak pięknie... Gdy w styczniu 2006 roku amerykański reżyser filmowy David Lynch, dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych "Camerimage" Marek Żydowicz oraz współwłaściciel Grupy Atlas Andrzej Walczak podpisywali dokument powołujący Fundację Sztuki Świata, wydawało się, że zaczyna się nowa Łódź.

Wizja nowego centrum miasta brzmiała jak bajka, ale była porywająca. Dworzec Łódź Fabryczna przeniesiony pod ziemię i połączony tunelem z Łodzią Kaliską, studio filmowe Davida Lyncha, centrum festiwalowo-kongresowe Camerimage Łódź Center, rynek Kobro, nowe ulice, Specjalna Strefa Sztuki i inne pomysły. Łatwo było się tą wizją zarazić i zobaczyć nowe otwarcie Łodzi, które pchnęłoby miasto na tak wyczekiwaną przez wielu (bo niestety nie przez wszystkich) drogę dynamicznego rozwoju. Jestem przekonany, że w ostatnim dziesięcioleciu nie było lepszego pomysłu na Łódź i wciąż nie ma dla niej innej drogi niż silne oparcie się na kulturze i przemyśle z kulturą powiązanym. Pomysł zatem był piękny. Po czterech latach od jego publicznego wykreowania, wykonaliśmy energiczny krok... w tył.

U źródeł coraz wyraźniej rysującej się porażki leży konflikt dwóch filarów projektu - Marka Żydowicza i Andrzeja Walczaka. Jeden stworzył świetny festiwal, ma energię, którą mógłby obdzielić kilkunastu ludzi, międzynarodowe kontakty, odważne pomysły i olbrzymie "parcie" na realizację swoich zamierzeń. Drugi wie, jak się robi pieniądze, potrafi spokojnie budować potrzebne dla każdego zamierzenia układy i koalicje, ma śmiałe wizje i jest przekonany, że nie ma rzeczy niemożliwych. Razem, przy wsparciu otwierającego wiele światowych drzwi nazwiska Lyncha, stanowili duet nie do pokonania. Niestety, duet okazał się na tyle silny, że pokonał się sam.

O co tak naprawdę "poszło", wiedzą tylko oni dwaj. Do publiczności coraz częściej przeciekają, niestety, inwektywy z obu obozów. Nie mają one walorów wyjaśniania sytuacji, a raczej zaogniają sam konflikt, ale także wzmagają hałasy przeciwników i zwolenników adwersarzy. A w tych hałasach już dawno nie ma sporu merytorycznego i rzeczywistej chęci działania na rzecz miasta, dominują zaś emocje i wściekłe trwanie przy jednym zdaniu. Nie ma mowy o wysłuchaniu i przemyśleniu racji drugiej strony, a także precyzyjnym wyklarowaniu swego stanowiska, tylko następuje koncentracja na ośmieszeniu przeciwnika i zakrzyczeniu go populistycznymi głównie teoriami.

Stare prawda mówi, że gdy nie wiadomo o co chodzi, to zwykle chodzi o pieniądze. Coś na rzeczy jest pewnie i w tym przypadku, bardziej jednak prawdopodobne jest zderzenie ambicji i sposobu działania obu panów. Pieniądze są poważne, bo sztandarowe projekty prezentowane obecnie przez obie strony - Camerimage Łódź Center Marka Żydowicza i Specjalna Strefa Sztuki, czyli Szklana Rura, Andrzeja Walczaka - to koszty mniej więcej po pół miliona złotych każdy. I właściwie dziś jasne jest, że obecne władze Łodzi nie chcą finansować obu. Taka sytuacja powoduje, że zwycięzca może być tylko jeden - choć wiele wskazuje na to, że się okaże, iż jak zwykle w takich przypadkach, nie wygra nikt.

Obok pieniędzy są ambicje. Zarówno Camerimage Łódź Center, jak i Specjalna Strefa Sztuki, mogą być dziełami życia Marka Żydowicza i Andrzeja Walczaka. I to tego rodzaju dziełami, przez które przechodzi się do historii. Trudno się więc dziwić determinacji. A w podręczniku historii lepiej wygląda jedno nazwisko, niż najlepiej nawet brzmiący duet.
Być może konfliktu można się było spodziewać już po tym, że Żydowicz i Walczak to liderzy, charaktery o skłonnościach przywódczych, którym trudno godzić się na kompromisy. Gdy więc kompromisy zaczęła wymuszać rzeczywistość, każdy zaczął dbać przede wszystkim o swoje dziecko. Każdy też pewnie chciał być przywódcą nowej idei i nie potrafił się zgodzić na to, by było tak, jak chce jeszcze wówczas współpracownik.

Do tego wszystkiego wmieszała się polityka, a raczej lokalna polityczka, która od pewnego czasu w Łodzi zajmuje się wszystkim. W moim odczuciu, najgorszym krokiem Żydowicza i Walczaka, było wpuszczenie się w polityczny kanał i przybranie stanowisk pełnomocników i doradców prezydenta i marszałka. Wtedy ostatecznie stracili siłę duetu (nawet wtedy, gdy duetem już nie był) i stali się elementami politycznej szachownicy. Wtedy też automatycznie upolityczniły się sama idea nowego centrum miasta oraz projekty Camerimage Łódź Center i Specjalnej Strefy Sztuki. A że polityka brudzi, to przybrudziła też poważnie oba przedsięwzięcia i odebrała im blask efektownej wizji nowej Łodzi, sprowadzając brutalnie na ziemię. A raczej pod ziemię. W polityce zawsze są "nasi" i "oni", więc i projekty stały się "nasze" i "ich".

Problem z nowym centrum miasta jest taki, że wielki sens miał on przede wszystkim w całości. Bo choć niebywale kosztowny, w całości dawał olbrzymią szansę na rzeczywistą odmianę losu Łodzi. Wyjmowanie z niego poszczególnych fragmentów sprawia, że wielki projekt zbliża się do poziomu jednej z wielu inwestycji, a co za tym idzie, możliwość odmiany miasta topnieje.

Jeśli nie będzie Camerimage Łódź Center, nie będzie Specjalnej Strefy Sztuki, a i inwestycja kolejowa zakończy się tylko szybkim pociągiem, to na następny taki śmiały pomysł na Łódź poczekamy kilkadziesiąt lat. Bo Łodzi potrzebne są inwestycje w Łódź, a nie w ułatwienie jej opuszczania - wtedy zresztą po raz kolejny przekonamy się jak szkodzi nam bliskość Warszawa (Michał Urbaniak powiedział kiedyś, że najbardziej by nam pomogło zepsucie drogi z Łodzi do Warszawy)...

Co teraz? Choć nie wierzę w to, by obecnie pełniący obowiązki prezydenta Łodzi Tomasz Sadzyński miał możliwość podejmowania suwerennych decyzji i działań, to pogodzenie Marka Żydowicza i Andrzeja Walczaka byłoby największym osiągnięciem prezydenta w jego kilkumiesięcznej kadencji. Bo ci ludzie razem mogą zrobić rzeczy wielkie, oddzielnie tracą czas i energię na niepotrzebne zachowania. Zrobiłby to pan, panie prezydencie? By po raz kolejny nie okazało się, że miało być tak pięknie, a będzie jak zawsze...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki