Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak podzielą budżet obywatelski w Łodzi?

Jolanta Baranowska
Łodzianie martwią się, że budżet obywatelski może zostać "zmanipulowany" przez dyrektorów szkół, którzy będą mieli możliwość rozdawania kart do głosowania rodzicom uczniów i zbierania ich z już oddanymi głosami. We wrześniu mieszkańcy - spośród około 900 propozycji - będą mogli wybrać w głosowaniu inwestycje, które zostaną zrealizowane w 2014 roku.

Walka może być zacięta, bo łodzianie złożyli wnioski na projekty warte 500 mln zł. Tymczasem w budżecie na 2014 rok znajdzie się jedynie 20 mln zł na ten cel.

- Natknąłem się na taki wątek na portalu społecznościowym - twierdzi Marian Wieczorek, nasz Czytelnik. - Internautka Maja Skowrońska uważa to za nieuczciwe. Wtóruje jej Tomasz Bużałek z Łódzkiej Inicjatywy na Rzecz Przyjaznego Transportu, porównujący budżet obywatelski do wyścigu szczurów i wskazujący na możliwość głosowania martwymi duszami, czyli osobami, które nawet nie będą wiedziały, że opowiedziały się z którąś z propozycji.

Jarosław Ogrodowski z Fundacji Fenomen, prowadzącej akcję informacyjną na temat budżetu obywatelskiego, potwierdza, że jest taka możliwość, choć bagatelizuje jej znaczenie. Podobnie jak Urszula Niziołek-Janiak, przewodnicząca komisji ds. budżetu obywatelskiego w łódzkiej Radzie Miejskiej. Jak będzie naprawdę? Czy miasto będzie weryfikowało to, kto zagłosował i jak? Czy będą podjęte kroki w celu zapobieżenia nadużyciom?

Paweł Bliźniuk, radny PO z komisji ds. budżetu obywatelskiego, rozumie obawy łodzian.

- Budżet obywatelski to nowość, ale nie ma możliwości, by szkoły wykorzystały swoją pozycję przy głosowaniu - mówi Paweł Bliźniuk. - To łodzianie będą decydować o wyborze projektów.

Wcześniej mówiono, że to cykliści wykorzystają budżet obywatelski, by zdobyć pieniądze na budowę ścieżek rowerowych. Realizowane będą te inwestycje, które zdobędą największe poparcie. Środowiska mogą się przecież motywować do głosowania. To naturalne, jeśli komuś zależy na inwestycji.

Paweł Bliźniuk uważa, że procedura głosowania jest przejrzysta, w stu procentach demokratyczna.

Tymczasem Marcin Masłowski, rzecznik prezydenta Łodzi, twierdzi, że Urząd Miasta podjął kroki, które powinny wyeliminować, a przynajmniej ograniczyć próby nadużyć przy głosowaniu nad budżetem obywatelskim.

- Karty do głosowania muszą być podpisane i zawierać PESEL oraz adres - mówi Marcin Masłowski.

20 mln zł podzielono tak, że po 3 mln zł przeznaczono na inwestycje dla każdej z pięciu dzielnic Łodzi, a 5 mln zł na te ogólnołódzkie.

- Jeśli pojawi się elektroniczna aplikacja do głosowania (przetarg na nią ogłoszono w czwartek), zweryfikowana zostanie poprawność numeru PESEL oraz ewentualne powtórzenie udziału jednej osoby w głosowaniu - tłumaczy rzecznik prezydenta Łodzi. - Ponadto głosujący składają na karcie oświadczenie o miejscu zamieszkania.

Wśród 908 projektów inwestycji pojawiły się m.in. wnioski dotyczące budowy boisk przy szkołach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki